Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mariusz Wollny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mariusz Wollny. Pokaż wszystkie posty

29 sierpnia 2013

Kacper Ryx, odsłona czwarta

Mariusz Wollny
Kacper Ryx i król alchemików
Wydawnictwo Otwarte, 2012

Śmierć króla Stefana Batorego ponownie postawiła polską szlachtę przed koniecznością wyboru władcy. Głównymi kandydatami byli Zygmunt z rodu Wazów, syn królewny polskiej, Katarzyny Jagiellonki, wnuk Zygmunta Starego, i Maksymilian z Habsburgów, arcyksiążę austriacki. Tarcia między zwolennikami obu kandydatów doprowadziły do obwołania w ciągu kilku dni królem obydwu, a to stało się powodem wojny o tak łakomy kąsek, jakim była Polska.
Kacper i Janka mogli wreszcie odetchnąć – śmierć Samuela Zborowskiego oddaliła czarne chmury, zbierające się nad ich głowami. Wzięli ślub, dochowali się syna, Kacpra juniora, jednak proza życia i szara codzienność nie ominęła i tego, zdawałoby się, wytęsknionego stadła. Drobne nieporozumienia doprowadziły ich niemal na skraj rozłąki. Dopiero oblężenie Krakowa i konieczność podjęcia walki o życie pomogła zwalczyć ten kryzys. Ryx, ponownie raniony w starciu ze swym najstarszym wrogiem, albinosem Kettlerem (który kojarzy mi się luźno z Moriartym), leczy się w zaciszu rezydencji hetmana Zamoyskiego, w towarzystwie Staszka Żółkiewskiego. W zastępstwie męża to Janka musi podjąć kroki zmierzające do uratowania rodziny, zwłaszcza że sprzysięgły się przeciw nim siły nieznane i tajemnicze.
Również ostatni tom przygód Ryxa mnie nie rozczarował. Jak poprzednio i tu jest dużo akcji, szybkie tempo, zmiany konfiguracji wśród wrogów, bowiem trup ściele się gęsto, a także emocje związane z walkami, porwaniami i pościgami, malowniczo przedstawionymi. Wszystko to zanurzone jest w sosie alchemii, sztuki tajemnej, stawiającej sobie za cel przemianę metalu w złoto – wabik, przyciągający natury małe i chciwe. Swojego protektora znajdują alchemicy w królu Zygmuncie, bardzo zainteresowanym magiczną sztuką, co i rusz wypróbowującym nowe receptury przez kolejnych szarlatanów przynoszone. Kacper, jako człek trzeźwo myślący, do cudów podchodzący ze sceptycyzmem, a dostrzegający najdrobniejsze szczegóły, ma wyjątkowe predyspozycje do ujawniania szalbierstw, co powiększa jego sławę, ale wcale nie przysparza mu przyjaciół. Na dodatek w Krakowie wybucha epidemia dżumy, a po tajnych przejściach zamku i miasta plączą się różokrzyżowcy. Roboty jest więc sporo, Kacper musi się nieźle uwijać, by zdążyć wszystko zgrać, żonę i syna ocalić, a i królowi, czwartemu już z kolei, się przysłużyć i do kryzysu politycznego nie dopuścić.
Tradycyjnie już świetnie zarysowane jest w powieści tło historycznie, z mnóstwem szczegółów, sprawnie i strawnie podanych, w których można się zagłębić i wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć. Aż chciałoby się więcej takich powieści, by historię spopularyzować i zniechęconych do niej w szkole przekonać. Mnie wprawdzie przekonywać nie trzeba, ale i tak wdzięczna jestem panu Wollnemu, że tak ciekawie pokazał okres dziejów, do którego jakoś wcześniej serca nie miałam, a teraz już unikać go nie będę.
(Ocena: 5/6)

