30 kwietnia 2014

kwiecień 2014 – podsumowanie

Obfity miesiąc, byle tak zawsze. Tylko pisać mi się przeważnie nie chciało. ;)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Diana Wynne Jones, Dziewięć żywotów Christophera Chanta (Ocena: 5/6)
Diana Wynne Jones, Los Konrada (Ocena: 5/6)
Diana Wynne Jones, Zaczarowane życie (Ocena: 5/6)
Diana Wynne Jones, Tydzień czarów (Ocena: 5/6)
Diana Wynne Jones, Magowie z Caprony (Ocena: 5/6)
Diana Wynne Jones, Magiczna mieszanka (Ocena: 4,5/6)

Honoriusz Balzac, Dwaj poeci (Ocena: 4,5/6)
Honoriusz Balzac, Wielki człowiek z prowincji w Paryżu (Ocena: 5/6)
Honoriusz Balzac, Cierpienia wynalazcy (Ocena: 4/6)
Honoriusz Balzac, Bank Nucingena (Ocena: 4/6)
Honoriusz Balzac, Gobseck (Ocena: 4/6)
Honoriusz Balzac, Kobieta porzucona (Ocena: 4/6)
Honoriusz Balzac, Eugenia Grandet (Ocena: 5/6)

Ewa Stachniak, Ogród Afrodyty
Druga połowa XVIII i początek XIX wieku: Turcja, Polska, Rosja, Francja, Niemcy. Oszałamiające życie greckiej piękności, która z nastoletniej utrzymanki w Stambule przedzierzgnęła się w arystokratkę, przyjmowaną w najlepszych salonach Europy. Zofia Galvani uparcie dążyła do odległego celu, używając swoich wdzięków, ciała i pomysłowości. Kolejne związki i małżeństwa stopniowo wyniosły ją do stóp królewskich tronów Polski, Francji i Rosji.
Ciekawa powieść biograficzna. Hrabina Potocka na łożu śmierci wspomina swoje nader interesujące życie. Burzliwe czasy w Europie, wielka polityka miesza się z małymi przepychankami ludzi dążących do swoich celów. Mam jednak wrażenie, że, mimo dobrego poznania dziejów pięknej Bitynki, tak naprawdę słabo poznałam ją samą. Jest duży kontrast, początkowo celowy, między młodą Zofią, próbującą wdziękami zapewnić sobie godziwe życie, a dojrzałą, schorowaną kobietą, mądrą u schyłku życia. Zabrakło jednak czegoś pośredniego, któregoś etapu drogi, jaką szła, jakby w pewnym momencie nastąpił przeskok, słabo uzasadniony bądź niedostatecznie udokumentowany.
(Ocena: 4,5/6)

Robert Wegner, Niebo ze stali: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Trzecia część meekhańskiego cyklu scala niektóre wcześniej napoczęte wątki. Główny ciężar akcji opiera się na Wozakach, plemieniu ze Stepów, żyjącym w granicach Imperium od czasu ucieczki z własnych ziem. Tęsknota za krajem rodzinnym powoduje, że dwieście tysięcy ludzi wraca na Stepy, chociaż wiąże się to z walką na śmierć i życie z obecnymi mieszkańcami. Pomaga im w tym Straż Górska.
Jak w poprzednich tomach i tu jest dużo walki i magii. Kłębią się namiętności, marzenia popychają do czynu, młodzi mają okazję wykazać się męstwem, a starzy rozwagą. Wszechobecna magia pokazuje swoje dobre i złe strony; przez nią giną ludzie, ale niektórym pomaga w zdrowieniu, nawet jeśli jest nie do końca poznana. Tajemnica goni tajemnicę, nienawiść rywalizuje z miłością a interes z polityką. Świetny tom, chcę jeszcze!
(Ocena: 5,5/6)

Paweł Jaszczuk, Ochronka Anioła Stróża
Sławny pisarz postanawia skończyć karierę pisarską i ogłasza to publicznie. W tym momencie zgłasza się do niego tajemniczy milioner z propozycją napisania biografii. Od tej chwili autor co i rusz dostaje jakieś materiały na temat swojego zleceniodawcy, maile, zdjęcia, zapiski, ale nigdy nie ma okazji poznać go osobiście. Trzy miesiące pracy i na koncie pojawia się znacząca suma.
Pomysł na powieść ciekawy, ale wykonanie pozostawia spory niedosyt. Jakieś to takie rozmamłane, bohater gdzieś sobie pójdzie, coś tam napisze, niby nachodzą go jakieś tajemnicze indywidua, odbiera denerwujące telefony, czuje się inwigilowany, ale niewiele z tego wynika. No i dialogi – czy ludzie w taki sposób naprawdę się komunikują? Bo ani to literackie, ani życiowe, chyba że ja w jakiejś enklawie jestem zawieszona i życia nie znam. ;) Za pomysł dałam dodatkowe pół punktu. Mam książkę na zbyciu, jakby ktoś chciał wymienić (zdjęcie jest linkiem).
(Ocena: 3,5/6)

Paweł Jasienica, Myśli o dawnej Polsce
Świetne uzupełnienie dwóch wcześniejszych dzieł Jasienicy: Polski Piastów i Polski Jagiellonów. W esejach skupił się Autor głównie na czasach Piastów, zwłaszcza początkach dynastii, i zmianach, jakie wymusiło bezpotomne zejście Kazimierza Wielkiego i konieczność zawarcia unii z Litwą. Pozostałe okresy omówione są nieco bardziej pobieżnie.
Jasienica podkreśla dziedzictwo kulturowe kraju zamieszkiwanego przez plemiona słowiańskie, jakie zjednoczyli Piastowie pod chorągwią chrześcijańską, nie pozwala zapominać, że przed datą przyjęcia chrztu mieliśmy już dostatecznie rozbudowany aparat państwowy, by nie zaczynać jego tworzenia od zera – Mieszko oparł się na istniejących prawach i obyczajach, o czym zdają się zapominać kronikarze i historycy, którzy wolą całą zasługę przypisać nowej religii.
Bardzo ciekawie opisane zostały zależności polityczne i kulturowe Polski z sąsiadami, racje polityczne, które zmuszały władców do takich, a nie innych posunięć, powody niepowodzeń w rokowaniach i klęsk w bitwach, korzyści wynikające z zawieranych sojuszy, zwłaszcza zyski i straty, jakie poniosły Litwa i Polska w wyniku unii w Krewie w 1385 r. Warto zapoznać się z Myślami Jasienicy, nawet jeśli z niektórymi nie sposób się zgodzić.
(Ocena: 5/6)

Jacek Inglot, Inquisitor: Zemsta Azteków
Samozwańczy inkwizytor tropi demony zamieszkujące wirtualną przestrzeń i opętujące uczniów liceum, w którym uczy. Azteckie bóstwo chce przejąć kontrolę nad ludźmi i ponownie wprowadzić zapomniany już niemal kult wraz z całym okrutnym rytuałem, krwawymi ofiarami itp. Jest co nieco mrocznych wstawek, nagości, seksu i miłości, jest śledztwo i niebezpieczeństwo.
Taka sobie powieść. Za dużo dziwności i epatowania zbędnym okrucieństwem, za mało ciekawie. Nie pomogły nawet erudycyjne wstawki niekonwencjonalnego belfra, spełniającego się w uświadamianiu młodzieży, że ich życie do nich samych należy i uczą się nie dla nauczycieli czy rodziców. Ot, można przeczytać, tylko po co...
(Ocena: 3/6)

Marian Piotr Rawinis, Miłość i wróżby
Miało być historycznie średniowiecznie i ciekawie przygodowo. Ech... Coś tam się niby dzieje, ktoś jest nieszczęśliwy, ktoś inny pomaga, zakochuje się, jacyś zbóje krążą, wspominane są postacie historyczne. No i tyle. Świat sagi jest płaski i nieplastyczny, pomysły rokujące nadzieję zdychają po kilku stronach, jakby o nich zapomniano albo wprowadzono bez celu czy sensu, dialogi niczym z telenoweli. Nijako i nudno.
(Ocena: 3/6)

