Jakiś
czas temu przeczytałam tom opowiadań Dicka Impostor.
Nie spodziewałam się po nim wiele, bo za tą formą nie przepadam – wolę dłuższe
teksty, w których można się przywiązać do bohaterów. Doznałam jednak miłego
zaskoczenia, bo większość opowiadań podobała mi się bardzo, co zachęciło mnie
do dalszego poznawania twórczości Autora. Jedną z wyczekanych powieści, wołających od jakiegoś czasu z mojej półki, był Valis (Rebis,
1994).
Wyjaśnienie tytułu widnieje już na stronie drugiej:
„VALIS (skrót od Vats Active Living Intelligence System, czyli Rozległy Czynny Żywy System Informatyczny, z amerykańskiego filmu) – turbulencja w polu rzeczywistości, w której tworzy się spontaniczne, samokontrolujące się negentropijne zawirowanie dążące stopniowo do podporządkowania sobie otoczenia i wykorzystywania go do tworzenia zestawów informacji.Charakteryzuje się pozorną świadomością, celowością, inteligencją, rozwojem i swoistą koherencją.Wielka Encyklopedia SowieckaWydanie szóste, 1992”
Fabuła nie jest skomplikowana, w odróżnieniu od
mistycznych wywodów. Autor jako on sam i jego alter ego, czyli Koniolub Grubas,
w schizofrenicznym rozdwojeniu prowadzi ze swoimi przyjaciółmi dyskusje o
naturze Boga, jego ingerencjach w los ludzi, wszechwiedzy i sterowaniu każdym
człowiekiem i, co szczególnie nurtuje wielu dociekliwych wierzących, o przyzwalaniu
na zło pleniące się w świecie. Koncentracja Dicka na problemach teologicznych
po doznanej przez niego w latach siedemdziesiątych XX wieku wizji, którą uważa
za wskazówkę od Boga, prowadzi przyjaciół do poszukiwań kolejnego Zbawiciela,
piątego już w znanych dziejach ludzkości. Fabułę urozmaicają zapiski Konioluba
Grubasa, zwane przez niego „egzegezą”, w których wykłada swoje przemyślenia na
tematy teologiczno-filozoficzno-historyczne, w oparciu o znane mitologie, w tym głównie
chrześcijańską.
Dla kogo przeznaczona jest ta powieść? Może dla
tych, którzy szukają jeszcze swojej drogi, wątpią i nie są do końca przekonani,
którędy pójść, chcą wiedzieć więcej, a jeszcze nie znudziły im się
para-teologiczne dysputy. Ci znajdą tam prawdopodobnie jakieś wskazówki czy
punkt oparcia, na którym zbudują swoje wyobrażenie świata i Boga, używając
rozumu bądź wiary. Natomiast ci, którzy są już ukształtowani, będą nieco znudzeni
wywodami i rozterkami bohaterów – dla nich pozostaje sam Valis, niby tytułowy,
a ledwie zaznaczony motyw, który przynależy bardziej do fantastyki. Za to można
spokojnie dać czwórkę, ale nie więcej.
(Ocena:
4/6)
● ● ●
„Lubiliśmy wciągać Grubasa w teologiczne dysputy, bo zawsze się zacietrzewiał, wychodząc z założenia, że to, co mówimy na ten temat, ma jakiekolwiek znaczenie, że sam temat ma jakieś znaczenie.” (s. 23-24)
„Powinno się ustanowić prawo, że skoro ktoś znajdzie Boga, to może go sobie zatrzymać.” (s. 31)„W Biblii jest coś o spadających wróblach [...]. O tym, że On ma na nie oko. To jest właśnie całe nieszczęście z Bogiem, że On ma tylko jedno oko.” (s. 33)„Ludzie i świat są dla siebie nawzajem toksyczni.” (s.72)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta. Komentarze zawierające linki promujące inne strony nie będą zatwierdzane.
Dziękuję! :)