9 marca 2013

Resztkowe drobiazgi

Cały czas coś się dzieje. A to na drutach, a to szydełkiem. Tylko z dokumentowaniem mam poważne zaległości i zwykle długo po skończeniu dopiero udaje mi się obiekty zblokować i sfotografować. Nie inaczej było i tym razem. 
Najpierw długo się robiąca nakładka na krzesło, która tak naprawdę jest półproduktem, bo powinna mieć pod sobą jeszcze część bardziej miękką, w postaci gąbki na przykład. Tymczasem służy bardziej spłaszczona, może kiedyś doczeka się wnętrza. ;)


Potem szaliczek wiosenny w kolorze jasnokremowym, który miał być robótką szybką i niekłopotliwą, a zajął mi tydzień bez mała. Dobrze chociaż, że kłopotu rzeczywiście nie przysporzył. ;) 


I jeszcze zbliżenie zakończenia, com go wymyślić jakoś zgrabnie musiała. Chyba wyszło.


Wszystko zrobiłam z resztek różnych włóczek w ramach pozbywania się małych, samotnych kłębuszków, na różnych szydełkach. Szaliczek musi mieć w sobie odrobinę wełny, sądząc po zapachu, zwłaszcza w stanie mokrym. Ma wymiary 13 x 140 cm.

7 komentarzy:

  1. Świetne prace ;D
    Ten szaliczek jest extra, muszę pomyśleć o czymś podobnym .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem, szaliczek całkiem zgrabnie wyszedł. Pomyśl, bo jak się takie szaliczki nosi, to warto. :)

      Usuń
  2. śliczna ta nakładka na krzesło

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jest ten szaliczek :)) i nakładka zapowiada się fikuśnie ;)) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekna pasja, ja na technice w piątej klasie tez coś szyłem ale raczej nic z tego nie wychodziło :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z szyciem u mnie też nie najlepiej, ale szydełko jest łatwiejsze. :)

      Usuń
  5. Szaliczek bardzo ładny. Z nakładeczki może być też podusia :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta. Komentarze zawierające linki promujące inne strony nie będą zatwierdzane.
Dziękuję! :)