31 grudnia 2013

grudzień 2013 – podsumowanie

Bardzo owocny miesiąc na zakończenie bogatego w książki roku. Po raz pierwszy przeczytałam tyle książek, ile jest dni w miesiącu, a nawet coś tam kolejnego zaczęłam. Oby tak zawsze. :)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2013”.

● ● ●

Maciej Wasielewski, Jutro przypłynie królowa
Reportaż z pobytu autora na Pitcairn, wyspie położonej na Oceanie Spokojnym, należącej do Wielkiej Brytanii. Studium życia w patologii niewielkiej, zamkniętej społeczności, chroniącej swoją odrębność, niedopuszczającej obcych do wnętrza, do swoich spraw i problemów. Jak jednak często bywa i stąd wyciekają tajemnice, po których następują przesłuchania, rozprawa sądowa i wyroki więzienia. A ofiary cierpią mimo terapii. W trudnych chwilach podtrzymuje ludzi nadzieja na przybycie królowej, może już niedługo, może już jutro.
Tematyka wstrząsająca, narracja urywana, przeskakująca między teraźniejszością a przeszłością, czasem bardzo odległą, sięgającą buntu na Bounty. Język reportażu jest szorstki, ale dosadnie i bez ogródek opisujący rzeczywistość. Trudno się oderwać.
(Ocena: 5/6)

Friedrich Dürrenmatt, Grek szuka Greczynki, Sędzia i jego kat, Obietnica, Kraksa, Zlecenie albo O obserwacji obserwatora obserwatorów, Organa sprawiedliwości
(Ocena: 5/6 i 4/6)

Anita Diamant, Czerwony namiot
U zarania współczesności leżą historie opisane w Biblii, między innymi ta o Jakubie, jego żonach i dzieciach. Czerwony namiot to historia kobiet z tej rodziny, głównie Diny i jej czterech matek. Dina była jedyną córką Jakuba, od początku towarzyszącą innym kobietom w czerwonym namiocie, miejscu odosobnienia w czasie krwawień i porodów, miejscu opowiadanych historii i snucia marzeń. Wszystko jest dobrze do czasu, gdy Dina samowolnie, z miłości wychodzi za mąż. Jej wybranek, książę Sychem, wkrótce ginie, a zrozpaczona Dina ucieka do Egiptu, by tam szukać pocieszenia i ułożyć sobie życie na nowo.
Duża część akcji dzieje się w tytułowym namiocie, aż do znudzenia wałkując porody i kobiece problemy. W pewnym momencie miałam już tego trochę dosyć. Na szczęście przed podjęciem przeze mnie decyzji o porzuceniu czytania zaczęło się dziać coś więcej. Ogólnie w powieści jest dużo krwi, sporo wiary w bogów, umierania i brutalności życia.
(Ocena: 4,5/6)

Rafał Dębski, Gwiazdozbiór kata
(Ocena: 5/6)

Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Znachor, Profesor Wilczur
Profesor Rafał Wilczur, zrozpaczony po odejściu żony i córki, błąkający się po mieście, zostaje napadnięty i pobity, wskutek czego traci pamięć. Przez kilkanaście lat wędruje po kraju, przyjmuje cudze nazwisko, aż wreszcie jako znachor leczy ludzi, zdobywając lokalną sławę.
Zaskakująco dobre powieści. Znachor nieco lepszy, jak to zwykle bywa z pierwszymi częściami. Obie jednak warte są uwagi jako stały już element kultury, mocno osadzony w polskiej literaturze. Nieco naiwna fabuła i proste środki wyrazu nie przeszkadzają w śledzeniu z zainteresowaniem losów nieszczęsnego profesora i przejmowaniu się jego perypetiami. Krytyczne przedstawienie środowiska lekarskiego w mieście jest przeciwstawione wiejskiej sielance, która, mimo gorszych warunków życia bliżej natury, oferuje pełniejsze i szczęśliwsze życie.
(Ocena: 5/6 i 4,5/6)

Kinga Dunin, Tabu
Martę denerwuje podstawa ojca, ale nie umiałaby być w stosunku do niego nieuczciwa; Marek swojego ojca podziwia, ale nie waha się go oszukiwać. Różne postawy, odmienne korzenie, duża rola przekazanego światopoglądu, religii, podstaw moralnych.
Trudne chwile wieku dojrzewania, konflikty z rodzicami, odrzucanie światopoglądu, reprezentowanego przez najbliższych, poszukiwanie własnej drogi w życiu, zbaczanie na manowce. Jak się wydaje, to właśnie miało być treścią Tabu. I niby jest, ale podane jakoś tak nieprzekonująco, wymuszenie, że starałam się szybko przeczytać i oddać do biblioteki. Lepiej i całkiem zrozumiale wyłożone jest to w Pułapkach wychowania.
(Ocena: 3/6)

Jacek Dukaj, Córka łupieżcy
(Ocena: 5/6)

Rafał Dębski, Pasterz Upiorów
(Ocena: 4/6)

Tomasz Słomczyński, Anna Wakulik, Stefan Weisbrodt, Olga Górska, Maciej Fronczak, Jakub Noga, Sopot, czwarta rano
Zbiór opowiadań nagrodzonych w ramach Festiwalu Literacki Sopot 2013. Miejscem akcji jest każdorazowo Sopot i zbrodnie tam popełniane. Jedne bardziej, inne mniej ciekawe, ale każda zahacza o miejsca znane i kojarzone z tym miastem. Typowe opowieści kryminalne, oprócz przestępstw pokazujące też życie mieszkańców, ich radości i smutki, oczekiwania i nadzieje. Dla mnie zbiorek średni, ale ja nie przepadam za kryminałami – mam na zbyciu, jakby ktoś chciał.
(Ocena: 3,5/6)

Rafał Dębski, Przy końcu drogi
(Ocena: 4,5/6)

Charles Dickens, Opowieść wigilijna
Najsłabszy Dickens. Obrzydliwie dydaktyczna, paluchem wskazująca, jak należy postępować. Opisana z jedynie słusznego punktu widzenia, nie licząca się z poglądami innych. Brrr... Wysłuchałam audiobooka tylko dlatego, że córa musiała do szkoły przeczytać i słyszałam jej bezcenne komentarze. Widzę, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. ;)
(Ocena: 3/6)

Marcin Wolski, Tragedia „Nimfy 8”
Po dwudziestu latach od pierwszego czytania nadal pamiętam te opowiadania; początek każdego od razu przypominał, jak się to skończy. Bardzo dobre, proste i nieprzegadane science fiction, nie tylko o kosmosie, ale o ludziach – jacy jesteśmy, co sobą jako gatunek reprezentujemy, dokąd zmierzamy. Czytane dla rozrywki, ale i ku przestrodze, by nie zboczyć ze słusznej drogi, nie zejść na manowce.
(Ocena: 5/6)

Rafał Dębski, Kiedy Bóg zasypia
(Ocena: 5/6)

Antonina Domańska, Paziowie króla Zygmunta
Grupa siedmiu psotnych chłopców dominuje na krakowskim dworze króla Zygmunta. Figle paziów budzą wesołość jednych, a zgorszenie i rozpacz innych. Nie pomagają rozmowy, nie skutkują śledztwa, chłopcy są dość sprytni, żeby przez długi czas nie dać się złapać. Na tle błahych zabaw toczą się jednak ważne dla Polski wydarzenia – poświęcenie dzwonu Zygmunta na Wawelu jest dużą uroczystością, w której bierze udział cała rodzina królewska, istotne też są rozmowy o ewentualnym włączeniu Prus Zakonnych, przekształconych w Prusy Książęce po likwidacji Zakonu Krzyżackiego, zakończone oddaniem ich w lenno Albrechtowi Hohenzollernowi i Hołdem Pruskim w 1525 roku. Przyjemna lektura, mimo upływu lat ciągle bawi.
(Ocena: 4/6)