25 sierpnia 2013

Kacper Ryx, odsłona trzecia

Mariusz Wollny
Kacper Ryx i tyran nienawistny
Wydawnictwo Otwarte, 2010

Od wydarzeń opisanych w drugiej części cyklu upłynęło kilka lat. Na niwie politycznej zaszły duże zmiany – kolejnym królem elekcyjnym został książę Siedmiogrodu, Stefan Batory. Kacper Ryx przeżył, ale z ostatniego starcia wyszedł trwale okaleczony. Nieporozumienia z Janką nie dodały mu też chęci do życia. Jednak nowe czasy wymagały jego aktywnego udziału, co pomogło przemóc zniechęcenie i podjąć walkę. Zwłaszcza że dawnych wrogów Kacprowi nie brakowało, a i nowi doszli. Oprócz Samuela Zborowskiego, awanturnika i warchoła, nie liczącego się z prawem, zyskał nieprzyjaciela w jego siostrzeńcu Stanisławie Stadnickim, znanym z historii jako Diabeł Łańcucki. Burzliwe spotkania z tymi dwoma zabijakami bardzo urozmaicają akcję trzeciej części przygód Kacpra. Nie obyło się bez smutnych akcentów: Kacper zmuszony jest pożegnać umierającego przyjaciela, Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, z którym tak świetnie dogadywał się w żakowskiej młodości, a także mistrza Jana Kochanowskiego, szanowanego poetę, dotkniętego osobistymi nieszczęściami, rażonego apopleksją w czasie dopominania się sprawiedliwości u króla.
Coraz bardziej lubię Ryxa. Ten na wskroś ludzki bohater ujmuje szczerością i dobrocią. Nie jest jednak jedynie poprawny, ma wady i słabości, dzięki czemu zyskuje na wiarygodności. Dodatkowym atutem są jego zdolności śledcze wykorzystywane w wymyślonym przez siebie zawodzie inwestygatora królewskiego i lecznicze jako uznanego, nowatorskiego medyka, zasłużonego w zwalczaniu epidemii, jak i zwykłych chorób, złamań czy ran. To połączenie czyni z niego alter ego Sherlocka Holmesa i Johna Watsona zarazem, co jest dla mnie znaczące, gdyż opowiadania Conan Doyle’a należą do nielicznych kryminałów, do jakich wracam. Również inni bohaterowie nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Postać króla przedstawiona jest sugestywnie i żywo. Przez współczesnych sobie zwany tyranem, bo żądał respektowania prawa i swojej woli jako króla, wybranego i zaprzysiężonego dobrowolnie przez polską szlachtę, przyzwyczajoną do nadmiernych swobód i źle pojętej wolności, arogancką i butną, wynoszącą się ponad innych, niższych stanem. Batory był człowiekiem bardzo konkretnym, nie znoszącym długich, pustych tyrad, ceniącym prawość i odwagę, walecznym i przewidującym, twardym, ale sprawiedliwym. Jego panowanie to ciąg wojen z Rusią i groźby ze strony Turcji, to Połock, Wielkie Łuki i Psków, to wreszcie odzyskane Inflanty. Tak ciekawego pokazania panowania Batorego trudno oczekiwać po lekcjach historii w szkole.
Mariusz Wollny idealnie osadził przygody Ryxa w kontekście historycznym – widać doskonałe przygotowanie Autora, znajomość szesnastowiecznych realiów, a wszelkie zmiany czasu czy miejsca wydarzeń są przemyślane i uzasadnione (wyjaśnia je na końcu książki). Rzuca się też w oczy talent Autora do snucia historii, budowania napięcia, opisywania wiarygodnych bohaterów i wydarzeń, swym realizmem, czasem brutalnym i dosadnym, budzących skrajne uczucia. Wollny każe nam przeżywać przygody Ryxa, wczuwać się w jego położenie, kombinować, jak wyjść z opałów, pomóc sobie i bliskim, pokonać wrogów – nie pozostawia czytelnika obojętnym na los bohaterów. To kolejny świetny tom, może nawet najlepszy z czterech.
(Ocena: 5/6)

23 sierpnia 2013

Kacper Ryx, odsłona druga

Mariusz Wollny
Kacper Ryx i król przeklęty
Wydawnictwo Otwarte, 2008

Bezpotomna śmierć Zygmunta Augusta sprowadza na kraj żałobę i konieczność załatwienia sprawy sukcesji. Nie jest to proste, gdy ścierają się wrogie, silne stronnictwa, wreszcie jednak na tron polski wstępuje Henryk z rodu Walezjuszy, brat króla Francji. Wraz z nim do nowej ojczyzny przyjeżdżają rzesze dworzan, sług i zwolenników, a także kilku tajnych agentów.
W Krakowie wre. Mnożą się kradzieże cennych woluminów, wpisanych do indeksu ksiąg zakazanych. Po ulicach nocami grasuje upiorny jeździec rozrzucający odcięte głowy, a w różnych miejscach co i rusz znajduje się zamordowane dziewki – sposób, w jaki umarły, przypomina mord na Dorotce sprzed trzech lat, za który głowę położył Wolski. Do tego mnożą się zamachy na nowego króla. Na te wszystkie bolączki najlepszy okazuje się inwestygator królewski, imć Kacper Ryx, gotów sprzymierzyć się z dawnym wrogiem, byłym burmistrzem Czeczotką, i zadrzeć z Samuelem Zborowskim, dumnym pankiem, za nic mającym mniej możnych od siebie i słabszych mieszczan.
Druga część cyklu o Kacprze Ryxie jest znacznie dłuższa i bardziej rozbudowana niż pierwsza. Akcja nabiera tempa, mnożą się coraz to bardziej zawikłane nitki prowadzące do kłębka, a szczegóły kolejnych mordów i kradzieży coraz bardziej plączą sprawy, niektóre wiążąc ze sobą, a niektóre rozdzielając. Kacper, pogodzony z dawnym antagonistą, zyskuje nowego, znacznie potężniejszego wroga, ale i nieoczekiwanych pomocników. Tym razem bliższe więzy przyjaźni łączą go z przedstawicielami czołowych rodów magnackich, z Zamojskimi i Żółkiewskimi, z których najbliższym staje się Staszek Żółkiewski, druh wierny i prawy, zawsze gotów wspomóc Kacpra w uczciwej sprawie. Tytułowy bohater nie pozostaje też obojętnym na wdzięki pięknej Janki, dzięki czemu mamy okazję śledzić perypetie miłosne tej pary, ich nieporozumienia i tęsknoty, na szczęście w takim wymiarze, że nie nudzą, a dodają kolorów. Wędrujemy z Kacprem po mrocznych zakamarkach Krakowa i terenach podmiejskich, śledząc i drążąc. Wszystko to w otoczce historii, mało dla mnie znanej, ale jakże ciekawej, i opisane plastycznym, jędrnym językiem, z użyciem trafnych, dawno nieużywanych słów, swojskich i obcych jednocześnie. Doskonale wyważone proporcje realiów i fikcji kolejny raz nie pozwalają na dłużej odłożyć lektury, każąc czytać i czytać.
(Ocena: 5/6)