Jacek Inglot, Quietus
Historia alternatywna, w której Imperium Rzymskie nie upadło, a chrześcijaństwo stało się najbardziej zwalczanym odłamem religijnym. W wielonarodowym Imperium króluje rzymski racjonalizm i grecki cynizm, a w panteonie bogów rządzi Kybele, przy współudziale wielu narodowych bóstw. Do Rzymu należy większość znanego świata, od Brytanii na zachodzie po Indie na wschodzie, łącznie z Germanią i Wenedią – w tej ostatniej namiestnikiem i senatorem rzymskim jest potomek ostatniego polańskiego księcia, Dagona. Nad Imperium nadciągają jednak z odległego Nipu chmury wojny, zapoczątkowanej przez wojowniczo nastawiony odłam chrześcijańskich niedobitków.
Jest dość ciekawie, chociaż chwilami nużą przydługie opisy, mające wprowadzać czytelnika w otoczenie i zwyczaje – można to było napisać żywiej, bez przynudzania. Ale pomysł jest interesujący, akcja rozwija się w dość niesztampowy sposób, a bohaterowie potrafią nawet chwilami przykuć uwagę. Można przeczytać.
(Ocena: 4/6)

Kazuo Ishiguro, Pejzaż w kolorze sepii
Etsuko, Japonka mieszkająca w Anglii, przeżyła właśnie samobójstwo starszej córki. Próbując uporać się z tym, wspomina czasy tuż po wojnie, gdy była w ciąży, i poznanie Sachiko, zubożałej kobiety samotnie wychowującej córkę. Wspomnienia zlewają się z teraźniejszością, trudno oddzielić przeszłość od dnia dzisiejszego, obrazy przeplatają się i zamieniają miejscami, tworząc niezwykłą mieszankę pamięci i wrażeń.
Piękna, nostalgiczna powieść o dawnej Japonii, napisana językiem, który chce się smakować powoli i dogłębnie.
(Ocena: 5/6)

Piotr Czerski, Ojciec odchodzi
Młody człowiek jedzie do Krakowa, spotyka się z przyjaciółmi, pije z nimi i bawi się. Jest to ten czas, kiedy umiera papież, a doniesienia o jego agonii absorbują każdego, kto chce trzymać rękę na pulsie.
Takie to nijakie. Tu jakaś knajpa, tam picie, trochę muzyki, nieco grzebania w komputerze. Właściwie nie wiadomo, po co i dla kogo ta powieść została napisana. Że niby umiera człowiek, uważany przez niektórych za wielkiego, i świat powinien zastygnąć w niemej rozpaczy. Hm, chyba coś tu nie wyszło albo zamysł autora jest trudny do odgadnięcia, bo nie wiem, czemu miało służyć napisanie tego „dzieła”. Dobrze, że przynajmniej napisane jest to znośnie.
(Ocena: 3/6)

Jonas Jonasson, Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
Zabawna opowieść o długim życiu Allana Karlssona, który miał okazję zwiedzić niemal cały świat, poznać wiele kluczowych postaci politycznych, wpływać na losy narodów, a na koniec, w dniu setnych urodzin, zapragnął uciec z domu opieki, ostatniego zdawałoby się miejsca, gdzie trafił. I znowu zaczęła się wielka przygoda.
Dużo śmiesznych sytuacji, nieprawdopodobnych wydarzeń, zabawnych postaci, w tym i znacząca obecność słonicy Sonii. Świetna rozrywka na kilka wieczorów, choć humor jest specyficzny i trzeba być w odpowiednim nastroju, żeby dobrze się bawić.
(Ocena: 5/6)

Yáckta-Oya, Gwiazda Mohawka
Przychodzi taki moment w życiu każdego indiańskiego chłopca, gdy musi stać się wojownikiem. W tym celu powinien udać się na wyprawę po świętą glinę do sporządzenia główki swojej fajki. Na takiej drodze jest Jaguar, młody wojownik Mohawków, przemierzający tereny plemion zaprzyjaźnionych i wrogich, trafiający na ślady białych kupców i złoczyńców. Wędrowanie przez krainę jezior jest okazją do ukazania życia mieszkających tam Indian, ich zwyczajów i obrzędów, walk i ćwiczeń doskonalących sprawność i wytrzymałość, sposobów porozumiewania się i rozumienia otoczenia, tak różnego od tego, który znamy.
Ciekawie pokazany świat Indian, bez nachalnego dydaktyzmu, który dzisiaj już razi u Szklarskiego, ale z dbałością o prawdę i szczegół, pokazujący zarówno to, co warte było uwiecznienia, jak i to, z czym niekoniecznie musimy się zgadzać. Wśród Indian byli nie tylko szlachetni, kierujący się honorem wojownicy, i im zdarzało się wstąpić na błędną ścieżkę. Yáckta-Oya pisze pełniej i ciekawiej niż Longin Jan Okoń, którego próbowałam czytać niedawno, jego bohaterowie są bardziej plastyczni, lepiej ukazani, wydają się prawdziwsi.
(Ocena: 4,5/6)

Marcin Przybyłek, Gamedec: Granica rzeczywistości, Gamedec: Sprzedawcy lokomotyw
Świat gier RPG jest mi nieznany, dlatego nie miałam w planach czytania Gamedeka; jeśli jednak książka wpadła mi już w ręce to spróbowałam i... wsiąkłam.
Torkil Aymore jest gierczanym detektywem. Na zlecenie rozwiązuje problemy, na jakie trafiają użytkownicy w grach komputerowych i nie mogą sobie z nimi poradzić sami. Wszystko to dzieje się w przyszłości, w odmiennych od znanych nam warunkach, przy znacznie zaawansowanej technologii i rozwiniętej rzeczywistości wirtualnej. Tak rozwiniętej, że zaczyna się mieszać z realium. Gamedec co i rusz wpada w inny świat, by w nowych warunkach szukać wskazówki, którą inni przeoczyli, i zaznawać nie zawsze pożądanych przygód. Sam nawet nie przypuszcza, w jakie rejony Ziemi i kosmosu go to zawiedzie.
Bardzo dynamiczna akcja, trzymająca w napięciu, ciekawy świat, zaskakujące rozwiązania techniczne, a do tego nieco filozofii i psychologii, prognoz rozwoju ludzkości i człowieka, mechanizmów społecznych i politycznych. Pierwsza część to opowiadania, w których autor dopiero się rozpędza, fundując swojemu bohaterowi przygody delikatne, jak się zdaje mało znaczące, by w Sprzedawcach lokomotyw rozwinąć intrygę i pogmatwać i tak skomplikowaną fabułę: dostajemy fintę w fincie w fincie, czego nauczył nas kiedyś Herbert. Polecam nie tylko fanom gier!
(Ocena: 4,5/6; 5/6)

Kerstin Gier, Czerwień rubinu, Błękit szafiru, Zieleń szmaragdu
Gwendolyn, posiadaczka tak zwanego genu podróży w czasie, ma, razem z Gideonem, innym podróżnikiem, do wykonania zadanie: muszą zebrać próbki krwi od pozostałych nosicieli genu, jacy żyli w ciągu kilku wieków, by możliwe było stworzenie kamienia filozoficznego, mającego dać lek na wszystkie choroby gnębiące ludzi.
Fabuła powieści jest niezbyt skomplikowana, ale wartko się toczy, nawet jeśli irytują czytelnika niektóre zachowania świeżo zakochanej nastolatki. Jest też szczypta humoru, zwłaszcza gdy do rozmowy włącza się nieźle wykreowana postać gargulca-demona, Xemeriusa. Dużo przygód, dynamiczna akcja, nieco humoru. Czyta się szybko, mimo że nie ma tu nic wybitnego, ale można przyjemnie spędzić czas na lekkiej lekturze.
(Ocena: 4,5/6)

Jean Ure, Plaga
Nieznany wirus zaatakował Londyn. Ludzie umierają, nieliczni jeszcze żyją. Wśród opiekujących się chorymi jest trójka nastolatków: Fran, Harriet i Shahid. Gdy jednak zostają sami, zabierają zapasy żywności i ruszają w drogę do brata Shahida.
Powieść, porównywana na okładce do Władcy much i Dnia tryfidów, przedstawia obraz po apokalipsie, gdy po ulicach grasują bandy dzieciaków, a każdy dzień okupiony jest trudem i wytężoną uwagą. I na tym kończą się podobieństwa, bo jak wiadomo nie należy przy wyborze książki kierować się marketingowym bełkotem. Bohaterowie są nawet ciekawi, ale akcja jest szczątkowa, przydałby się jakiś rozbudowany ciąg dalszy. Dla młodszych czytelników; Plagę można potraktować jako wstęp do czytania wspomnianych wyżej tytułów, by tym lepiej się nimi zachwycić.
(Ocena: 4/6)