Sylwia Chutnik, Kieszonkowy atlas kobiet
Cztery odsłony z życia w kamienicy przy Opaczewskiej, czworo bohaterów, których losy splatają się i zazębiają w różnych momentach. Różne spojrzenia na te same miejsca, różne opinie, inne podejście do codziennych problemów, inne sposoby radzenia sobie z niełatwą rzeczywistością. Początek odstręczający, potem jest coraz lepiej, bo Sylwia Chutnik ma coś do powiedzenia i umie przekazać to, co widzi – patrzy też uważnie, dostrzegając zakryte i niejednoznaczne, czytając między wierszami, wyciągając wnioski. Dobrze napisane, niełatwe opowieści.
(Ocena: 5/6)

Eugeniusz Dębski, Krucjata: Księga I
Świat w XXVIII wieku powoli zmierza ku zagładzie. Stagnacja i zniechęcenie ludności osiągnęły punkt, po którym widać już tylko równię pochyłą. Receptą na tę chorobę wydaje się być wyprawa w poszukiwaniu nowego świata, zdatnego do zamieszkania, prowadzona przez odmrożeńców – ludzi poddanych zamrożeniu w XX wieku. Inicjatorzy wyprawy mają też nadzieję na uaktywnienie dzięki niej pozostałej na Ziemi ludności.
Fabuła jest mało przekonująca, niewiele istotnych zagadnień zostało wyjaśnionych, za to dużo miejsca zajmują jałowe, nieistotne rozważania. Bohaterowie snują się po statku, grają w tenisa, kąpią się w basenie, intrygują, grają role i prowadzą rozmowy przypominające irytujące dialogi z marnej telenoweli. Gwoździem do trumny Krucjaty jest wykorzystanie jako odmrożeńców ludzi o sławnych nazwiskach – Walta Disneya i Bruce’a Lee. Nie pomaga otoczka SF: „zamrożona, odmrożona, podróż kosmiczna... Przecież to czysta fantastyka, może nawet nie najlepsza, prawda?” (Fabryka Słów, 2007, s. 138). Prawda, niestety! I jak zabawnie wygląda w tym kontekście imię autora na stronie tytułowej: EuGeniusz. Czyżby autoironia?! Po drugi tom nie sięgnę, nie mam tak masochistycznych skłonności.
(Ocena: 2/6)

Rafał Kosik, Mars
Dążenia do kolonizacji innych planet są obecne w wielu powieściach SF. Również Kosik nie oparł się tej idei w swojej debiutanckiej powieści.
Trzy kadry z życia na Marsie: pierwszy to wstępne terraformowanie, przygotowanie do stworzenia atmosfery umożliwiającej funkcjonowanie bez kopuł, na swobodzie, drugie to zaawansowana kolonizacja, gospodarowanie miliardowej populacji, organizacja przemysłu, rolnictwa, polityki i rozrywki, trzecia to próby uratowania tego, co jeszcze uratować można.
Całkiem zgrabna, wciągająca historia. Widać tu już zaczątki niektórych pomysłów, rozwijanych potem w cyklu o Felixie, Necie i Nice. Dobry wstęp do poznawania fantastyki, chociaż towarzyszyło mi wrażenie, że taka powieść powinna była ukazać się kilkadziesiąt lat wcześniej, w początkach polskiej SF – tam byłoby jej właściwe miejsce.
(Ocena: 5/6)

Bogdan Bartnikowski, Dzieciństwo w pasiakach
Wspomnienia z czasów wojny są najbardziej przejmujące, gdy opowiadają o losach dziecięcych bohaterów. Bartnikowski w kilkunastu opowiadaniach przedstawia swoją drogę od powstania warszawskiego do Oświęcimia, niewyobrażalnie ciężką rzeczywistość w obozie, starania o zachowanie życia, głód, strach i samotność – wszystko to wśród brutalnej przemocy i namacalnej obecności śmierci. Przejmująca relacja, jedna z wielu, a taka inna, doskonale ukazująca świat obozu oczami dziecka.
(Ocena: 5/6)

Marek Oramus, Senni zwycięzcy
Debiut jednego z autorów należących do filarów polskiej fantastyki.
Przez przestrzeń kosmiczną płynie statek z wielotysięcznym tłumem mieszkańców. Na setkach poziomów mieszkalnych kłębią się ludzie wraz ze swoimi problemami, namiętnościami i oczekiwaniami. Obudzeni z hibernacji trafiają na nieoczekiwanych gości – Dwukolorowych, nieznaną rasę, podobno pochodzącą z mijanego niedawno układu.
Przy czytaniu tej powieści nasuwały mi się nachalnie skojarzenia z innymi, klasycznymi już utworami SF, przede wszystkim z Paradyzją Zajdla, Zagubioną przyszłością Borunia i Trepki, a w końcu i z Non stop Aldissa. Nic nowego, ot, jeszcze jedna wizja przyszłości wypraw kosmicznych.
(Ocena: 3/6)

Ewa Bauer, W nadziei na lepsze jutro
Trudno mi napisać coś sensownego o tej powieści, bo nie mieści się ona w sferze moich czytelniczych zainteresowań. Historie miłości, zdrady i przebaczenia, rozterek i rozważań życiowych zupełnie mnie nie pociągają w świecie fikcji literackiej. Niemniej przeczytałam, zobowiązana egzemplarzem otrzymanym od autorki (dziękuję!).
(Ocena: 3/6)

Antonina Domańska, Historia żółtej ciżemki
Sympatyczna powieść o tworzeniu przez Wita Stwosza ołtarza w Kościele Mariackim w Krakowie. Aktywny udział w tym przedsięwzięciu bierze Wawrzuś, ośmioletni brzdąc, zagubiony w dużym mieście, zastraszony przez rozbójnika, który poprzysiągł mu zemstę, szczery i prostolinijny, utalentowany tak, że sam mistrz go chwali i pozwala wykonywać rzeźby dla możnych. Akcja osadzona jest za panowania Kazimierza Jagiellończyka, w czasach dobrobytu i spokoju, gdy największym problemem były bandy zbójeckie grasujące po gościńcach i choroby dręczące ludzi.
(Ocena: 4/6)

Wiktor Gomulicki, Wspomnienia niebieskiego mundurka
Pierwsze lata szkoły każdemu kojarzą się ze szczęśliwym dzieciństwem, zawieraniem nowych znajomości, zawiązywaniem przyjaźni na całe życie, uczeniem się nowych rzeczy i poznawaniem świata. Do tego dochodzą psoty i figle, płatane w szkole i poza nią, odrobina przemycanego patriotyzmu, młodzieńcza egzaltacja wierszami, znoszenie codziennych trudów, pokonywanie biedy i trudności szkolnych. To wszystko jest obecne w powieści Gomulickiego, której akcja toczy się w drugiej połowie XIX wieku w Pułtusku nad Narwią. Sympatyczne czytadło, chociaż jednorazowe.
(Ocena: 4/6)

Jacek Dehnel, Saturn
Historia trzech pokoleń rodziny Goyów w interpretacji Jacka Dehnela. Bardzo ciekawa, chociaż chwilami obrzydliwa opowieść, wciąga na tyle mocno, że skłania do szukania informacji o słynnym malarzu i oglądania jego obrazów. Wspomnienia pisane przez kolejnych Goyów urozmaicone są materiałem ilustracyjnym (szkoda, że czarno-białym) i omówieniami obrazów. Interesujące spojrzenie na Hiszpanię przełomu XVIII i XIX wieku.
(Ocena: 5/6)

