31 grudnia 2014

grudzień 2014 – podsumowanie

Ostatni miesiąc obfitego w lektury roku jest też ostatnim miesiącem regularnego prowadzenia bloga. Nie będzie już notek o każdej przeczytanej książce, chociaż nie wykluczam pojawiania się sporadycznych wpisów w postaci bardziej okrojonej. W związku z powyższym rezygnuję też ze wszystkich wyzwań, które wymagają opisywania lektur. Dziękuję za wspólne chwile. :)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

James White, Szpital Kosmiczny (Ocena: 4,5/6)
Robert J. Szmidt, Samotność Anioła Zagłady (Ocena: 5/6)
Robert J. Szmidt, Kroniki jednorożca: Polowanie (Ocena: 4/6)
Robert J. Szmidt, Toy Land (Ocena: 4/6)
Joe Abercrombie, Samo ostrze (Ocena: 5/6)
Joe Abercrombie, Nim zawisną na szubienicy (Ocena: 5/6)
Terry Pratchett, Ostatni bohater (Ocena: 5/6)

Małgorzata Warda, Dziewczynka, która widziała zbyt wiele
Aaron i Ania mają trudne dzieciństwo – ojciec nie żyje, a matka ciągle choruje, w związku z czym mieszkają, czasem po kilka miesięcy, u bliskiej krewnej. Dbająca o nich ciocia jest jednak kobietą wewnętrznie słabą, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, i nie potrafi zapewnić dzieciom poczucia bezpieczeństwa. Koszmar dzieciństwa napiętnowanego przemocą wyjdzie na jaw po latach, gdy za późno będzie, by naprawić wszystkie krzywdy.
Poruszająca powieść, ciężka emocjonalnie, o tematyce trudnej do zaakceptowania. Krzywda dziecka porusza każdego wrażliwego człowieka, a przemoc fizyczna połączona z psychiczną, trwająca latami, budzi szczególny sprzeciw i niezgodę na to, co czasem dzieje się za roletami „porządnych” domów. Prosty, trafiający do każdego język, wyrażający uczucia i budujący napięcie sprawia, że trudno się od Dziewczynki... oderwać.
(Ocena: 5/6)

Bogusław Wołoszański, Straceńcy
Kilka spektakularnych akcji komandosów opisanych ze szczegółami: plany, przygotowanie i wykonanie; od kilku akcji podczas II wojny światowej, przez odbijanie jeńców wojennych w Wietnamie, po próbę odbicia zakładników amerykańskich w Teheranie. Misje straceńcze, jakby stworzone dla „parszywej dwunastki”, i dokładnie zaplanowane i przećwiczone, żeby zminimalizować straty i zwiększyć szansę na sukces. Zdobywanie niedostępnych twierdz, przygotowywanie zamachów, mających zmienić układ sił, uwalnianie przetrzymywanych ludzi – walka tocząca się gdzieś na tyłach, w tajemnicy.
Ciekawie opowiedziane zmagania z wrogiem, z dokładnym wprowadzeniem w okoliczności historyczne, militarne i topograficzne. Czasem nawet to wprowadzenie jest zbyt dokładne, np. omówienie typów czołgów, łącznie z ich parametrami bojowymi, dla laika zwyczajnie nużące. Poza tym jednak czyta się Straceńców z zainteresowaniem, jak powieść sensacyjną, czemu sprzyja dynamiczna akcja, brawurowe walki, barwny język Autora i umiejętność budowania napięcia.
(Ocena: 4,5/6)

Julian Stryjkowski, Austeria
W żydowskiej karczmie na skraju miasteczka gdzieś w Galicji gromadzą się uciekający przed okropnościami wojny ludzie. Widmo nadciągających Kozaków wzbudza strach przed śmiercią i przemocą sprawiając, że uciekinierzy garną się do austerii, do życzliwego i serdecznego Taga. I chociaż stary karczmarz nie jest zdolny uchronić nikogo przed zbrojną tłuszczą, to daje zagubionym chwile wytchnienia, napełniając otuchą i nadzieją.
Krótka powieść, ale czyta się ją trochę ciężko. Sceny wydają się przedstawione nieco chaotycznie, zmieniają się jak sytuacja na wojnie. Bardziej spójne są wspomnienia z dawnych lat, tradycje czy przypowieści. Bohaterowie są zróżnicowani, z każdej warstwy społecznej, bogaci i biedni, bardziej i mniej światli – ale teraz łączy ich lęk przed nieznaną przyszłością. Większe wrażenie jednak zrobił na mnie niegdyś film, oglądany przed laty ciągle tkwi gdzieś w pamięci.
(Ocena: 3,5/6)