Kaari Utrio, W mocy szamana
Europa w dziesiątym wieku to teren budowania nowych państw, kształtowania się sił politycznych, kontaktów z Konstantynopolem, to zderzenie pogaństwa z dążącym do dominacji chrześcijaństwem. Na tle przemian poznajemy losy Terhen, odrzuconego dziecka pana na Arantili, posiadającej dar wywoływania mgły i wiatru i rozmawiania z duchami. Nieśmiała, zagubiona wśród ludzi wędruje wraz z matką do kolejnych miejsc, poznaje nowych bogów, szuka oparcia.
Niby pierwsza część Miedzianego ptaka ma to, co potrzebne w dobrej powieści, ale czyta się ją ciężko. Styl jest mało przyjazny, drętwy i nieprzykuwający uwagi. Może w następnych tomach jest lepiej, ale jakoś nie mam chęci sprawdzać.
(Ocena: 3/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 31/113
Powtórki: 5 (Balzac x 4, Jones)
Cykle zakończone: 2 (Światy Chrestomanciego, Trylogia czasu)
Cykle w trakcie: 3 (Komedia ludzka, Saga rodu z Lipowej, Gamedec)
Autorzy polscy: 11 (Stachniak, Wegner, Jaszczuk, Jasienica, Inglot x 2, Rawinis, Czerski, Yáckta-Oya, Przybyłek x 2)
Autorzy obcy: 20 (Balzac x 7, Jones x 6, Ishiguro, Jonasson, Gier x 3, Ure, Utrio)
Średnia ocen: 4,39

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 12[13]/41[47]/31
Wyczekane – 10 (Jones x 5, Czerski, Yáckta-Oya, Gier x 3)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 15 (I, J, U, X, Y: Jones x 6, Jaszczuk, Jasienica, Inglot x 2, Ishiguro, Yáckta-Oya, Jonasson, Ure, Utrio)
Czytam fantastykę – 6 (Jones x 6)
Jubileuszowe lektury6 (Jones x 6)
Polacy nie gęsi – 11 (Stachniak, Wegner, Jaszczuk, Jasienica, Inglot x 2, Rawinis, Czerski, Yáckta-Oya, Przybyłek x 2 – 23/252 pkt)

28 kwietnia 2014

Komedia ludzka

Honoriusz Balzac to pisarz niezwykle płodny. W swej Komedii ludzkiej opisuje różnorodność świata elit arystokratycznych i mieszczańskich z tak dużą drobiazgowością i dbałością o szczegóły, by czytelnik dostał kompletny i niewymagający uzupełnień obraz obyczajów dziewiętnastowiecznych we Francji. Każdy tytuł pokazuje to życie z innego punktu widzenia, przez wydarzenia odmalowane z różnych stron, zazębiające się i uzupełniające, w kolejnych powieściach dopowiadające to, co gdzie indziej zostało jedynie zarysowane, i bohaterów pełnych niedostępnych im pragnień. Balzac stworzył doskonałe, obszerne studium obyczajowości francuskiej stolicy i prowincji, ze świetnymi kreacjami psychologicznymi i obrazem społeczeństwa w pełnym przekroju. W każdej z powieści zwracają uwagę emocje bijące z bohaterów, dążących do dostania się do sfer wyższych niż im przypisane, oddających się kultowi pieniądza, pogardzających biednym mieszczaństwem i niezauważających niższych warst społecznych.

● ● ●

Stracone złudzenia
Na ten tytuł składają się trzy odrębne powieści, wydane początkowo osobno: Dwaj poeci, Wielki człowiek z prowincji w Paryżu i Cierpienia wynalazcy.
Dwaj poeci to opowieść o młodzieńczych latach Lucjana Chardona, jego siostry Ewy i jej ukochanego Dawida Sécharda, spędzanych w Angoulême. Lucjan pragnie zdobyć sławę i uznanie jako poeta, do czego konieczne jest wejście w wyższe sfery, najlepiej paryskie, natomiast Dawid ma mniejsze aspiracje: chce tylko żyć spokojnie pracując w drukarni odkupionej od skąpego ojca i zajmować się wynalazkami.
Druga część, Wielki człowiek z prowincji w Paryżu, opisuje życie Lucjana w stolicy, nowe przyjaźnie, nowych wrogów, zazdrosnych o talent, urodę i powodzenie, wreszcie nowe miłości. Lucjan poznał, ile bezinteresownego dobra i nieuzadnionego zła może tkwić w ludziach, przekonał się, że życie w stolicy to nieustanna walka, w której wygrywają tylko bardzo bogaci albo bardzo bezwzględni, w której nie ma miejsca na sentymenty i chwile nieuwagi. Nie każdy jest zdolny ją przetrwać.
W tym czasie w Angoulême Dawid prowadził swoją drukarnię, jednocześnie zajmując się próbami mającymi dać nowy, tańszy rodzaj papieru. Nie dane mu było jednak cieszenie się owocami swej pracy, Cierpienia wynalazcy pokazują bowiem tę samą walkę o pieniądze i wpływy, jaka toczy się w Paryżu, tę samą bezwzględność i nieliczenie się z bliźnimi, wyrachowanie i egoizm. Operacje bankowe, przekazywanie sobie weksli, cedowanie długów, zaskarżanie i wtrącanie do więzienia to normalne środki nacisku, mające na celu zdławienie groźnej konkurencji i wyeliminowanie jej z rynku – taki los czeka Dawida w jego nieudolnie prowadzonym interesie. Do tego wszystkiego wraca Lucjan jako syn marnotrawny, co daje pełen obraz rodzinnego nieszczęścia.
Dalsze losy Lucjana, już pod nazwiskiem matki, de Rubempré, opisał Balzac w Blaskach i nędzach życia kurtyzany.
(Ocena: 4,5/6; 5/6; 4/6)

Bank Nucingena
Przyjaciele Eugeniusza de Rastignac dyskutują o jego karierze, drodze od ubogiego krewnego pewnych osób z paryskiej śmietanki, przez kochanka kobiety wpływowej, aż do wzbogaconego na giełdowych operacjach, przeprowadzanych na granicy prawa, chętnie przyjmowanego na salonach młodego człowieka o nienagannych manierach i świetlanej przyszłości.
Dużo opisów operacji giełdowych, słownictwa bankowego, spekulacji finansowych itp., mało ciekawe dla kogoś niezainteresowanego tą dziedziną działalności człowieka. Może być, ale przeczytanie Banku Nucingena nie jest konieczne.
(Ocena: 4/6)

Gobseck
Opowieść z młodości adwokata Derville’a o początkach jego kariery u boku Gobsecka, holenderskiego Żyda, lichwiarza. Obserwacje ludzi, którzy przewijali się przez kantor Gobsecka, ich namiętności i pragnień, lęku i wzajemnych zależności, pozwalają na trafną ocenę prozy życia w tak zwanym wielkim świecie i roli pieniędzy w szczęściu młodych i starych arystokratów krwi i fortuny.
(Ocena: 4/6)

Kobieta porzucona
Zakochany młody hrabia Gaston de Nueil odnajdzie swą lubą w każdym zakątku, czy to w Normandii, czy w Szwajcarii. Dziewięcioletni romans ma szansę przekształcić się w trwały związek, jednak sprzeciw rodziny każe Gastonowi rozważyć inną drogę.
Tragedia wielkiej miłości jest tematem częstym w literaturze, także u Balzaca. W Kobiecie porzuconej opisał on konflikt między związkiem opartym na uczuciu, zdolnym przetrwać obmowę, rozłąkę i odsunięcie od świata, a małżeństwem z wyrachowania, dla pieniędzy i koligacji. Wybór pociąga za sobą odpowiedzialność na całe życie, zły czy dobry zaważy na losach bohaterów i ich bliskich.
(Ocena: 4/6)