Katarzyna Michalak, Nadzieja
Początek był nawet niezły, myślałam sobie: będzie czwórka. Potem jednak robiło się coraz bardziej naiwnie i pretensjonalnie, aż do tragiczno-słodkiego zakończenia. Postacie są nienaturalne, czarno-białe: mężczyźni to albo nienasyceni brutale, albo idealni i doskonali opiekunowie, kobiety natomiast przedstawione są jako wykorzystywane idiotki albo nieszczęśliwe ofiary tragicznego dzieciństwa. A miałam nadzieję (nomen omen) na niezłe czytadło, po wcześniej czytanej Poczekajce spodziewałam się i tu chociaż odrobiny humoru. Dalszą twórczość autorki sobie daruję, a książkę chętnie wymienię na coś ciekawszego.
(Ocena: 3/6)

Gabriel García Márquez, Dwanaście opowiadań tułaczych
Klasyka literatury rzadko zawodzi. Również i tym razem Marquez dał w dwunastu opowiadaniach popis kunsztu i zafundował sporo przyjemności z czytania dobrej literatury. Opowieści z wędrówek po Europie Zachodniej przenoszą nas do Szwajcarii, centrum wygnania i leczenia obalonych prezydentów, do Włoch, miejsca pielgrzymek, Hiszpanii, Francji i Sycylii, gdzie dobrze spędza się wakacje. Pokazują w krótkich odsłonach losy szczęśliwych rodzin i rozbitków życiowych, utracone nadzieje i zmarnowane szanse, jak w życiu.
(Ocena: 5/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 31/233
Powtórki: 7 (Dürrenmatt x 4, Dębski, Dickens, Wolski)
Cykle zakończone: 1 (Dołęga-Mostowicz)
Cykle w trakcie: 3 (Dunin, Dębski E., Bauer)
Autorzy polscy: 22 (Wasielewski, Dębski R. x 4, Dołęga-Mostowicz x 2, Dunin, Dukaj, <antologia> x 6, Wolski, Domańska x 2, Chutnik, Dębski E., Kosik, Bartnikowski, Oramus, Bauer, Gomulicki, Dehnel, Michalak)
Autorzy obcy: 9 (Dürrenmatt x 6, Diamant, Dickens, Márquez)
Średnia ocen: 4,27

Realizacja projektów:
Książki historyczne – 4 (Dębski R. x 4)
Nobliści – 1 (Márquez)
Z półki (nowe [powtórki]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 7[6]/60[92]/31
Wyczekane – 5 (Dürrenmatt x 2, Dukaj, Domańska x 2)
Z literą w tle – 20 (D: Dürrenmatt x 6, Diamant, Dołęga-Mostowicz x 2, Dunin, Dukaj, Dickens, Dębski R. x 4, Domańska x 2, Dębski E., Dehnel)
Wojna i... literatura – 1 (Dębski R.)
Czytam fantastykę – 2 (Dukaj, Dębski R.)
Wyzwanie miejskie – 13 (różne miasta: Dębski R., Dołęga-Mostowicz x 2, Dunin, Dukaj, Domańska x 2, Chutnik, Bartnikowski, Bauer, Gomulicki, Michalak)
Eksplorując nieznane – 1 (Dukaj)
Jubileuszowe lektury – 0
Book-Trotter – 0 (literatura słowacka: –)
Wyzwanie „jutro” – 3 (Wasielewski, Wolski, Bauer)
Polacy nie gęsi – 22 (Wasielewski, Dębski R. x 4, Dołęga-Mostowicz x 2, Dunin, Dukaj, <antologia> x 6, Wolski, Domańska x 2, Chutnik, Dębski E., Kosik, Bartnikowski, Oramus, Bauer, Gomulicki, Dehnel, Michalak – 39/108 punktów)

29 grudnia 2013

Rafała Dębskiego spojrzenie na historię

Rafał Dębski
Kiedy Bóg zasypia
Fabryka Słów, 2007

Nie wystarczy odgórnie wprowadzić nową wiarę, pobudować kościoły i klasztory, sprowadzić księży, nakazać odpowiednie obrządki – nawet po wielu latach żyje gdzieś na uboczu, w lasach rozległych, na uroczyskach, dawny zabobon. Bo cóż z tego, że wiarę w Swarożyca i inne bóstwa zastąpi się wiarą w Chrystusa, a strzygi i tym podobne paskudztwa zamieni na wyobrażenie diabła. Dopóki żyją ludzie podtrzymujący stare kulty, dopóty będzie trwała walka z nowym, obcym, niemieckim bogiem. Dla jednych będzie to walka o wiarę, dla innych tylko polityka, wybór mniejszego zła, dostosowanie się do nowych czasów, pójście z prądem przemian.
Odkąd książę Mieszko wpuścił kapłanów obcego boga do kraju Polan, stare kulty zeszły na pobocze historii, w lasy głębokie, razem z rusałkami, dziwożonami, leszymi i wilkołakami przytaiły się, czekając sposobnej chwili, by odebrać swoje, przepędzić obcych i powrócić lud do wiary przodków. Doskonałą do tego okazją wydaje się śmierć trzeciego chrześcijańskiego władcy i rozdźwięk między możnowładcami dotyczący osoby sukcesora po Mieszku Lambercie. Idealnym kandydatem dla żerców i wyznawców starego wydaje się być ulubiony syn księcia z rodu Piastów, Bolesław, nazwany potem Zapomnianym, niecieszący się poparciem możnych, obawiających się o wpływy przy silnym księciu, niemający większych szans na przejęcie władzy. Za to nadający się do przewodzenia wszelkim szkaradzieństwom, wyłażącym w nocy, posilającym się krwią świeżo ubitych ofiar, stworom ciemności, słuchającym tylko swego Pasterza Upiorów. Jednak zapoczątkować powstanie łatwiej niż je zakończyć i kraj do porządku doprowadzić, zwłaszcza że czeski Brzetysław wykorzystał okazję i najechał Polskę, łupiąc, paląc i zabijając, a nawet relikwie najświętsze uwożąc.
Przytłacza trochę mnogość stworów z dawnych wierzeń, kłębiących się po lasach, grasujących samopas po kraju, zabijających, żeby żyć, jak zwierzęta, bez refleksji, bez umiaru, bez celu. Tylko część z nich wziął w karby Bolesław, który jako książę ma według legendy moc przewodzenia upiorom i rozkazywania im. Przytłacza też morze krwi, brutalność i brak litości, gdy giną mężowie, niewiasty i dziatki. Historia Piastów jest tłem jedynie, na plan pierwszy wysuwają się wilkołaki, rusałki i bogowie starej wiary, zmieniający się pod wpływem nowych czasów i uczuć wcześniej im nieznanych. Potwory zwyciężają w bitwach i przechylają szale zwycięstwa przy obleganiu grodów, silni swoją potwornością, a nie rzeczywistą siłą. Można je pokonać nową wiarą, krucyfiksem, wodą święconą – najprostszymi sposobami. Obecność tak wielu stworów jest po pewnym czasie męcząca, mimo dynamicznej akcji przeplatanej bitwami, obrzędami, a nawet historią miłości niemożliwej do spełnienia, a też dotyczącej bogów i nieumarłych.
Coraz bardziej lubię twórczość Rafała Dębskiego. Osadzenie akcji w średniowieczu, za panowania mojej ulubionej dynastii, jest dodatkowym plusem Kiedy Bóg zasypia. Smaczku dodają mnogie nawiązania do starych wierzeń i niepoddawanie się jedynie słusznej linii, wyznaczonej koniecznością polityczną, a co za tym idzie ukazanie wielu punktów widzenia, motywacji wpływających na decyzje mające stanowić o przyszłych losach, jak i wypunktowanie korzyści i kosztów wprowadzania nowego bóstwa. Dobrze się czyta, z zainteresowaniem oczekując losów bohaterów, zwłaszcza że Autor nie traktuje ich ulgowo, nie ratuje na siłę, pozwala na dopełnienie się ich losu. Ciekawie pokazana jest postać Bolesława, bez nadziei na zwycięstwo podejmującego walkę, do końca, po kres życia. Tak innego spojrzenia na lata bezkrólewia nie spotkałam dotychczas w literaturze przygodowej.
(Ocena: 5/6)
„Ktoś, kto potrzebuje do życia wiary w bogów, musi być słaby.” (s. 49)
„Będąc władcą, więcej trzeba słuchać ludzi, niźli będąc niewolnikiem. Każdy ku swemu ciągnie, każdemu jeno własne wywyższenie na myśli, przekupni wszyscy i przekupywać tylko potrafią. We władaniu tkwi więcej obłudy niż mocy.” (s. 138)