Jodi Picoult, Krucha jak lód
Wyczekiwane narodziny Willow wiążą się z ogromnym stresem. Dziewczynka cierpi na rzadką, wrodzoną wadę kości. Przez całe życie będzie doznawać licznych złamań, bo niedobór kolagenu powoduje, że jej kości są słabe i kruche. Rodzice poświęcają wszystko, by tylko uczynić życie dziewczynki normalnym, chronią ją, ale pozwalają na aktywność, która nie zaszkodzi. Przystosowanie życia do potrzeb przewlekle chorego nie jest tanie; sfinansowanie tego z jednej pensji stanowi wyczyn, ale nie poddają się i żyją najbardziej normalnie, jak się da. Do czasu, gdy matka dostrzega szansę na zdobycie pieniędzy na lepsze życie dla Willow przez wniesienie oskarżenia o niedobre urodzenie. Problem w tym, że oskarżoną będzie jej najlepsza przyjaciółka, która prowadziła ciążę i nie spostrzegła na czas wady płodu.
Mam mieszane odczucia co do fabuły; pomysł jest bardzo nośny i aktualny, stawiający istotne pytania o sprawy fundamentalne; nad wiek dojrzała Willow rozumie, co się wokół dzieje i reaguje niemal jak osoba dorosła. Kontrowersyjna jest jednak dla mnie decyzja o wniesieniu oskarżenia – ten krok wpływa w niszczący sposób na życie dwóch rodzin; zastanawiam się, czy przyjaźń ze strony Charlotte była szczera, bo trudno uwierzyć, że można tak bardzo zranić osobę bliską, nawet w słusznej sprawie, ale właściwie dla pieniędzy. Czyta się powieść jednak dobrze, język jest jędrny, lekki i wciągający, akcja posuwa się w miarę szybko. Ciekawe spojrzenie na niepełnosprawność i aborcję.
(Ocena: 5/6)

Jeffrey Archer, Synowie fortuny
Rozdzielone po urodzeniu bliźniaki trafiają do dwóch różnych rodzin. Nat wychowuje się z biologicznymi rodzicami, a Peter, pod imieniem Andrew, z inną rodziną, przekonaną, że jest on ich synem. Zamiana była możliwa dzięki szybkiej reakcji opiekunki zmarłego niedługo po urodzeniu chłopca. Bracia dorastają niedaleko siebie, chodzą do pobliskich szkół, potem uczelni, mijają się co i rusz nie wiedząc o swoim pokrewieństwie; osiągają sukcesy szkolne i zawodowe, żenią się, płodzą dzieci, robią kariery. Do czasu, gdy los zetknie ich bezpośrednio w trudnej chwili – wtedy pomagają sobie, jakby coś ich do siebie ciągnęło.
Historia opisana jest w miarę dokładnie, ale pobieżnie, bez wgłębiania się w emocje. Sucha relacja nie ułatwia identyfikacji z bohaterami, a powierzchowny opis sprawia, że ich losy są czytelnikowi obojętne. W zasadzie czeka się tylko na moment, w którym ktoś się zorientuje, że są braćmi. Można przeczytać, ale nie należy sie spodziewać fajerwerków, ot, niezła powieść na zimowy wieczór.
(Ocena: 4,5/6)

Jojo Moyes, Zanim się pojawiłeś
Z pozoru zwyczajna opowieść o codziennych kłopotach, szukaniu pracy, nieuregulowanych stosunkach z chłopakiem, całym takim sennym trwaniu w małym miasteczku, przeradza się w mocną, wysysającą emocjonalnie historię o najważniejszych wartościach, o samej istocie życia. Louisa Clark zatrudnia się jako opiekunka niepełnosprawnego mężczyzny, traktując pracę jako coś tymczasowego, co trzeba przetrwać i po jakimś czasie zapomnieć. Jej podejście zmienia się, gdy przypadkiem słyszy o planach chorego Willa. Również Will sprawi, że jej życie nabierze rumieńców, budząc ją do aktywności, pokazując, że można być kimś innym, wykorzystywać naturalne zdolności, rozwijać się i poznawać świat.
Bardzo dobra powieść o najważniejszych rzeczach, prawie do samostanowienia i wolności wyboru, szacunku dla bliźniego i miłości, wykraczającej poza codzienność. Ładnie napisana, wzbudzająca emocje, niepozostawiająca czytelnika obojętnym. Warto.
(Ocena: 5/6)

