Widzialna ciemność (Darkness Visible)
tłum. Małgorzata Golewska-Stafiej i Leszek Stafiej
Czytelnik, 1986
Widzialna ciemność to prosta opowieść o zwyczajnych ludziach, ich zwykłym życiu, pragnieniach, niezrealizowanych marzeniach, wyimaginowanych posłannictwach. To opowieść o ukrytych stronach człowieczej duszy, o przeciwstawianiu sobie dobra i zła, tkwiącego w każdym z nas, o trudnej do zdefiniowania, a czasem i odkrycia, innej, mrocznej, głęboko schowanej cząstce naszego jestestwa. O wyborach, które tak naprawdę nie są wyborami, tylko przymusem wewnętrznym, niemożliwym do odparcia, natrętnym i dominującym. U jednych bierze on początek w wojnie, przypadkowym nieszczęściu, napiętnowaniu ogniem, u innych w skłonnościach różnych od tych uważanych za normalne, braku miłości i akceptacji, wieloletnim pomijaniu, ignorowaniu potrzeby bliskości i zwykłego domowego ciepła, odrzuceniu poza swój mały, bezpieczny światek.
Trzyczęściowa powieść rozpoczyna się mocnym uderzeniem: podczas nalotu Londynu z pożaru wyłania się poparzony chłopiec. Żołnierze ratują go, odstawiają do szpitala, skąd po długich miesiącach cierpień wychodzi, by znów normalnie żyć. Ale czy jego życie może być normalne? Mocno oszpecony wzbudza litość i niechęć, poczucie winy i przykry przymus niesienia pomocy, dania pracy. Matty radzi sobie jak potrafi z obrzydzeniem dostrzeganym na twarzach innych i z własnymi lękami wobec spotykanych ludzi, zwłaszcza pięknych kobiet. Ucieka przed nimi aż do Australii w naiwnym mniemaniu, że tam tych spotkań uniknie. Swój strach próbuje pokonać czytając Biblię, ucząc się jej na pamięć, szukając w niej odpowiedzi na dręczące go pytania, do skutku, do bólu, do obłędu...
Część druga jest zapisem dorastania Sophy i Toni, bliźniaczek Stanhope, przedstawiona oczami tej pierwszej. To Sophy daje się poznać lepiej, pokazując swoje odczucia, wrażenia i myśli, w przeciwieństwie do Toni, którą widzimy tylko z zewnątrz, nie domyślając się, o czym myśli i jak postrzega świat. Tak duże zróżnicowanie postaci sióstr jest zresztą mylące dla czytelnika – Sophy opowiada o Toni, jakby była ona jej wymyśloną przyjaciółką, jaką czasem tworzą sobie dzieci. I nawet postrzeganie dwoistości bliźniaczek przez osoby postronne nie jest w stanie osłabić tego wrażenia nierealności Toni.
Jak łatwo przewidzieć w trzeciej części nastąpi spotkanie wątków Matty’ego i Sophy, w nieco nieoczekiwany sposób, co jest plusem zakończenia. I tak po mocnym, szóstkowym początku napięcie spada i przechodzi stopniowo w dość monotonny środek z lekkim podniesieniem poprzeczki pod koniec.
Golding pisze treściwie, bez zbędnych słów, opisując zwykłe życie w ciekawy sposób, nie unikając tematów trudnych i dyskusyjnych, zahaczając o podstawowe problemy, gnębiące człowieka w każdych ciężkich czasach, budując klimat dostatecznie mroczny, żeby chwilami nie można było się oderwać, i stawiając dość pytań, żeby było o czym pomyśleć po zakończeniu lektury. Jego bohaterowie nie są jednoznaczni, trudno polubić tych, którzy na pierwszy rzut oka wydają się dobrzy i potępić tych, którzy wyglądają na złych. Świat Goldinga jest zresztą pełen ludzi niewiele wartych, choć inteligentnych, śmiesznych, choć oczytanych, i znaczących, choć głupich. Do takich wniosków prowadzą autora wieloletnie obserwacje, takie bywa doświadczenie czasu wojny i pokoju.
(Ocena: 5/6)
● ● ●
„Historia to banialuki. Historia polega na tym, że nic niewarci ludzie piszą o niczym.” (s. 345)
„Wszyscy jesteśmy szaleni, cała nasza przeklęta rasa ludzka. Uwikłani w złudzenia, oszustwa, kłamstwa o przenikalności przegród, wszyscy szaleni, w domu wariatów.” (s. 348)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta. Komentarze zawierające linki promujące inne strony nie będą zatwierdzane.
Dziękuję! :)