● ● ●

Rafał Dębski
Przy końcu drogi
Fantasmagoricon, 2006
Powtórka. Czasy Piastów, bunt synów Władysława Hermana przeciwko Sieciechowi – okres pominięty przez Karola Bunscha, a bardzo ciekawy. Nie tylko kawał dobrej historii, ale i ciekawie ukazane postacie, zarówno te historyczne, jak fikcyjne. Namiętności się kłębią, interesy wzajemnie kłócą bądź wspomagają, a życie płynie dalej. Kolejne zwycięstwa i porażki wpływają na losy możnych i biednych, silnych i słabych, porywają z nurtem wydarzeń nie pytając, czy bardziej przekonująca jest strona młodych książąt czy palatyna. Tak porwało i Witka Jastrzębca, ściganego przez zapamiętałego wroga, prawie ubitego, z trudem odratowanego, szukającego pomsty za zmarnowane życie swoje i ukochanej. I rozterka, do kogo udać się o wsparcie, czy do książąt, którym nie w smak będzie udzielenie pomocy wrogowi sprzymierzeńca, czy do Sieciecha, który nie ma interesu w pomaganiu jakiemuś wywołańcowi. Dobra, solidna powieść.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Rafał Dębski
Pasterz Upiorów
Fantasmagoricon, 2007
Zbiór opowiadań fantastycznych, osadzonych zarówno w przeszłości historycznej, jak i w dalekiej przyszłości. Miszmasz, ale przyjemny w czytaniu. Najbardziej podobało mi się opowiadanie tytułowe, pewnie dlatego, że traktuje o czasach Piastów, a to mój ulubiony okres z historii Polski. Dobre też było baśniowe Serce Żywych Gór.
Większość opowiadań zawartych w tym zbiorze można przeczytać dzięki twórcom strony Fantastyka Polska.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Rafał Dębski
Gwiazdozbiór kata
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2007
Polska za Stefana Batorego, walki na wschodzie, mór i alchemicy to czas i miejsce akcji Gwiazdozbioru kata. Bardzo dobra opowieść o wędrówkach kata, sianiu zarazy, zbieraniu krwawego żniwa, ale i pomaganiu, współczuciu i zemście. Młody, acz srodze doświadczony kat szuka zapomnienia podczas drogi, rozmawia z ukochaną usadowioną w jego głowie, dojrzewa i dorasta do podjęcia radykalnych decyzji, mających zmienić życie jego i otoczenia. Elementy fantasy mieszają się z ponurą rzeczywistością, a prawdziwa historia tworzy barwne tło do wymyślonych dziejów człowieka, którego nie wolno nawet dotknąć.
Dobrym uzupełnieniem jest opowiadanie Dotyk kata, zawierające wcześniejsze wydarzenia, które doprowadziły do wędrówki bohatera, jego rozpaczy, rozterek i przemian. Można je pobrać z tej strony.
(Ocena: 5/6)

18 grudnia 2013

Porządki w serwetkach

Ostatnio wzięło mnie na porządkowanie szafy. Zaowocowało to odnalezieniem kilku serwet i kołnierzyków, o których nie pamiętałam, spokojnie leżących i czekających na lepsze czasy. Z tym czekaniem to raczej się przeliczą, bo nie mam gdzie kłaść i z czym nosić, chyba że komuś się spodobają i wywędrują do nowego domku.

Najpierw serwetki:


I kołnierzyki:

15 grudnia 2013

Archeologia kosmiczna

Jacek Dukaj
Córka łupieżcy
Wydawnictwo Literackie, 2009

Dawno temu, w latach młodzieńczych, na skutek zaczytywania się w książkach między innymi Kosidowskiego, bardzo chciałam zostać archeologiem. Oczywiście wyobrażenia o archeologii miałam wówczas idealistyczne, mało związane ze żmudnym grzebaniem w ziemi, odkurzaniem pędzelkiem drobnych elementów i mozołem badań każdej skorupy. Na plan pierwszy wysuwało się, jak to zwykle bywa, odkrywanie czegoś wielkiego, jakieś spektakularne znalezisko, które byłoby powodem do chwały u potomnych. 
Kształtowane na dziewiętnastowiecznej, przygodowej archeologii wyobrażenia nijak się mają nie tylko do współczesnych realiów, ale także do odkrywania artefaktów obcych cywilizacji, zwłaszcza w powieściach Dukaja. Zbiorowiskiem takich artefaktów, odzwierciedleniem wszystkiego, co kiedykolwiek zbudowano, jest w Córce łupieżcy Miasto – twór przedziwny, który można w krótkim czasie obejść wokół, ale na dokładne poznanie potrzeba wielu lat licznych badaczy. Bowiem Miasto jest obrazem nieskończonego wszechświata, rozciągniętym w kwartałach ruin nieznanych cywilizacji, które dzielą tysiące kilometrów „zwichrowanej topologii” (s. 107).
Osiemnastoletnia Zuzanna Klajn w ramach urodzinowego prezentu od nieżyjącego ojca otrzymuje klejnot będący kluczem do Miasta. Złakniona informacji o ojcu, tropi jego ślady, usiłując poznać przyczynę śmierci i związek z Miastem. Natyka się na spisek korporacyjny, sięgający mackami na wszystkie strony, ucieka przed ludźmi żądnymi władzy, wymyka się oskarżeniom, błąka po wymarłych dzielnicach zrujnowanego skupiska wszelkich istniejących we wszechświatach miejsc, budowanych przez różne rasy, poznaje odmienne środowiska i zasady rządzące poszczególnymi obszarami, odzwierciedlającymi kolejne cywilizacje, by wreszcie trafić do Wysokiego Zamku i poznać swoją przyszłość.
Dukaj jest autorem wymagającym uwagi i skupienia. Nie da się go czytać na pół gwizdka, trzeba dać jego powieściom czas i trochę wysiłku, dzięki czemu przyjemność będzie większa i na dłużej zostaną w pamięci. Bo Dukaj nie idzie na łatwiznę, nie głaszcze czytelnika, ale każe mu myśleć i próbować rozumieć; wszak w zależności od podejścia „to samo dzieło zostawia cię pustym i obojętnym, w poczuciu banału, kiczu i sztuczności, i to samo – potrafi wstrząsnąć aż do granic obsesji, zafascynować i zawładnąć, jeśli tylko podarujesz mu szansę prawdy, nawet najmniejszą” (s. 43-44). W zalewie płytkich i mało znaczących powieści wyróżnia się spójną koncepcją, ciekawą fabułą, przedstawieniem świata złożonego, wymyślonego, ale równie skomplikowanego jak świat realny, w każdym aspekcie możliwego kiedyś w przyszłości. Przyszłość zderza się tu zresztą ze znaną nam teraźniejszością. Akcja osadzona jest gdzieś w połowie XXI wieku, żyją jeszcze ludzie będący naszymi równolatkami, a ich przestarzała już percepcja rzeczywistości zderza się z futurystyczną wizją przyszłych zaawansowanych technologii – tradycyjnie obecny jest konflikt starego z nowym, nierozumienie młodych itp. Zmieniają się nie tylko technologie, tworzą się inne wartości – ocena działań zależy od punktu odniesienia, „kultura się infantylizuje” (s. 102), zdobycze cywilizacji dostępne są coraz szerszym warstwom społeczeństwa, a ich używanie tak oczywiste, jak dawniej prostych narzędzi.
Podobają mi się, tradycyjnie już, nawiązania do licznych dzieł światowej literatury i filmu. Czuje się obecność nie tylko filarów fantastyki: Dicka, Herberta, Tolkiena, ale i innych autorów, jak Du Maurier czy Chandler, oraz postaci osadzonych już głęboko w kulturze popularnej z Indianą Jonesem czy Philipem Marlowe’em na czele. Również obecność nieznanych technologii, nowatorskie nazewnictwo, trafne neologizmy, zabawa słowem – to wszystko przyciąga do prozy Dukaja, dając satysfakcję z poznawania kolejnych bardzo dobrych powieści.
(Ocena: 5/6)