Eugenia Grandet
Eugenia, córka bednarza, który dorobił się znacznego majątku, mieszka w Saumur wraz z ojcem i matką. Któregoś dnia przyjeżdża do nich kuzyn Karol, którego ojciec popełnił samobójstwo z powodu bankructwa, pozostawiając syna bez pieniędzy na łasce brata. Eugenia zakochuje się w Karolu, pomaga mu, jak potrafi, oddaje oszczędności i czeka wiernie na powrót ukochanego z Indii, gdzie pojechał dorobić się majątku. Jednocześnie boryka się z ubogą codziennością pod okiem skąpego ojca, domowego tyrana, zaślepionego złotem, nieliczącego się z uczuciami i potrzebami innych.
Prowincja francuska kryje w sobie równie ciekawe postacie jak Paryż. Doskonałe studium psychologiczno-społeczne, świetny opis obyczajów początku XIX wieku, gdzie dobroć i łagodność zderza się z bezwzględnością i interesem, a pieniądz w końcu zawsze weźmie górę nad ideałami wrażliwych.
(Ocena: 5/6)

14 kwietnia 2014

Światy Chrestomanciego


Cykl Diany Wynne Jones o Chrestomancim nie zyskał takiej sławy jak ten o Harrym Potterze, mimo że przez wielu jest uważany za pierwowzór tegoż. Niezależnie od podobieństw i różnic jest to bardzo ładnie przedstawiony świat, kompletny, rozbudowany, z dobrze oddanymi bohaterami, spójnymi charakterologicznie i borykającymi się ze znanymi nam problemami, na które i wszechobecna magia nie zawsze jest w stanie pomóc. Zwykle nastoletnich bohaterów poznajemy w tym punkcie życia, gdy do głosu gwałtownie dochodzą nieujawnione jeszcze zdolności i predyspozycje, które trzeba nauczyć się mądrze wykorzystywać i kontrolować, by nie doprowadzić do destrukcji otoczenia. Mogą razić niektóre metody wychowawcze, stosowane wobec nieletnich, i brak oparcia w opiekunach, co nie pozwala na wytworzenie się dostatecznego poczucia bezpieczeństwa i wspólnego języka w razie problemów – często dzieci pozostawione są samym sobie, co stymuluje je wprawdzie do szukania rozwiązań, ale i naraża na często zbyt duże niebezpieczeństwo.
Warto zapoznać się z Christopherem Chantem i jego następcami. Doradzam jednak czytanie w kolejności chronologicznej wydarzeń, jak poniżej, a nie według dat wydania poszczególnych części. 


Diana Wynne Jones, Dziewięć żywotów Christophera Chanta
Christopher Chant, zwykły chłopiec w magicznym świecie, ma sny. W tych snach wędruje po Miejscu Pomiędzy, skąd można wejść do innych światów, działających na innych zasadach, rządzących się swoimi zwyczajami i posiadających odmienną specyfikę. Każdy ze światów ma też jakieś swoje bogactwo, warte fortunę na czarnym rynku magicznych ingrediencji. Jednak, żeby przenosić przedmioty między światami, trzeba mieć rzadki talent – taki jak Christopher. Przydatne, i wyjątkowe, jest też posiadanie więcej niż jednego żywota. Tylko wyjątkowy mag, z dziewięcioma żywotami, może zostać Chrestomancim, największym i najpotężniejszym magiem, pilnującym porządku i prawa w magicznym świecie.
Christopher jest chłopcem samotnym. Jedynak, ukochany syn rodziców, którzy nie potrafią się dogadać nawet co do obiadu, nie mówiąc już o wychowaniu dziecka i o wymarzonej, przez każdego z nich innej, jego przyszłości, rośnie pod opieką zbyt często zmieniających się niań i guwernantek. Do czasu, gdy zainteresuje się nim wuj Ralf, wciągając w swoje ciemne interesy. Chłopak jest jednak zbyt uczciwy, żeby świadomie robić to, czego nie powinien, znajdzie więc dość siły, by przeciwstawić się naciskom i uratować wszystko, co jeszcze można ocalić.
(Ocena: 5/6)

Diana Wynne Jones, Los Konrada
W Serii Siódmej mieszka Konrad. Wraz z matką, siostrą i wujkiem prowadzącym księgarnię, żyje prawie spokojnie. Prawie, bo od czasu do czasu zmienia się otaczająca ich rzeczywistość. Źródło tych zmian zdaje się pochodzić z pobliskiego zamku, nie każdy też je zauważa. Dwunastoletni Konrad, który właśnie dowiedział się, że ciąży na nim zły los, musi zaciągnąć się na służbę do zamku i wypełnić nieznane na razie zadanie. W drodze do miejsca pracy spotyka Christophera Chanta, już piętnastoletniego, który również tu przybył w sobie tylko wiadomym celu.
Równie dobra jak pierwsza powieść o przyszłym Chrestomancim. Jest tu dużo humoru, garść kpin ze świata wyższych sfer, chaos zmieniających się rzeczywistości i ostrzeżenie przed manipulowaniem ludźmi i otoczeniem. Zło zostaje ukarane, odwaga doceniona, a ukryte, tajemnicze talenty ujawnione, by mogły się rozwijać.
(Ocena: 5/6)

Diana Wynne Jones, Zaczarowane życie
Eryk Chant, zwany Kotem, wraz ze swoją uzdolnioną magicznie siostrą zostaje mieszkańcem zamku Chrestomanciego. Wraz z dziećmi Christophera Chanta uczą się codziennie, bawią i usiłują czegoś dokonać. To znaczy Gwendolina usiłuje, a Kot jej w tym nie przeszkadza, nie rozumiejąc, do czego siostra zmierza. To przecież ona posiada zdolności magiczne, on nie ma takich talentów – tak przynajmniej sądzi. Jednak działania Gwendoliny prowadzą do nieoczekiwanych rezultatów.
Kolejna powieść z akcją osadzoną w uniwersum Chrestomanciego. Pojawia się tu określenie „Sam Wiesz Kto”, by nie wymawiać imienia Chrestomanciego, bowiem istnieją uzasadnione podejrzenia, że to go przywołuje, co nie każdemu odpowiada. Poza tym jest zamach na tych, którzy stoją na straży właściwego korzystania z magii i spisek czarodziejów, usiłujących zrzucić ograniczenia narzucone przez legalną władzę współpracującą z ludźmi pozbawionymi talentów magicznych. Brzmi znajomo, prawda? No i kolejny raz bohaterem jest chłopiec, który musi sobie dopiero uświadomić, że jest jednym z niewielu najbardziej uzdolnionych ludzi we wszystkich znanych światach.
(Ocena: 5/6)

Diana Wynne Jones, Tydzień czarów
Tym razem trafiamy do świata, w którym magia i czarowanie są tak powszechne, że aż zakazane. Płoną stosy, a polowanie trwa. Do szkoły z internatem w Wieloborze uczęszczają między innymi dzieci czarownic i czarowników, sieroty po ofiarach systemu. Nic dziwnego, że w klasie IIy, w wieku, gdy dzieci zaczynają zdawać sobie sprawę ze swoich uzdolnień i możliwości, zaczynają dziać się dziwne rzeczy: a to wlatują kukujące papugi, a to miotły same wybierają swoje czarownice i zabierają je na podniebne wycieczki. Są też typowe dla takich zbiorowości przepychanki, dręczenie, bicie i inne przejawy dominacji jednych nad drugimi. W końcu nieumiejętne stosowanie czarów musiało zaniepokoić władze i do szkoły ma przybyć Inkwizytor. Kto się go obawia?
Kolejna bardzo ciekawie i plastycznie napisana opowieść z jednego ze światów Chrestomanciego. Znowu Jones pokazuje naturę człowieka w niezbyt pięknych, ale i niosących nadzieję, przejawach: zawiść rodzi zbrodnię, a do przełamania czaru potrzebna jest iskierka dobra, które siedzi i w zatwardziałych, egoistycznych duszach.
(Ocena: 5/6)

