20 stycznia 2014

Bolesław Wstydliwy i rozbicie dzielnicowe

Karol Bunsch
Powrotna droga
Wydawnictwo Literackie, 1984

182 lata trwało w Polsce rozbicie dzielnicowe, zapoczątkowane testamentem Krzywoustego w 1138 roku a zakończone koronacją Łokietka w 1320. Coraz bardziej rozrastający się ród Piastów, zmiany granic dzielnic poszczególnych książąt, mariaże i porozumienia stworzyły bardzo skomplikowany obraz niegdyś silnej Polski. Do tego wojny z sąsiadami, najazdy Tatarów, biorących ludzi w jasyr, coraz większe znaczenie polityczne kościoła i coraz słabsza władza świecka były powodem rozgoryczenia niższych warstw społecznych, czujących się niepewnie i niepotrafiących obronić się samodzielnie.
W takim kraju i takich czasach przyszło władać Bolesławowi Wstydliwemu, synowi Leszka Białego, z małopolskiej linii Piastów. Jako książę krakowski i sandomierski Bolesław postawił na wzrost miast i rozwój gospodarczy przez lokacje i reformy żup solnych. Zmagał się też z książętami czyniącymi zakusy na jego dziedzictwo, głównie z Konradem Mazowieckim, i z obcymi najazdami, niszczącymi ziemię i ludność. Jeszcze kraj nie podniósł się po ostatnim najeździe, w którym pod Legnicą życie postradał Henryk Pobożny, a już kolejna rejza ze wschodu nawiedziła ziemię sandomierską. Oblegany Sandomierz nie mógł się długo opierać, ale zatrzymał obce wojska na tyle chociaż, by kraj przygotował się do obrony. Zginęli wszyscy mieszkańcy, mężczyźni, kobiety i dzieci, cudem uratowało się troje młodych: Sławka i Pietrek, dzieci Zbygniewa z Krępy, i ich wybawca, obrotny wyrostek Jasiek Główka.
W trudnym czasie wikłają się losy ludzkie. Główka, po zbyt dużym zaangażowaniu się w obronę Sławki i jej brata i działaniu pod wpływem impulsu musi kryć się w lasach. Tam spotyka Wojana, tajemniczego zbiega, nieufnego i radzącego sobie samotnie, bez nadziei na odmianę losu w przyszłości, bez pomysłu na zmianę w życiu. Taka egzystencja nie jest jednak dobra dla młodego Jaśka, który ma swój cel, ma miłość i nadzieję, zrobi więc wszystko, by wrócić do praworządnego życia i spełnić marzenia. Sprzyjają mu wydarzenia na granicy litewskiej, gdzie do najazdu szykuje się wódz Jadźwingów Komiat.
Powrotna droga to jedna z krótszych powieści Bunscha. Zawarte w niej myśli są jednak ważkie, wskazują na błędną drogę, jaką poszła polska polityka, powodując patową, tragiczną w skutkach sytuację: „Rozkład postępował, powaga i władza książąt malały. Siły i zasoby, których nie stało na obronę kraju, trwonili na walki między sobą lub dla obcych celów.” (s. 86). Wzrost potęgi możnych i kościoła uniemożliwiał sensowne działania, zabierał dochody, które mogły służyć obronie i bogaceniu kraju, wiązał ręce księcia osłabiając jego znaczenie i ograniczając możliwości rządzenia, zmuszając do liczenia się z coraz liczniejszą grupą możnowładców: „Za Chrobrego dwunastu jeno było dostojników, a państwo od Dniepru po Salę. Ninie każde książątko, co mu dziedzinę bez mała pies zadkiem przysiądzie, dostojników nakociło, że nie spluniesz, byś którego nie opluł. I nie oni jego, jeno on ich słuchać musi, a nie, to go strącą, a innego posadzą.” (s. 198). Przykład idzie z góry, bo i sami książęta przeciw sobie stawali, by jak największy kawałek Polski pod swoją władzę zagarnąć: „...rozkład postępuje z każdym pokoleniem, rozrodzeni Piastowicze nie uznają już nad sobą nikogo, zaś senioracka stolica — ostatni ślad jedności — stała się jedynie kością niezgody między nimi” (s. 254-255). Nic dziwnego, że i pomniejsi znaczeniem nie ułatwiali książęciu władania, okazując krnąbrność, praw nie słuchając, po swojemu działając, własnego interesu jeno pilnując i za nic mając wspólne dobro: „Najgorsze zaś, że ci, którzy oparcie mają w rodzie i w majętności, nie uznają niczyjej powagi, ni kościelnej, ni książęcej.” (s. 229). W takiej sytuacji cieszyć się trzeba, że zdarzały się jeszcze zrywy szlachetne, bitwy wygrane, możliwe dzięki porozumieniu choć kilku książąt, potrafiących silną rękę i wspaniałomyślność okazać, by porwać za sobą nawet wywołańców, dotychczas samopas po lasach kłusujących, wyznających zasadę, że „człek jeno wtedy wolny, gdy nikomu nic nie powinien i od nikogo nic nie chce” (s. 110). Taki obraz Polski, rozdartej i biedniejącej ukazał Autor, bez uładzania pisząc o bolączkach, dając jednak nadzieję, że z tej drogi można zawrócić, że jest możliwość naprawienia krzywd, przebaczenia win i spokojnego życia dla wszystkich, którzy zechcą wysilić się dla dobra ogółu, że kiedyś wzmocni się władza na tyle, by sprawiedliwie nagradzać przydatnych, a karać winnych i nieszanujących praw.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●


Cykl Powieści Piastowskie obejmuje:
4. Bracia
12. Powrotna droga
13. Wawelskie wzgórze
14. Wywołańcy
15. Przełom

6 komentarzy:

  1. Lubię utwory Karola Buncha. Od pierwszych stron przenoszą czytelnika w inny świat. "Powrotną drogę" czytałam wieki temu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ,,Dzikowy skarb,, ale pozostałych pozycji z serii jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Biorąc pod uwagę fakt, że jesteś aktywną czytelniczką (mam przyjemność śledzić Twoje osiągnięcia w wyzwaniu Z Literą w Tle) postanowiłam pozwolić sobie zaprosić Cię do mojego wyzwania książkowego - Kryminalne Wyzwanie :)
    Więcej informacji tu : http://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, ale kryminały mnie nie pociągają, delikatnie mówiąc. Właśnie przerwałam czytanie jednego z powodu zupełnego znudzenia treścią i mam na zbyciu porządne tomiszcze "Umarli tańczą" Głuchowskiego. Wierzę, że znajdzie jakiegoś wdzięczniejszego czytelnika. :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)