10 grudnia 2013

Friedrich Dürrenmatt – powroty do klasyki

Friedrich Dürrenmatt to pisarz powieści niebanalnych. Jego kryminały i sensacje mają w sobie coś więcej niż tylko element rozrywkowy, lekka forma służy zadawaniu pytań ważnych i znaczących dla egzystencji i moralności ludzi. Powieści są krótkie, ale dają do myślenia, jeśli ktoś ma ochotę się zadumać nad kondycją ludzkości i stosunków międzyludzkich.

● ● ●

Grek szuka Greczynki: Komedia prozą
(Grieche sucht Griechin: Eine Prosakomödie)
tłum. Maria Gero-Rożniewicz
PIW, 1979
Drobny urzędnik, typowy podwładny zastępcy zastępcy, zamieszcza ogłoszenie matrymonialne: Grek szuka Greczynki. Odpowiada na nie piękna i zmysłowa Chloé, roztaczająca wokół wszystkich niezapomniany czar. Od chwili spotkania Chloé zaczynają na Arnolfa Archilochosa spadać same dobrodziejstwa: awans na dyrektora, darowizna wielkiego domu, limuzyna z szoferem. Pojawiają się też przyjaciele na najwyższych stanowiskach, życzliwi i pomocni. Wszystko jest cudownym snem, dopóki Archilochos nie zorientuje się, z kim właśnie wziął ślub.
Groteskowe sytuacje i absurdalny humor mieszają się z tematyką poważną, skłaniającą do zadumy. Świetnie napisana, wartka opowieść, zawierająca sporo życiowej prawdy, przyjemna w czytaniu.
(Ocena: 5/6)

Sędzia i jego kat
(Der Richter und sein Henker)
tłum. Teresa Jętkiewicz
PIW, 1979
Historia kryminalna z rywalizacją w tle. Jest trup śledczego, który zbierał informacje o Kastmannie, dawnym znajomym swojego przełożonego, Bärlacha. Sprawę o zabójstwo prowadzi inny podwładny, Tschanz. Misternie poprowadzona intryga znajdzie kulminację w ostatniej rozmowie policjanta z zabójcą, ukazując psychologiczną przewagę śledczego, który niemal od początku wiedział, kogo ściga, ale chciał przy okazji zakończyć sprawę z Kastmannem.
Za kryminałami nie przepadam, ale tu jest coś więcej: kluczową rolę odgrywają ludzkie namiętności, ich psychologia, niuanse wychodzące w pozornie nic nieznaczących rozmowach.
Powieść zekranizowano w 1975 pod tytułem Koniec gry (reż. Maximilian Schell).
(Ocena: 5/6)

Kraksa
(Die Panne)
tłum. Andrzej Wirth
Atext/Marabut, 1996
Alfredo Traps, mąż i ojciec, jest przedstawicielem handlowym firmy działającej w branży tekstylnej. W trakcie jednej z wielu podróży po kraju psuje mu się samochód, przez co zmuszony jest przenocować w małej miejscowości, u sympatycznego staruszka. Wieczór, który początkowo zapowiadał się dość nudno, nieoczekiwanie nabiera smaczku na skutek zainscenizowanego procesu, w którym rolę oskarżonego o morderstwo gra Traps.
W miarę rozważań o winie, mimowolnym bądź celowym spowodowaniu śmierci, robi się coraz poważniej. Traps uświadamia sobie coś, czego dotąd nawet nie podejrzewał, i zaczyna traktować zabawny dotąd proces bardziej serio. Dobra kolacja przy przednich winach zamienia się w tragifarsę, nadając nowy wymiar znanemu powiedzeniu: dajcie mi człowieka, a znajdę zbrodnię, jaką popełnił.
(Ocena: 5/6)

Zlecenie albo O obserwacji obserwatora obserwatorów
(Auftrag oder vom Beobachten des Beobachters der Beobachter)
tłum. Iwona Kotelnicka
PIW, 1993
Znany psychiatra wynajmuje dziennikarkę F., aby przeprowadziła śledztwo w sprawie śmierci jego żony – kto ją zabił, w jaki sposób zginęła i dlaczego ciało jej znaleziono na pustyni w Afryce. F. wkrótce wpada na trop mordercy, ale sama prawie staje się jego ofiarą. Na szczęście jednak była obserwowana, co pozwala odpowiednim służbom wkroczyć w decydującym momencie.
Jak wskazuje tytuł, jest to opowieść o obserwacji i obserwatorach: psychiatra obserwował żonę, ktoś obserwuje F., obserwatora obserwuje policja i wywiad, a oni są również obserwowani przez satelitę itd. – czy można jeszcze liczyć na chwilę samotności, bez wszędobylskiej obecności obserwatorów?
Ciekawostką opowieści jest jej forma – 24 zdania, często wielostronicowe. Nie wiem, jak te zdania czyta się w oryginale, ale tłumaczenie niestety często sprawia wrażenie wymuszonego – przecinek jest tam, gdzie aż się prosi o kropkę i normalne zakończenie zdania albo chociaż średnik, aby zachować formę.
(Ocena: 4/6)

Obietnica
(Das Versprechen)
tłum. Kazimiera Iłłakowiczówna
PIW, 1979
Powieść kryminalna. Emerytowany komendant policji opowiada pisarzowi kryminałów o ciekawej sprawie, którą miał okazję nadzorować. W niedalekiej wsi została zamordowana dziewczynka, a przesłuchiwany jako podejrzany handlarz, który znalazł zwłoki, popełnia w areszcie samobójstwo. Okazuje się również, że nie jest to pierwsze morderstwo dziecka w okolicy – jeszcze dwie dziewczynki straciły życie w taki sam sposób w odstępie kilku lat. Inspektor Matthäi składa matce zamordowanej Gretki obietnicę, że znajdzie zabójcę. Nie wierząc w winę handlarza, szuka śladów, kojarzy fakty i zastawia pułapkę, w którą ma szansę wpaść morderca. Obsesja może jednak zniszczyć najsilniejszą osobowość, doprowadzić do obłędu. Zwłaszcza gdy jest logicznie uzasadniona.
Wokół tej fabuły komendant prowadzi rozważania o kondycji powieści kryminalnej, możliwe rozwiązania śledztwa, wersje wydarzeń, jakie mogły mieć miejsce, ich prawdopodobieństwo i sensowność istnienia. Ciekawe studium śledztwa.
Najpierw powstał scenariusz do filmu (W biały dzień, 1958 r.), a dopiero na jego podstawie powieść Obietnica (1958). Potem były jeszcze trzy ekranizacje, w 1994 (Zimne światło dnia, reż. Rudolf van den Berg), 1997 (Śmierć w biały dzień, reż. Bernd Eichinger, Nico Hofmann) i 2001 (Obietnica, reż. Sean Penn). Ten ostatni film jest całkiem niezły, chociaż trochę zbyt amerykański; przydługie wprowadzenie nabiera tempa w drugiej połowie i kończy się ciekawie.
(Ocena: 5/6)