Diana Wynne Jones, Magowie z Caprony
Magiczne Włochy to świat nieco inny niż ten, który znamy z naszej historii. W rzeczywistości Chrestomanciego utrzymały się miasta-państwa, walczące ze sobą i konkurujące na polu politycznym i kulturalnym. Jednym z nich jest Caprona, w której rządzi książę przy pomocy dwóch zwaśnionych rodów: Montanów i Petrocchich, najpotężniejszych magicznie w mieście. Capronie grozi wojna z sąsiadami, a zapobiec można jej tylko dzięki odkryciu właściwych słów pieśni przyniesionej niegdyś przez Anioła, opiekuna miasta.
Ładna opowieść o potrzebie pogodzenia się, zaniechania waśni ciągnącej się od wieków, z tak naprawdę nieznanych już i nieważnych powodów, przynoszącej tylko zło i ból. Dwóch kłócących się może pogodzić tylko trzeci, silniejszy wróg, przeciw któremu trzeba połączyć siły, by nie dać się zniszczyć. Pomocne okazuje się wtedy młode pokolenie, przełamując rodzinne tabu miłością i przyjaźnią, potrzebą pomagania sobie i ratowania zagrożonego życia. To właśnie najmłodszym, jeszcze nie do końca przesiąkniętym nienawiścią, przypada w udziale najważniejsze odkrycie. Tylko troszeczkę pomaga im wezwany w trudnej chwili Chrestomanci. Jones pokazała tu też siłę, jaka tkwi w rodzinie, zwartej i stającej za każdego noszącego to samo nazwisko.
(Ocena: 5/6)

Diana Wynne Jones, Magiczna mieszanka
Cztery opowiadania uzupełniające poprzednie powieści. W pierwszym wracamy na chwilę do Wolvercote, już po wydarzeniach z Zaczarowanego życia, by z Pomocnym Czarownikiem, pozbawionym mocy, pasjonować się samochodami. Złe uczynki zostają ukarane, a grzesznik sprowadzony na właściwą drogę, nawet jeśli jest ona niezbyt wygodna.
Drugie opowiadanie można czytać bezpośrednio po Magach z Caprony, bowiem opowiada ono o pobycie Tonina Montany w zamku Chrestomanciego i jego relacjach z Kotem Chantem. Prawdziwa przyjaźń rodzi się czasem w trudach i niebezpieczeństwach, za to potem gwarantuje pomoc w każdej sytuacji. Tu też pojawia się naprawdę zły czarodziej, jakim nie chce być żaden rozsądny młody człowiek.
Kolejna opowieść traktuje o tym, jak łatwo przyzwyczaić się do sławy i luksusowego życia i jak trudno być dobrym szefem, wspierającym pracowników, a nie eksploatującym ich nad miarę. A także o prawie do radosnego dzieciństwa i dojrzewania bez przyspieszania tego procesu. Jak zawsze Chrestomanci jest gotów pomagać uzdolnionej młodzieży w dorastaniu, przeprowadzając ją przez niebezpieczne mielizny magii.
Ostatnia jest o próbach manipulowania przeznaczeniem – nawet bogom nie udaje się ta sztuka, co ma być, to będzie, a rzeczywistość w najkrótszym możliwym czasie i tak powróci w przewidziane koleiny.
Najciekawsze jest drugie, najdłuższe opowiadanie – wyjaśnia, co się stało z Gabrielem de Wittem, poprzednim Chrestomancim, który odegrał sporą rolę w pierwszej powieści, i łączy ze sobą kilka wątków, uzupełniając i dopełniając wcześniejsze wydarzenia. Sympatyczny zbiorek, nieco słabszy jako całość, ale również wart przeczytania.
(Ocena: 4,5/6)

31 marca 2014

marzec 2014 – podsumowanie

W marcu miały miejsce dwa blogowe „osiągnięcia”: opublikowałam trzysta postów, a blog został wyświetlony sto tysięcy razy (wyświetlenia własne nie są liczone). Zaczynając przygodę z blogiem nie sądziłam, że pojawią się tu takie wysokie liczby. ;)



Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Włodzimierz Odojewski, Zasypie wszystko, zawieje... (Ocena: 4,5/6)
Włodzimierz Odojewski, Wyspa ocalenia  (Ocena: 4/6)
Włodzimierz Odojewski, Oksana  (Ocena: 5/6)

Rafał Kosik, Vertical (Ocena: 5,5/6)

Longin Jan Okoń, Opowieści niedźwiedziego grodu
Zbiór legend i podań z terenów Chełma Lubelskiego, zebranych i opracowanych literacko przez autora pochodzącego z tych terenów. Baśniowe przekazy zaczynają się już w czasach pogańskich, by przez wieki pokazać rozwój regionu, charakterystyczne punkty, ludowe opowieści, pochodzenie symboli. Jest tu historia i legenda, humor i patriotyczne zadęcie, smutna rzeczywistość i prawdziwa walka. Przyjemny zbiorek dla każdego.
(Ocena: 4/6)

Paul Hoffman, Anioł śmierci
Thomas Cale wraca do Sanktuarium. Tu ma się stać Aniołem Śmierci, wybitnym strategiem odnoszącym sukcesy na polu walki. Towarzyszy mu Mętny Henri. Klais natomiast znalazł sobie inny sposób na życie i odłączył się od przyjaciół. Dalej są walki, zmieniają się sojusze, do gry wchodzą nowi, gdy wykruszają się starzy gracze. Nie znaczy to jednak, że Cale jest bezpieczny – im więcej sukcesów, tym większa zawiść małych i ograniczonych.
Druga część trylogii Lewa ręka Boga. Lepiej czytać bez dłuższej przerwy, żeby nie pogubić wątków. Po przerwie powieść już nie jest tak nowatorska jak część pierwsza, chociaż pozostaje ciekawa i inspirująca. ;)
(Ocena: 4/6)

Beata Ostrowicka, Świat do góry nogami
Nagła, tragiczna śmierć matki stawia szesnastoletnią Olę w bardzo trudnej sytuacji. Dziewczyna musi nie tylko poradzić sobie z rozpaczą i tęsknotą, ale i stać się oparciem dla młodszej, rogatej siostry i małego brata, wspierać ojca, sprzątać i gotować, a w dodatku się uczyć.
Bardzo dobrze oddane realia życia rodziny w tak trudnym momencie. Przeżycia zdają się autentyczne, dorastanie i radzenie sobie ze wszystkim jednocześnie, oparcie w rodzinie i przyjaciołach, poszukiwanie swojego miejsca i pierwsza miłość opisane są z wyczuciem i prawdziwie. Są chwile smutne, ale są i zabarwione humorem – życie toczy się dalej.
(Ocena: 4,5/6)

Wojciech Jagielski, Nocni wędrowcy
Ofiarami wojennymi w Ugandzie są dzieci. Również dzieci są zabójcami. Partyzanci porywają i szkolą małych wojowników, wypaczając ich psychikę i często uniemożliwiając powrót do normalnego życia. Niektórzy zostają w partyzantce, inni uciekają i trafiają do ośrodka w Gulu, gdzie mogą uzyskać pomoc w zrzuceniu tego balastu śmierci i poniżenia.
Motywem przewodnim jest los ugandyjskich dzieci, ale w tym reportażu jest też kawał historii tej części Afryki, dzieje postkolonialne i próby budowania odrębności etnicznej przez poszczególne, sztucznie scalone w jedno państwo plemiona. Niestety jest to chwilami mocno rozwlekłe – zbędne opisy, nic niewnoszące do obrazu tego świata, nudzą i powodują szybsze przewracanie kartek. Niemniej dla opisu historii takich jak ta, która spotkała Samuela, warto po Nocnych wędrowców sięgnąć.
(Ocena: 4/6)

George R.R. Martin, Tuf Wędrowiec
Świetna, pełna humoru opowieść o kosmicznym wędrowcu Tufie. Znaleziony na orbicie którejś planety statek z zamierzchłej epoki staje się dla Tufa domem i miejscem pracy – inżynier ekolog, chociaż samouk, sprzedaje potrzebującym rośliny i zwierzęta, wyhodowane z zasobów statku. Jednocześnie mnoży swoje koty, uzyskując egzemplarz odbierający sygnały z mózgu.
Bardzo dobre opowiadania, przy których można się zrelaksować i pośmiać, a jednocześnie pomyśleć o naturze ludzkiej, rozwoju i cywilizacji, religiach i obyczajach. Duża różnorodność planet, obfitujących w nieoczekiwane czasem formy życia, uczy tolerancji i skłania do zmiany zapatrywań. Warto przeczytać.
(Ocena: 5/6)

Ram Oren, Przysięga Gertrudy
Gertruda i jej wychowanek, przybrany syn, Michał, powierzony niani przez umierającą matkę wędrują przez Europę ogarniętą wojną. Ukrywają żydowskie pochodzenie chłopca, w czym pomaga im żydowski lekarz, katolicki ksiądz i esesman, który stracił w wojennej zawierusze żonę Żydówkę.
Kolejne losy, kolejne przeżycia: niewyobrażalnie straszne, bolesne i raniące. Bardzo realistyczne i bardzo prawdziwe.
(Ocena: 5/6)

