22 kwietnia 2012

Mroczna Wieża. Czarnoksiężnik i kryształ

Czwarta część cyklu Stephena Kinga tylko nieznacznie posuwa akcję do przodu. Większość objętości książki zajmują wydarzenia retrospektywne, opowiadane przez Rolanda jego nastoletnie dzieje, po tym, jak został pełnoprawnym rewolwerowcem.
Coraz bardziej uderzają nawiązania do Władcy Pierścieni. Już tytuł sugeruje silny związek i zażyłość autora z dziełem Tolkiena. Dużą rolę odgrywa kryształ, w którym można dojrzeć wydarzenia dziejące się gdzieś daleko i który na patrzącego sprowadza szaleństwo. Brzmi znajomo, prawda? Pojawia się tu również znany już z pierwszej części Mrocznej Wieży czarnoksiężnik Walter, kierujący przygotowaniami do wojny, tym razem jako pełnomocnik właściwego przywódcy, posługującego się znakiem oka. Przeciwko potędze Dobrego Człowieka staje trzech młodocianych rewolwerowców i Susan, ukochana Rolanda – niczym znajomi nam hobbici pełnią kluczową rolę w najważniejszych wydarzeniach swoich czasów. Temu, kto lubi przygody ze Śródziemia, na pewno nie przeszkodzi to w delektowaniu się Mroczną Wieżą. Są także odniesienia do innych znanych tytułów, np. do Czarnoksiężnika z krainy Oz, wyjaśniane bezpośrednio w treści książki.
Jak dotąd cykl bardzo mi się podobał, dopiero w tym tomie pojawiły się dłużyzny. Najbardziej irytujące były w opisach ukrytej miłości Rolanda i Susan, wlokło się to i nudziło, aż chyba znudziło samego Kinga, bo wreszcie, gdzieś w połowie książki, napisał: „Prawdziwa miłość jest nudna, jak wszystkie mocne, wciągające narkotyki. Gdy opowie się już o oczarowaniu i odkryciu, pocałunki tracą smak, a pieszczoty stają się nużącą codziennością... choć oczywiście nie dla tych, którzy całują się i pieszczą, a otaczający ich świat wydaje się im bardziej kolorowy i bogatszy niż kiedykolwiek. Podobnie jak z każdym innym, wciągającym narkotykiem, pierwsza miłość interesuje tylko tych, którzy stali się jej niewolnikami.” (Albatros, 2004, s. 423). Na szczęście autor wziął sobie to do serca i pod koniec akcja ruszyła trochę z kopyta.
(Ocena: 4,5/6)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta. Komentarze zawierające linki promujące inne strony nie będą zatwierdzane.
Dziękuję! :)