Organa sprawiedliwości
(Justiz)
tłum. Małgorzata Łukasiewicz
Czytelnik, 1995
Publicznie dokonane zabójstwo wydaje się być najłatwiejsze do osądzenia. Wyrok skazujący zostaje jednak uchylony w procesie rewizyjnym, w którym zwrócono uwagę na błędy proceduralne i możliwy inny scenariusz zdarzeń. Pamięć świadków się zaciera, wydarzenia nabierają innej wymowy na skutek doniesień prasowych, opinii postronnych i upływu czasu. Doktor h.c. Isaac Kohler wychodzi na wolność i udaje się w podróż po świecie. W tym czasie jego mimowolny wybawca spisuje swoją wersję wydarzeń i żegna się z życiem.
Powieść wymęczona przez Dürrenmatta, pisana na przestrzeni kilkudziesięciu lat, jest też pewnym wyzwaniem dla czytelnika. Liczne, bardzo drobiazgowe wtrącenia, życiorysy pomniejszych bohaterów, spowalniają czytanie i rozpraszają niepotrzebnie uwagę. Fabuła za to jest niezła, zwłaszcza z końcowymi dopowiedzeniami, które dopiero wyjaśniają tło i motywy ludzkich działań.
(Ocena: 4/6)

8 grudnia 2013

Czapki, szaliki, kominy

Mam zaległości w pokazywaniu tego, co łapkami zrobiłam. Będzie więc post zbiorczy, głowowo-szyjny. ;)

Na początek czapka dziecięca, rozmiar niewiadomy, ale na pewno dosyć mały. Włóczka lilaróż to resztka tego, co mi zostało z rękawów sweterka, Elysee Laine, 150 m/50 g, różowa z kolorowymi nitkami (to się jakoś nazywa?) to akryl, dawna pozostałość po sweterku małej Aguti, którego już nie mam.


Szalik baktus, włóczka nieznana (brak banderoli). Bardzo miękki, delikatny i lekki.


Kolejny szalik jest biały, z ozdobnym brzegiem i pomponami. Włóczka Baśka (300m/100g, 70% akryl 30% wełna).


I jeszcze dwa kominy, krótki granatowy, rozmiar dziecięcy, i długi, szary, ażurowy. Oba z włóczek nieznanych, miękkie i wydają się być ciepłe.


6 grudnia 2013

Szydełkowe drobiazgi

Kilka małych, przydatnych kieszonek, w które można schować pendrive'y czy baterie albo zaznaczyć miejsce czytania w książce. Wszystko robione z resztek, bez schematów, z mglistą koncepcją albo, jak zakładka, ze zdjęcia, ale jakoś powychodziło.

Na początek ołówkowa zakładka - służy już nowej właścicielce. Robiona ze zdjęcia znalezionego w necie.


Potem mieszkanko dla zapasowych baterii do aparatu fotograficznego. Dwie kieszonki dla dwóch baterii, każda zamykana osobno na różne guziczki. Miały się nie stykać i mieć miękko, żeby nie obijały się w plecaku. Na pierwszej swojej wyprawie mieszkanko sprawdziło się doskonale.


I na koniec torebka na pendrive'y, bo ciągle ich szukałam w różnych miejscach. Teraz, jeśli nie siedzą akurat w kompie, są zawsze w swoich kieszonkach. Mam nadzieję, że tak zabezpieczone nawet podróże dobrze zniosą.


2 grudnia 2013

Muffiny z sezamem

Konkretne babeczki na przekąskę, z żółtym serem i sezamem. Pyszne i pożywne. Tylko i aż 12 sztuk.


składniki:
● 2 czubate łyżki sezamu
● 2 szklanki mąki
● 2 czubate łyżki cukru
● garść startego twardego żółtego sera
● 1 łyżeczka proszku do pieczenia
● spora szczypta soli
● mielony pieprz
● odrobina tymianku
● 10 dag masła
● 2 jajka
● 150 g jogurtu naturalnego

sposób przygotowania:
1. Sezam zrumienić na suchej patelni, mieszając. Ostudzić.
2. Rozpuścić masło, przestudzić, wymieszać dokładnie z jajkami roztrzepanymi z jogurtem.
3. W misce wymieszać mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sól, przyprawy, połowę sezamu i starty ser. Wymieszać najpierw same suche składniki, potem dołożyć masło z jajkami i jogurtem, wymieszać z grubsza.
4. Przełożyć do formy muffinkowej, wyłożonej papierowymi papilotkami. Zostawić trochę miejsca na rośnięcie.
5. Piec ok. 25 minut w 210 stopniach C.



Przepis pochodzi ze strony Mniammniam.pl, został przeze mnie nieznacznie zmieniony.

30 listopada 2013

listopad 2013 – podsumowanie

Dużo literatury polskiej, dużo historycznej, trochę klasyki w audiobookach, kilka nieudanych spotkań, ale w sumie dobry miesiąc. :)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2013”.

● ● ●

Julie Gregory, Mama kazała mi chorować
(Ocena: 4,5/6)

Mark Epstein, Rozpad bez dezintegracji
Połączenie buddyjskich tradycji z psychoanalizą, czyli zderzenie Wschodu z Zachodem. Dla tych, którzy mają problemy z uświadomieniem sobie swojego miejsca w społeczności, w relacjach z innymi. Albo nie załapałam, jak to zrobić, albo po prostu nie mam takich problemów. Poradniki to jednak nie dla mnie. Zamiast coś wnieść do mojego życia, jakąś nową wartość, coś uświadomić, nudzą tylko i męczą. Mam na zbyciu.
(Ocena: 3/6)

Naomi Novik, Języki węży
Szósta część cyklu (pięć części omówiłam wcześniej) przenosi czytelnika na antypody. W Australii rozwija się brytyjska kolonia karna, a Sydney zamieszkałe jest przez wojsko i skazańców, którzy muszą sobie ułożyć współżycie. Kłopoty sprawiają nie tylko więźniowie, ale i gubernator, który nie potrafi dogadać się z oficerami. Przybycie Temeraire’a z Laurence’em i Iskierki z Granbym może zmienić układ sił.
Ten tom jest nieco słabszy. Przygody smoków i ich kapitanów mają miejsce głównie na pustynnych obszarach Australii, gdzie w pogoni za utraconym jajem natykają się na nieznane wcześniej zwierzęta i tubylcze plemiona. Akcja jest bardziej statyczna, a przeciwności losu nie tak intrygujące jak wcześniej.
(Ocena: 4/6)

Gustav Meyrink, Golem
Golem, tarot i kabała to niezła mieszanka powieściowa. A gdy dochodzi do tego jeszcze wątek lekko kryminalny i postacie ze światka drobnej przestępczości, to można spędzić czas przyjemnie. Poszukiwanie tożsamości, teoria spisku, utrata świadomości, przeskok w czasie – jest tu wszystko, co sprawia, że powieść jest interesująca, zwłaszcza że nie wszystko zostaje dopowiedziane i można sobie wyobrażać różne warianty możliwych zdarzeń.
Całkiem niezły kawałek prozy. Poznawanie klasyki w formie audiobooka to bardzo dobry pomysł. Pewnie inaczej nie sięgnęłabym po Golema, gdyby nie wpadł mi w ręce w takiej postaci.
(Ocena: 4,5/6)