Andrzej Zaniewski, Cień szczurołapa
Druga część Bezimiennej trylogii, po bardzo dobrym Szczurze równie dobry Cień szczurołapa. Stary Szczur kona, a młody, nauczony jego doświadczeniem, radzi sobie coraz lepiej: unika pułapek, pozostaje obojętny na intrygujący zew Szczurołapa, wędruje w poszukiwaniu pokarmu i kolejnych samic. Uczy się uciekać przed psami, kotami i ptakami i pozostawać niewidzialnym, a co najmniej nieuchwytnym dla ludzi. Spotyka różne istoty, mniej czy bardziej wrogie, rzadko przyjazne, chociaż nawet wśród człowieczego rodu znajdzie się ktoś samotny, łaknący towarzystwa szczura, karmiący go, darzący przyjaźnią. I tylko Szczurołap przewija się ciągle i uparcie podąża za Szczurem, kusząc i pociągając gryzonia, intrygując i wzbudzając strach.
Świetnie, z perspektywy szczura, pokazany świat, w którym trwa walka o pożywienie, terytorium i zachowanie gatunku. Walki i wojny, na których cierpią ludzie i zwierzęta, głód i chwilowa obfitość jedzenia, zaspokojenie i tęsknota – wszystko jest obecne w życiu każdej żywej istoty.
(Ocena: 5/6)
„Ten sam głos najpierw prowadzi szczury, później dzieci, a jak wiemy z bolesnego doświadczenia niekiedy i nas — pozornie dojrzałych i doświadczonych — ogarnia tęsknota, by iść za nim, nawet ku przepaści.
Tak... Każdy z nas, nawet chętnie, ulega różnym ideom, wierzeniom i religiom, wizjom nieskrępowanej wolności, pięknego jutra i świetlanej drogi w przyszłość, pustym hasłom i nieziszczalnym nadziejom. Każdy przecież zmierza ku tej utopii, w którą wierzy. Cenę płaci później, często niewyobrażalnie wysoką.”
„Ten, który chce zabić, zawsze czeka na sprzyjającą chwilę. Prześladowany, którego chcą zabić, ma jednak szansę ukrycia się, przeczekania, przetrwania. Jeżeli jest cierpliwy, przebiegły i sprzyjają mu okoliczności, może przeżyć. A przeżyć to tyle, co zwyciężyć...”

Longin Jan Okoń, Tecumseh
Przełom XVIII i XIX wieku to czas walk o zachowanie terytoriów przez Indian pod dowództwem Tecumseha, założyciela Związku Oporu Indian, w którego skład weszło wiele plemion żyjących na preriach. Wraz z rdzennymi mieszkańcami Ameryki o wolność walczy Polak, Ryszard Kos, były kościuszkowiec, tęskniący za ojczyzną i przenoszący swoje ideały wolności i sprawiedliwości na grunt amerykański i pomagający niesprawiedliwie traktowanym Indianom.
Drażniły mnie uproszczenia i czarno-biały podział bohaterów na dobrych Indian i Polaków i złych pozostałych. Jednak dla młodego, mniej wyrobionego czytelnika Tecumseh może być niezłym wprowadzeniem w świat Indian i ich walki o przeżycie na swoich ziemiach. Jest tu wszystko, co potrzebne w ciekawej powieści przygodowej: walki, porwania, bitwy, pościgi, dozgonna przyjaźń i miłosne spojrzenia; jest też egzotyka świata czerwonoskórych, odmienna kultura, zabita wraz z jej przedstawicielami.
(Ocena: 4/6)

Beata Ostrowicka, Zła dziewczyna
Marcyśka chce się wyrwać ze swojej rodzinnej wsi. Konsekwentnie realizuje plan skończenia dobrego liceum, co umożliwi jej dostanie się na studia. Nieoczekiwany spadek ma jej to ułatwić, ale też rodzi niesnaski w rodzinie, która wolałaby dostać pieniądze na własne potrzeby. Dziewczyna czuje się odsunięta, mniej kochana, zbędna, nierozumiana, niepasująca do swoich, myśląca inaczej, a jednocześnie bardzo z korzeniami związana. Chce się wyrwać, by uniknąć życia, jakie może jej zaoferować wieś, a nie potrafi odciąć się zupełnie od tego, co ją ukształtowało.
Może dla młodzieży jest tu coś odkrywczego, nie wiem i jakoś nie chce mi się wnikać. Dla mnie było powierzchownie, irytująco: bohaterka zachowywała się głupio, co mi przeszkadzało, mimo że widziałam przyczyny tegoż zachowania. Jakoś mało przekonująco to wypadło.
(Ocena: 3,5/6)

George R.R. Martin, Piaseczniki
Zbiór opowiadań, z których najwięcej rozgłosu przypadło tytułowym Piasecznikom. Cztery frakcje stworzeń, zamkniętych w dużym akwarium, walczą ze sobą, by przeżyć. Wielbią boga, który je karmi, i nienawidzą człowieka, zmuszającego do walki o pokarm. Można je bezpiecznie obserwować, ale tylko do czasu, gdy są za hartowaną szybą. Potem będzie tylko śmierć.
Niezłe, chociaż bardziej podobał mi się Tuf. Ale napisane sprawnie, wciągająco, więc dobrze przeczytać coś z klasyki (już) fantastycznej.
(Ocena: 4,5/6)

Ferdynand Antoni Ossendowski, Biały Kapitan
Dwóch ludzi wychodzi z więzienia. Jeden, z mocnym postanowieniem poprawy, robi wszystko, by żyć zgodnie z prawem, a nawet innych do takiego życia przekonać, drugi, nie mając tyle hartu ducha, wkrótce znów trafia za kratki. Pitt Hardfull, niczym dwudziestowieczny Monte Christo, postanawia dorobić się bogactw, zyskać miano godnego, wartościowego człowieka, a przy okazji zemścić się na tych, którzy w potrzebie odwrócili się od niego.
Sympatyczna, nieco naiwna ramotka. Cudowna przemiana „złego chłopca” w uczciwego, prawego człowieka pod wpływem więziennej resocjalizacji musi budzić uśmiech. Język jest oczywiście już archaiczny, ale ładny i bogaty, pozwalający na śledzenie zmian w brzmieniu i pisowni słów. Można przeczytać.
(Ocena: 4/6)

Rafał Kosik, Kameleon
Na Ruthar Larcke od ponad czterystu lat rozwija się cywilizacja, Rozwój przebiega standardowo: wojny, rzezie, brudna polityka, nienawiść, ale i miłość, przyjaźń i ciężka, satysfakcjonująca praca. W wojnie, której geneza została już zapomniana, następuje nieoczekiwany zwrot – pojawiają się nowe rodzaje broni, nagle odkryte zostają źródła energii, pojawiają się też dążenia, które umownie nazwać można społecznymi. To wszystko przyspiesza gwałtownie, gdy do planety zbliża się statek, szukający globów zdatnych do terraformowania.
Kosik potrafi tak poprowadzić akcję, że trudno się od powieści oderwać. Spójna fabuła, dobry warsztat, świetnie zarysowane tło, jasne przesłanie i wnioski, dające do myślenia – to wystarczy, by spędzić miłe i owocne chwile z książką.
(Ocena: 5/6)
„Przyszłość nie jest niezmienna jak nasza historia. Gdyby tak było, jakiekolwiek nasze działania nie miałyby sensu, bo i tak efekty byłyby zdeterminowane przeznaczeniem. Wówczas to każdy z nas powinien przestać się starać i położyć do góry brzuchem w oczekiwaniu na to, co nieuniknione.”
„Znasz tę zasadę doskonale, jeśli czytałeś stare księgi. Nosi ona nazwę dylematu więźnia. Współpraca jest opłacalna dla obu stron, a zdrada przynosi znacznie większe korzyści, ale tylko zdrajcy. Do zdrady, więc wojny, jedną stronę popycha wyłącznie obawa przed zdradą drugiej strony. Dlatego właśnie między Sinevarem a Enagorem trwa wieczna wojna o dolinę Medgrun, mimo że wojna jest pozornie bezsensowna, bo żaden z krajów nie potrzebuje całej doliny. Ci, którzy przysłali Tanur, wiedzą, że kiedyś również będziemy umieli skonstruować pojazd zdolny zawieźć śmierć ich rodzinnej planecie. Dlatego postanowili się przed tym zabezpieczyć. Przywieźli nam śmierć jako pierwsi.”