21 sierpnia 2013

Kacper Ryx, odsłona pierwsza

Mariusz Wollny
Kacper Ryx
Wydawnictwo Otwarte, 2007

Polska Jagiellonów i królów elekcyjnych nie jest mi znana zbyt dobrze, zawsze wolałam czytać o czasach Piastów. Stan ten ma szansę ulec zmianie dzięki Mariuszowi Wollnemu, który zaserwował miłośnikom historii bardzo wciągającą powieść łotrzykowską osadzoną w scenerii Krakowa i Warszawy ostatnich lat panowania Zygmunta Augusta. Przygody Kacpra Ryxa, znajdy wychowującego się u krakowskich duchaków, a potem u wdowy Balcerowej, są tak zajmujące i ciekawe, że trudno się od książki oderwać.
Rok 1569 zapowiadał się nader interesująco. Król, ciągle tęskniący za zmarłą Barbarą, gotów był zrobić wszystko, by znów wziąć w ramiona ukochaną, a w jego otoczeniu byli tacy, takoż wiele uczynić zdolni, by potrzebę tę zaspokoić i podsunąć Zygmuntowi Augustowi sobowtóra żony. Spisek prowadzony jest przez Mniszchów przy współudziale mistrza Twardowskiego, co gwarantuje pokazy sztuczek magicznych i porcję silnych wrażeń. Jednocześnie w Krakowie mnożą się dziwne kradzieże i zabójstwa, a związki między wieloma wydarzeniami jeszcze przez jakiś czas nie zostaną odkryte. Tu konieczne okazało się wkroczenie na scenę bohatera – Kacper Ryx pojawia się we własnej osobie wraz z bólem głowy, acz w zacnej kompanii Jana Kochanowskiego i Łukasza Górnickiego. To zresztą nie jedyni znani z nazwiska przedstawiciele renesansu polskiego obecni w powieści, bo później spotkamy też Mikołaja Reja i Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, rówieśnika i przyjaciela Ryxa. Kacper z pomocą Sępa prowadzi śledztwo i pomału łączy fakty, zaskarbiając sobie wdzięczność jednych, a nienawiść innych, którym przy okazji swych inwestygacji depcze po odciskach – oczywiście ci ostatni najgęściej reprezentowani są wśród możnych i bogatych, co dodaje smaczku całej zabawie.
Kacper Ryx to bardzo obiecująca i pełna treści powieść, którą czyta się z zaciekawieniem i niecierpliwością, co będzie dalej. Ma wszystko, co potrzebne w dobrej, trzymającej w napięciu historii: dynamiczną akcję, interesujących, wielowymiarowych bohaterów, zmieniającą się scenerię – wędrujemy głównie po Krakowie, ale mamy też okazję pogalopować w kierunku Lublina i Warszawy. Dobrze nakreślone jest tło polityczne i klimat krakowskiego renesansu, podkreślony delikatną stylizacją językową, z licznymi fraszkami i fragmentami tworzonych ad hoc wierszy, co przy tylu literackich bohaterach nie dziwi. Fakty historyczne stanowią tło, na jakim pokazana została droga Kacpra od rozdokazywanego dziewiętnastoletniego młodziana, mądrzejszego od innych, potrafiącego dostrzec to, co przed nimi zakryte, do stanowiska inwestygatora królewskiego, z oficjalnym dokumentem poświadczającym jego uprawnienia do wtykania nosa w każdą podejrzaną sprawę. Kacper niewątpliwie się rozwija, dostrzega szczegóły, dedukuje z przesłanek i wyciąga wnioski, zadziwiając otoczenie niczym Sherlock Holmes w swych najlepszych czasach. Nawiązania do metod pracy najbardziej znanego literackiego detektywa dodało smaczku powieści. Zdecydowanie lubię kryminały historyczne w takiej formie, w jakiej tworzy je Mariusz Wollny.
(Ocena: 5/6)