Edgar Allan Poe, Beczka Amontillada, Berenice, Czarny kot, Diabeł na wieży, Hop Frog, Król Dżumiec, Maska Śmierci Szkarłatnej, Metzengerstein, Prawdziwy opis wypadków z p. Waldemarem, Rękopis znaleziony w butli, Serce oskarżycielem, Studnia i wahadło, William Wilson, Zagłada domu Usherów
Zestaw opowiadań słuchanych z audiobooków, również z Wolnych Lektur. Interesujący powrót do bardzo już wiekowej klasyki. Nieco trąci myszką, jest mało strasznie, ale można przeżyć to jeszcze raz i zadumać się czasem nad ludzkimi wyborami.
(Ocena: 4/6 i 4,5/6)

Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, Dziadek do orzechów
Kolejny audiobook z powyższego źródła.
Baśń z najmłodszych lat ukazuje siłę dziecięcej wyobraźni i brak zaufania dorosłych do tego, co mówią dzieci. Jakoś w tych starych utworach bardzo mi się w oczy rzucają różnice w traktowaniu dzieci dawniej i dziś (chociaż i dzisiaj nie jest idealnie, ale sporo się zmieniło).
(Ocena: 5/6)

Robert Kirkman, Żywe trupy, t. 1 i 2
Przyznam, że z rezerwą podchodziłam do tego audiobooka. I nie posłuchałabym, gdyby nie halloweenowa promocja w Publio.pl za 0 zł. ;) Okazało się, że historia o świecie, w którym panują zombiaki, nie musi być irytująca i sztampowa. Chociaż fabuła coś zanadto przypominała mi Dzień tryfidów, z niezbędnymi różnicami, zamianą tryfidów na zombie itp., ale słuchało się to doskonale. Zwłaszcza że tematyka jest poważna, bo najistotniejsze jest radzenie sobie ludzi w obliczu katastrofy, akty odwagi i poświęcenia, zaradność, wytrwałość, przydatne umiejętności. Do tego świetna obsada lektorska, m.in. mój ulubiony Roch Siemianowski, bardzo dobrze dobrane efekty dźwiękowe, potęgująca nastrój muzyka – wystarczy, żeby zagubić się w tym świecie po bliżej nieznanej apokalipsie.
(Ocena: 5/6)

Rafał Kosik, Felix, Net i Nika oraz Nadprogramowe Historie
Po kilku solidnych, wielowątkowych powieściach fani Felixa, Neta i Niki dostali tom opowiadań, które nie odbiegają poziomem od reszty. Jest szybka akcja, zwariowane przygody, niebezpieczeństwa, z których można wyjść wspomagając się wiedzą i pomysłowością, i jest sporo humoru sytuacyjnego – kilka razy śmiałam się głośno. Czas akcji opowiadań jest bardzo różny, ale wplata się w znane już przygody, uzupełniając je i w ładny sposób dopełniając całości. Niestety są też literówki, a co gorsza błędy w odmianie przypadków – czy to się kiedyś zmieni?
(Ocena: 5/6)

Alfred de Musset, Spowiedź dziecięcia wieku
Bohater, doznawszy zawodu miłosnego, nie potrafi już wrócić na łono miłości niewinnej, wszędzie doszukuje się zdrady i przeniewierstwa, węszy rywali, a nawet prowokuje następną kochankę do nierozważnych kroków, stwarzając jej okazje do sam na sam z człowiekiem, którego niegdyś znała. Liryczna powieść, mająca oddać istotę epoki, w jakiej żył Musset i opisać dzieje jego miłości do George Sand.
Nie przepadam za romansami, nawet tymi dobrze napisanymi. Irytuje mnie to odrealnienie od normalnej egzystencji, pewna egzaltacja, z jaką opisywana jest miłość i namiętność, zwłaszcza ograniczona konwenansami i sztywnymi normami postępowania. Ale dobrze, że posłuchałam audiobooka, bo pamiętam, że w papierowej postaci kiedyś mnie ta powieść pokonała.
(Ocena: 4/6)

Maciej Kuczyński, Atlantyda, wyspa ognia
Awaru, syn króla, płynie na Atlantydę rozejrzeć się i poznać punkty obrony, by wojska jego ojca mogły skutecznie opanować  wyspę. Natrafia na liczne pułapki, poznaje wielu mieszkańców, a także spotyka swojego dawnego wroga, wypędzonego z plemienia.
Dziwna powieść. Ani ciekawa, ani wciągająca. Coś tam opowiada, coś przekazuje, ale czuję, że szybko o niej zapomnę.
(Ocena: 3/6)

Maria Krüger, Klimek i Klementynka
(Ocena: 5/6)

Marta Kisiel, Dożywocie
Zabawna powieść fantasy o sympatycznych komplecie mieszkańców Lichotki – ciekawie zaprojektowanego gotyckiego domu z wieżyczką, odziedziczonego przez Konrada. Nowy właściciel, dotychczas żyjący w mieście, nagle musi przenieść się na łono natury i zaopiekować dożywotnimi mieszkańcami siedziby położonej w lesie. Dużo śmiesznych scen, niepowtarzalna galeria postaci i magiczna sceneria – warto sięgnąć po Dożywocie, świetną powieść na poprawę humoru. Ma tylko jedną wadę: jest za krótka.
(Ocena: 5/6)

Nicholas Evans, Zaklinacz koni
Dwie dziewczynki podczas przejażdżki konnej ulegają wypadkowi. Jedna ginie, druga zostaje ranna i okaleczona; podobnie konie. Grace dochodzi do siebie w szpitalu, a jej ranny koń ma problem z pokonaniem lęku. Zaradzić temu może zaklinacz koni. Banał, prawda?
Przereklamowana, płytka powieść, prześlizgująca się po problemie, który opisuje. Żadnej głębi psychologicznej, żadnych emocji, wszystko oglądane jakby z zewnątrz, bez zarysowania przyczyn, sama akcja, sama powierzchowność. Za to fabuła świetnie nadaje się na nieskomplikowany amerykański film.
(Ocena: 3/6)

Platon, Obrona Sokratesa
Konkretna, prosta i jasna obrona mędrca przed bzdurnymi oskarżeniami zawistnych głupców. Pełna emocji i wiary w rozsądek, jednocześnie smutna i refleksyjna, jak wiadomo, nie osiągnęła celu – Sokrates został skazany na śmierć.
(Ocena: 4/6)

Jerzy Edigey, Szpiedzy króla Asarhaddona
(Ocena: 4/6)

Jeffrey Eugenides, Middlesex
Duże rozczarowanie. Miszmasz historii i wrażeń z życia kilku pokoleń emigrantów greckich w Stanach Zjednoczonych. Napisane chwilami bardzo ciekawie, ale częściej nużąco i usypiająco. Mnóstwo szczegółów, zbędnych i nudnych, niewnoszących nic istotnego do akcji, fabuła rozmyta i rozwleczona do granic cierpliwości czytelnika. 
Za fragmenty, od których nie można się oderwać podniosłam ocenę o pół punktu.
(Ocena: 3,5/6)

Kazimierz Korkozowicz, Pierścień wezyra, Wilcze tropy, Koło fortuny, Oślepłe źrenice, Laur i kadzidło
(Ocena: 5/6)