Honoriusz Balzac, Blaski i nędze życia kurtyzany
Co jakiś czas nachodzi mnie ochota, żeby zajrzeć do Komedii ludzkiej, zagłębić się w ten doskonale opisany świat Francji XIX wieku. Paryż, różne warstwy społeczne, przenikanie się odmiennych światów, tych bardziej z tymi mniej uczciwymi. Plejada postaci z krwi i kości, kurtyzan, dam i szpicli, utrzymanek i baronów. To wszystko jest w Blaskach i nędzach, okraszone ciekawą intrygą i trudnymi wyborami – nie wystarczy kochać, by być szczęśliwym, trzeba nagiąć wolę i zdobyć pozycję, która umożliwi życie na poziomie. Tak wikłają się bohaterowie, w imię dobra jednych wykorzystując innych, ranią kochając i uszczęśliwiają poświęcając siebie i drugich.
(Ocena: 4,5/6)

Anna Onichimowska, Dobry potwór nie jest zły
Zbiór opowiadań z pogranicza jawy i magii. Wizja świata, w którym króluje wyobraźnia, zapełniając go zakatarzonymi krasnoludkami, hipopotamami bez domu i łakomymi smokami. Całkiem zgrabne opowieści, uczące, jak radzić sobie z (nie)codziennymi problemami.
(Ocena: 4/6)

Andrzej Perepeczko, Pierwsza podróż dookoła świata
Wyprawa Magellana, w której po raz pierwszy okrążono kulę ziemską. Sam inicjator i dowódca ginie wprawdzie na jednej z wysp filipińskich, ale jego współtowarzysze podejmują zadanie. Jeden ze statków dopływa do Hiszpanii z bogatym ładunkiem, dowodząc, że można opłynąć całą ziemię.
Książeczka niewielka i niewiele też w niej treści. Bardzo powierzchowna i bez wgłębiania się w szczegóły, ledwie zarysowuje historię wyprawy, rzucając od czasu do czasu wiążące daty.
(Ocena: 3,5/6)

Jakub Ćwiek, Chłopcy
Podobno Piotruś Pan żyje w każdym mężczyźnie. Podobno czasem dochodzą w nim do głosu Zagubieni Chłopcy. A niektórzy czują nawet potrzebę podzielenia się ze światem swoją wizją bandy Dzwoneczka. I potem czytamy takie tam przygody dużych-małych na ich ryczących motorach, w stylowych bluzach/kurtkach, mających robić wrażenie i rozsiewać wokół czar. Ech, po następną część nie sięgnę, mimo że jest to dość sprawnie opisane.
(Ocena: 3,5/6)

Jerzy Żuławski, Na Srebrnym Globie
Pamiętnik z wyprawy na Księżyc. Pierwsi śmiałkowie lądują w innym niż zaplanowane miejscu, ale radzą sobie, z niejakimi stratami, w przemieszczaniu się po powierzchni, docierają na drugą stronę, gdzie jest atmosfera, a tym samym życie. Zakładają kolonię, mnożą się, żyją i umierają. Ot, urocza ramotka.
Z dużą rezerwą zabierałam się za tę klasykę science fiction. Jednak mimo daleko posuniętej naiwności, uproszczeń i banalnych rozwiązań fabularnych, powieść okazała się nadspodziewanie ciekawa. Dużo przemyśleń autora pamiętnika o ogólnej naturze człowieka, możliwych drogach rozwoju, kierunkach zmian, sprawia, że Na Srebrnym Globie staje się czymś więcej niż prekursorską, acz przestarzałą książeczką o tym, jak sobie autor wyobrażał życie na Księżycu. Warto zapoznać się z klasyką.
(Ocena: 5/6)

Robert Wegner, Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ – Południe, Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Wschód – Zachód
W dwóch tomach pokazał Wegner świat, w którym dominuje wojna i okrucieństwo, okraszone szczyptą, niekiedy całkiem sporą, magii. Cztery strony świata to cztery spojrzenia na Imperium Meekhanu. Na północy o lepsze dni walczy Straż Górska, zawsze na posterunku, gotowa zmierzyć się z każdym, kto zagraża porządkowi Imperium. Honor i odwaga, walka i śmierć towarzyszą na co dzień wojownikom; i opowieści, takie jak ta snuta podczas marszu przez dziesiętnika Varhenna, o dawnej wojnie w obronie ludu zamieszkującego pograniczną krainę, tworzeniu się jednego narodu z różnych nacji, z najeźdźców i podbitych, po latach wspólnie żyjących i gospodarujących na ziemi. Na południu natomiast, pośród piasków pustyni, wśród żaru i nienawiści, dojrzewa wojownik Issarów, zmieniając się i szukając własnej drogi, odrzucając to, co wydawało się być jego domem i rodziną. Wschód jest miejscem plemion koczowników i najeźdźców ze stepów; tu również pojawia się od czasu do czasu magia, która pomaga w codziennej walce, tu są duchy, które mogą być przyjazne lub wrogie. Na Zachodzie na plan pierwszy wysuwa się polityka, brudne zagrywki, w których wykorzystuje się naiwność niewinnych do osiągnięcia celu – wielu kusi władza, czy to świecka, czy sprawowana przy pomocy religii.
Wokół ludzi krąży magia, ta ujarzmiona, dająca się wykorzystać, i ta, której natura nie jest całkiem znana, wyrywająca się z dotychczasowych pęt, chcąca zapanować nad nieostrożnymi, ośmielającymi się ją przywoływać. Siły magiczne wykorzystywane są podczas walk, świetnie opisanych, plastycznie krwawych zmagań ludzi i bogów. Nie brakuje ich też w zwykłym życiu, codziennym trudzie ludzkich mas, w dążeniach do lepszego życia. Bardzo dobra opowieść o człowieku i jego marzeniach, o szukaniu drogi i pokonywaniu przeciwności.
(Ocena: 5/6)

Honoriusz Balzac, Ojciec Goriot
Gdzieś w Paryżu, w pensjonacie mieszkają między innymi: student prawa Eugeniusz Rastignac, były galernik, tajemniczy Vautrin oraz ojciec Goriot, pędzący skromny żywot po oddaniu majątku ukochanym córkom, Anastazji i Delfinie. Rastignac pragnie wejść w wielki świat bogatych i eleganckich, jest jednak zbyt uczciwy, by móc grać według ich reguł. Córki Goriot natomiast nie mają skrupułów przed wykorzystaniem każdej sposobności, by żyć po swojemu, również kosztem ojca i kochanków.
Jak zawsze u Balzaca świat majętnych miesza się ze światem ubogich, dając pretekst do ukazania postaw ludzi w obliczu trudności, tragedii czy śmierci. Mieszają się tu namiętności z poświęceniem, czysta radość z cudzego szczęścia z wyrachowanym skąpstwem, zatwardziałość i obojętność z bezinteresownym zaangażowaniem i niesieniem pomocy. Świat tak naprawdę niewiele się zmienił, mimo pozorów cywilizacji.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 24/82
Powtórki: 1 (Balzac)
Cykle zakończone: 0
Cykle w trakcie: 8 (Okoń, Zaniewski, Odojewski, Wegner, Ćwiek, Żuławski, Hoffman, Balzac)
Autorzy polscy: 18 (Okoń x 2, Ostrowicka x 2, Jagielski, Zaniewski, Odojewski x 3, Kosik x 2, Ossendowski, Onichimowska, Perepeczko, Ćwiek, Żuławski, Wegner x 2)
Autorzy obcy: 6 (Hoffman, Martin x 2, Oren, Balzac x 2)
Średnia ocen: 4,44

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 6[6]/29[36]/31
Wyczekane – 7
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 10 (O i Q: Okoń x 2, Ostrowicka x 2, Oren, Odojewski x 3, Ossendowski, Onichimowska)
Czytam fantastykę – 1 (Kosik)
Jubileuszowe lektury – 0
Polacy nie gęsi – 18 (Okoń x 2, Ostrowicka x 2, Jagielski, Zaniewski, Odojewski x 3, Kosik x 2, Ossendowski, Onichimowska, Perepeczko, Ćwiek, Żuławski, Wegner x 2 – 43/229 punktów)
Daleki Wschód w literaturze – 0
Podróżujemy w czasie – 0
(Zdaje się, że dwa ostatnie wyzwania umarły już śmiercią naturalną, więc celowo nie uzupełniam. Jeśli nic się nie zmieni, w przyszłym miesiącu znikną z mojej listy.)

