14 marca 2012

Mroczna wieża. Roland

Pierwsza część cyklu Mroczna Wieża Stephena Kinga wprowadza nas w świat daleko wybiegający w postapokaliptyczną przyszłość, tchnący beznadzieją egzystencji, próżnymi staraniami ocalałych ludzi, zatartymi wspomnieniami cywilizacji, która przeminęła. Pomysł na fabułę zrodził się u Kinga pod wpływem wiersza Roberta Browninga (Autor pisze o tym w posłowiu) Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął, który dobrze, acz tajemniczo wprowadza czytelnika w klimat cyklu – warto ten wiersz przeczytać przed Rolandem.
Bohaterem jest rewolwerowiec Roland, ostatni przedstawiciel dumnego klanu, spadkobierca ideałów wyższych warstw społecznych, prowadzący misję, której celem jest dotarcie do Mrocznej Wieży i pokonanie pilnującej ją Bestii, by dowiedzieć się, czym jest czas i jak kształtować przestrzeń.
Wędrówka Rolanda przez pustynne pustkowia i dziewicze góry nasuwa skojarzenia z innymi powieściami o zniszczonych cywilizacjach bądź innych planetach. Pierwsza na myśl przyszła mi postapokaliptyczna powieść Cormaca McCarthy’ego, gdzie wprawdzie nie ma piaszczystej pustyni, ale jest pustkowie pozbawionej cywilizowanych mieszkańców Ameryki – tak jak bohater Drogi, Roland musi czujnie przechodzić przez miasteczka i uważać na spotkanych ludzi. Drugim skojarzeniem są powieści drogi, których akcja toczy się na obcych planetach, a bohaterowie stykają się z innymi formami życia (Hyperion Simmonsa czy Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza) – tu bohater musi sobie radzić z nieznanymi zagrożeniami ze strony mutantów czy demonów. Podążając za mężczyzną w czarnej szacie czarnoksiężnika, Roland pokonuje pustynię i góry, przechodzi tunelami metra pozostałymi po upadłej cywilizacji, zamieszkałymi przez mutantów, by, poświęcając życie towarzysza, dotrzeć do kolejnych wskazówek w drodze ku Mrocznej Wieży.
Jako całość Roland zasługuje na mocną czwórkę, ale jako początek cyklu, gdzie dopiero zawiązuje się akcja, obiecuje nam coś więcej, przyznam, że w sposób intrygujący i żądający zaspokojenia ciekawości – dostaje więc awansem 4,5. I z niecierpliwością czekam na następne tomy.
(Ocena: 4,5/6)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta. Komentarze zawierające linki promujące inne strony nie będą zatwierdzane.
Dziękuję! :)