Philippa Gregory, Błazen królowej
Niezła powieść historyczna o czasach Tudorów: Maria i Elżbieta, córki Henryka VIII w walce o tron. Dużo polityki, spisków i knowań, przepychanki dynastyczne, strefy wpływów, ścinanie głów itp. Czyta się przyjemnie, ale raczej na długo w pamięci nie zagości.
(Ocena: 4,5/6)

Lee Child, Jutro możesz zniknąć
Niezła sensacja. Przypadkowe spotkanie w metrze, samobójstwo kobiety, zainteresowanie różnych grup „silnych” facetów, niekoniecznie występujących oficjalnie. Jack Reacher musi w tym galimatiasie znaleźć przyczynę samobójstwa, odnaleźć nośnik pamięci i nie dać się zabić. A zabicie go rozwiązałoby problemy niektórych agentów, ryzyko niesie więc każdy kolejny dzień prywatnego śledztwa – aby do jutra. Oczywiście dzięki wcześniejszej służbie jest nie do pobicia. Może trochę za dużo analizuje, przytacza całą masę zbędnych czytelnikowi danych technicznych na temat każdego napotkanego obiektu (na zasadzie stop klatki w bardzo dynamicznych momentach), ale cóż, każdy ma jakieś hobby. ;) Szybko przeczytane, szybko zapomniane.
(Ocena: 4/6)

Teresa Krzyżowska, Pułapki wychowania
Trzeba być kochanym, żeby umieć kochać – tak można w największym skrócie podsumować Pułapki wychowania. Analiza zachowań dzieci i dorosłych i wyjaśnienie ich przyczyn, uwarunkowań pochodzących z dzieciństwa, błędów popełnianych przez rodziców, powielanych przez kolejne pokolenia, nie nastraja dobrze. Może jednak być punktem wyjścia do uświadomienia sobie powodów życiowych niepowodzeń i podjęcia treningu pozwalającego zmienić własne zachowania, ku pożytkowi bliskich. Bo właśnie na najbliższych najbardziej działają nasze uwagi, słowa i przekaz niewerbalny. Dużo przydatnych informacji podanych w zrozumiały dla laika sposób.
Poradnik, choć ważny i wiele wnoszący, traci jednak przez brak korekty. Najbardziej rzuca się w oczy zatrzęsienie błędów interpunkcyjnych, przecinki sprawiają wrażenie stawianych losowo, wypaczając sens zdań i zaburzając możliwość zrozumienia tekstu. Również zbyt wiele jest zwykłych literówek, a nawet błędów stylistycznych, które powodują zupełną nieczytelność, np.: „Mechanizm wytrącenia nie jest każdą sytuacja oceny.” (s. 196). Szkoda, bo te wady mocno utrudniają przyswajanie istotnych treści.
(Ocena: 4/6)
„Nie jest dobrym rodzicem ten, który ukrywa swoje błędy lub udaje, że ich nie ma, choć dziecko ewidentnie źle funkcjonuje. Nie jest dobrym rodzicem też ten, który przerzuca własne błędy i odpowiedzialność na innych (szkołę, rówieśników lub samo dziecko). Nie jest dobrym rodzicem ten, który nie staje po stronie własnego dziecka. Dobry rodzic to ten, który, mimo popełnianych błędów, chce to zrozumieć i zmienić. Dobry rodzic to ten, który nie ocenia swojego postępowania w kategoriach winy, tylko odpowiedzialności. Dobry rodzic nie chce skrzywdzić swojego dziecka, ale jest dorosły i pomimo popełnianych błędów (wszyscy je popełniamy) powinien przyjąć odpowiedzialność za jak najlepsze wychowanie.” (s. 99-100)

Zygmunt Kubiak, Dzieje Greków i Rzymian: Piękno i gorycz Europy
Pięknie napisana historia dawnych ludów, którym zawdzięczamy cywilizację w dzisiejszym kształcie. Od Sumeru i Mezopotamii, przez Egipt dochodzimy do Europy Greków i Rzymian. Autor snuje gawędę o znaczących wydarzeniach, zestawia znane fakty, wysnuwa ciekawe wnioski, opowiada o historii tak, jakby działa się tu i teraz. Bardzo ładnym, sugestywnym językiem potrafi opisać i spokojne czasy dobrobytu, i burzliwe epizody wojny, mądrość i głupotę, rządzące naprzemiennie ludzkimi działaniami, namiętności i stabilizację, działanie dla dobra innych i krwawe odwety, mściwe ściganie przeciwników i łagodne traktowanie przewin. Pokazuje tych bardzo znanych, jak i mniej widocznych na politycznej arenie, ale zaznaczających swój wpływ na przyszłość. Zaiste i piękno, i gorycz leży u podstaw Europy, jaką znamy.
(Ocena: 6/6)

Zygmunt Kubiak, Mitologia Greków i Rzymian
Mitologię Grecji i Rzymu znać powinien każdy Europejczyk. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak głęboko siedzą w nas tamte mity i kultura obszaru Morza Śródziemnego – podstawy naszej cywilizacji. Bo mitologia to nie tylko powstanie świata z chaosu, panteon bogów olimpijskich i naparzający się herosi, ale też pierwsze utwory literackie, napisane przez na poły mitycznych autorów, takich jak Homer czy Hezjod. Opowieści, napisane prostym, a jednocześnie pięknym językiem, nie nudzą, pozwalając na obcowanie z wysoką kulturą. Lektura obowiązkowa.
(Ocena: 5,5/6)

Arkadij Strugacki, Borys Strugacki, Przyjaciel z piekła
Wojna jest piekłem. Planeta, na której trwa wojna, jest Piekłem. Ziemski naukowiec jest władny uratować rannego żołnierza, wyleczyć go i nauczyć innego życia. Jednak Gag nie potrafi się przystosować do innego świata, szkolenie wojskowe okazało się silniejsze od rozumu. Nieduża objętościowo powieść, czyta się szybko i raczej szybko zapomina. Nic szczególnego, inne utwory Strugackich są znacznie lepsze.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 28/202
Powtórki: 2 (Krüger, Edigey)
Cykle zakończone: 1 (Ostatni zwycięzca)
Cykle w trakcie: 3 (Temeraire, Żywe trupy, Powieści Tudorowskie)
Autorzy polscy: 13 (Kosik, Kuczyński, Krüger, Kisiel, Edigey, Korkozowicz x 5, Krzyżowska, Kubiak x 2)
Autorzy obcy: 15 (Gregory, Epstein, Novik, Meyrink, Poe, Hoffmann, Kirkman x 2, Musset, Evans, Platon, Eugenides, Gregory, Child, Strugaccy)
Średnia ocen: 4,39

Realizacja projektów:
Książki historyczne – 7 (Krüger, Edigey, Korkozowicz x 5)
Nobliści – 0
Z półki (nowe [powtórki]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 6[2]/53[79]/31
Wyczekane – 10 (Krüger, Kisiel, Eugenides, Korkozowicz x 5, Kubiak x 2)
Z literą w tle – 4 (E: Epstein, Evans, Edigey, Eugenides)
Wojna i... literatura – 6 (Krüger, Korkozowicz x 5)
Czytam fantastykę – 0
Wyzwanie miejskie – 0 (Rzeszów, Sandomierz, Białystok lub powieść obyczajowa osadzona w dowolnym polskim mieście: –)
Eksplorując nieznane – 0
Jubileuszowe lektury – 0
Book-Trotter – 1 (literatura rosyjska: Strugaccy)
Wyzwanie „jutro” – 1 (Child)
Polacy nie gęsi – 13 (Kosik, Kuczyński, Krüger, Kisiel, Edigey/Korycki, Korkozowicz x 5, Krzyżowska, Kubiak x 2 – 32/69 punktów)