29 marca 2014

Życie w pionie

Rafał Kosik
Vertical
Powergraph, 2006

Vertical to jeden świat w kilku obrazach: powietrzne miasta wędrujące przez Niebo, okruch skały zawieszony w przestrzeni planety i podwodne kopuły, w których czas stanął przed czterystu laty i nic nie może ulec zmianie. Wszystkich łączy wspólna, lecz rozległa przestrzeń i jednakie pochodzenie. Jednak przyczyny rozbicia i to, jak do niego doszło, zniknęły w niepamięci przeszłych pokoleń, a nowe życie zdominowało zaszłości, nie pozwalając im wyjrzeć z kokonu bezpieczeństwa i biernej akceptacji obecnej egzystencji.
Kosik stworzył niebanalny świat, świat ludzi pnących się w górę i dążących do bliżej nieznanego Celu, bez korzeni i przeszłości, bo ta uległa zapomnieniu, bez marzeń o zmianach, bez świadomości, że jakieś zmiany są w ogóle możliwe. Świat, w którym ludzie żyją z  dnia na dzień, zamknięci w małych społecznościach – miastach przesuwających się powoli w górę na linach, od czasu do czasu zbliżających się do siebie celem Wymiany dóbr posiadanych w nadmiarze na inne, brakujące, a tak pożądane.
Spokojnej, nudnej egzystencji z pozoru nic nie może zakłócić, chyba że trafi się wśród ludzi umysł niebanalny, poszukujący starych historii i nowych rozwiązań, wyciągający wnioski z nieznacznych przesłanek i potrafiący wymyślić coś niecodziennego, nowatorskiego. Takim poszukiwaczem jest Murk – marzyciel, próbujący poznać przyczyny i zmienić swoją przyszłość, wspierany przez Harsis, która go wybrała i popchnęła w nowym kierunku. Na innym biegunie podobne działania podejmuje Jonathan, badacz świata, konstruktor i pilot, człowiek samotny po stracie żony i syna, rzucany przez los w różne, niekoniecznie pożądane strony. I Jonathana, i Murka intrygują liny, na których opiera się świat, ich budowa, właściwości, a przede wszystkim pochodzenie i twórcy – w ich poszukiwaniu przemierzą znane im i nieznane przestrzenie, porywając się na karkołomne przedsięwzięcia, analizując i usprawniając narzędzia, nie uznając zastanego porządku i dążąc do istoty świata.
Murk jest postacią bardzo dobrze zarysowaną, wyraźną i pełną, natomiast w Jonathanie czegoś brakuje, jakby ten bohater przestał się w pewnym momencie autorowi podobać i dostał jakieś bliżej niewyjaśnione zakończenie swej podróży. Świetnie są pokazane różnice między ludźmi żyjącymi w odmiennych warunkach, zmiany ich mentalności, podejście do rzeczywistości, powszechna inercja myślenia, wyrachowanie rządzących i brutalna prawda o mechanizmach politycznych. Uwypuklone są też pułapki, w jakie może wpaść człowiek, gdy zbyt dosłownie trzyma się litery prawy czy raczej fragmentów z tej litery, gdy pozwoli sobie zapomnieć o przeszłości i odwiecznej potrzebie dążenia do zmian, gdy wtłoczy się w przyciasne ramy i sam sobie nałoży kajdany, niepozwalające na rozwinięcie skrzydeł czy nawet zwykłą szczerość i uczciwość wobec siebie.
Od czasu, gdy przeczytałam pierwszą część cyklu przygód Felixa, Neta i Niki, niezmiennie podziwiam wyobraźnię autora, który w jednej powieści potrafi zawrzeć tak wiele różnorodnych obrazów świata, ożywić plejadę bohaterów, dać asumpt do rozmyślań i jeszcze zagwarantować rozrywkę na wysokim poziomie. Vertical również mnie nie rozczarował.
(Ocena: 5,5/6)

● ● ●

„Ludzie potrzebują kłamstw jak wody. Tylko nieliczni mogą poprawnie funkcjonować bez świadomości, że ktoś wszechwiedzący obserwuje ich czyny i kiedyś ich z nich rozliczy. Cała reszta maluczkich musi mieć strażnika, umieszczonego we własnej głowie przez kogoś mądrzejszego. Niestety, ten strażnik może działać tylko w określonym środowisku. Jeśli warunki się zmienią, strażnik umrze. Ludzie, którym ufam, przetrwaliby śmierć swojego strażnika i dalej robili to, co robią. Ale tysiące, dziesiątki tysięcy, tam w dole, przestałoby się czymkolwiek przejmować. Zaczęliby kraść, zabijać. Oni muszą wierzyć święcie, niezachwianie, że całe życie pracują na ocenę, wystawianą w chwili śmierci.”
„W każdym z nas, gdzieś głęboko, żyje nadzieja. [...] Nadzieja, że to wszystko wokół to tylko stan przejściowy. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, czekamy na jakieś wydarzenie, które wskaże nam nowy kierunek. Boimy się go, ale i pragniemy. Bo czyż to jest idealny świat?”
„Dogmaty są konieczne, żeby utrzymać tłum w ryzach.”
„Prosty człowiek najlepiej funkcjonuje, gdy czuje nad sobą karzące ostrze absolutu. Inaczej lęgną się w ograniczonym umyśle rozliczne pokusy.”
„Wiedzą należy się dzielić rozważnie, bo chociaż prawdziwa, najczęściej jest niewygodna. Z drugiej strony życie bywa ulotne, a wiedza, nieraz więcej warta od tego życia, wraz z nim ulatuje. Wychodzi więc na to, że trzeba dobierać sobie powierników tej wiedzy. Nie wszystko można zapisać w księgach.”
„Ludzie, którzy nie są panami własnych umysłów, czyli ogromna większość społeczeństwa, żyją iluzją i wygodnie im z tym, bo iluzje uwalniają umysł od trudnych pytań. Władcy lubią pielęgnować te iluzje, lubią je pielęgnować grupy interesów. Nawet więcej niż pielęgnować – oni lubią je modyfikować, tworzyć. Naciski na naukowców, by ich badania dawały takie, a nie inne wyniki były, są i będą. To część sztuki władzy.”
„Gdy zna się prawdę, jest znacznie łatwiej kłamać. Kłamstwo powinno być paralelne wobec prawdy, bo wtedy prawdziwie wygląda i jakby co, łatwiej się z niego wyplątać.”
„Co robi Kościół Zaufania? Obiecuje nagrodę za właściwe życie, ale odbiór nagrody ma nastąpić już po śmierci. Sprytne, bo absolutnie niesprawdzalne. Nikt nie zgłosi reklamacji. A tak naprawdę, otrzymać po śmierci Łaskę Jasności może tylko człowiek doskonale niewierzący, bo tylko jego prawe uczynki płyną ze szlachetnych, bezinteresownych pobudek, a nie ze strachu przed strąceniem w Wieczny Mrok.”
„Jesteśmy jednostkami, ale nasza siła to ciągłość cywilizacji, mimo jednostkowych śmierci.”
„Tkwimy w zamkniętym świecie, nawet jeżeli jego granic nie dostrzegamy. Granicami są nasze możliwości.”
„Żeby móc naprawdę poznać lub zmieniać nasz świat, trzeba go najpierw opuścić i obejrzeć z zewnątrz.”
„Zamknęli nas w pętlach, z których nie potrafimy się wydostać, bo więzami jest nasza własna wyobraźnia. A raczej jej niedostatki, charakterystyczne dla całego naszego gatunku. Nie można przeskoczyć samego siebie, a to właśnie należałoby uczynić, by odwrócić porażkę. Nie jesteśmy bogami.”
„Jak w ogóle można badać świat, samemu będąc jego częścią? Mały element może pojąć złożoność całego układu tylko w przynależnym mu stopniu.”