Jeffrey Archer, Złodziejski honor
Na zlecenie Saddama Husseina z amerykańskiego archiwum zostaje wykradziony oryginał Deklaracji Niepodległości. Ma on być wykorzystany, by na oczach świata upokorzyć Amerykanów. W tym samym czasie izraelska agentka, Hanna, poznaje profesora z Yale, Scotta Bradleya, związanego z CIA. Akcja odzyskiwania Deklaracji przybierze nieoczekiwany obrót.
Typowa sensacja spod znaku Jamesa Bonda: trochę roboty szpiegowskiej, nieco przebieranek i udawania kogoś innego, garść miłości i nieoczekiwana pointa. Wszystko opisane wartko, bez zbędnych szczegółów, z naciskiem na przygodę i niebezpieczeństwo. Czyta się dobrze i szybko zapomina treść.
(Ocena: 4,5/6)

Johan Huizinga, Jesień średniowiecza
Jesień średniowiecza to panorama dziejów Europy u schyłku wieków średnich, ze szczególnym uwzględnieniem zachodnich krajów, Francji i Holandii; obraz kultury i sztuki, zwyczajów, religii i tradycji, wykluwających się z pogaństwa, a przetworzonych przez kościół, ceremonii i mentalności ludzi epoki; omówione jest również kilka ważniejszych postaci XIV i XV wieku, mających wpływ na postrzeganie średniowiecza w czasach późniejszych. Autor odsłania mechanizmy, jakie wytworzyły świat kultury zachodnioeuropejskiej i podstawy społeczne, umożliwiające ewolucję w kierunku dzisiejszych stosunków.
Świetnie napisana książka, pokazująca, że w dziejach kultury i społeczeństwa nie da się ściśle rozgraniczyć epok, przejście zawsze jest bardziej płynne i słabiej zauważalne dla ówcześnie żyjących, a nawet dla nas, po setkach lat. Pewne aspekty życia zmieniały się szybciej, inne wolniej, niektórzy ludzie wyprzedzali swoją epokę, inni zostawali daleko w tyle jeszcze w następnych wiekach. Warto przeczytać, by w miarę bezboleśnie zmienić swoje wyobrażenia, ukształtowane w szkole, uelastycznić poglądy i znieść wydumane granice.
(Ocena: 5/6)

Joanne Harris, Czekolada
Do miasteczka gdzieś na francuskiej prowincji przybywa Vianne, młoda kobieta, potrafiąca czynić to, co zapomniane, z córką Anouk; otwierają tu sklep z czekoladą. Nowe twarze przynoszą nowe zwyczaje, podmuch świeżości, nieznanej w zakurzonej parafii, kierowanej przez apodyktycznego księdza, ma siłę huraganu, mogącego wymieść nawet całkiem spore śmieci.
Bardzo dobra powieść, według której nakręcono równie dobry film (zmieniając co nieco w fabule, ale pozostawiając główną myśl), skłaniająca do zadumy nad ludzkimi wyborami i motywacją, popychającą do działania nie zawsze zgodnego z rozsądkiem i obiektywnie pojętym dobrem. Warto czasem wrócić do pachnącego czekoladą Lansquenet.
(Ocena: 5/6)

Władysław Jan Grabski, Rapsodia świdnicka
Powieść historyczna z XIV wieku, opowiadająca o rodzinie Kordalów, mieszkających nieopodal Świdnicy, na tle wydarzeń kluczowych dla tego okresu i miejsca, dla Śląska oddalającego się od Polski i ciążącego ku Czechom i Niemcom. Maryna, była dwórka księżnej świdnickiej, i Andrzej, kowal książęcy, żyją spokojnie w cieniu miasta, mnożąc bogactwa i płodząc kolejne dzieci, pozostając w ścisłych kontaktach z Piastami śląskimi, wychowując ich córkę, doradzając i pomagając w wyborach. Codzienność nie zawsze jest prosta i sielska, czasem wymaga zaciskania zębów, niekiedy rodzi lęk o najbliższych i trwogę o przyszłość, gdy nadchodzi zaraza czy wojna. Ale oparcie, jakie dają sobie nawzajem Kordalowie, pozwala przetrwać nawet w obliczu śmierci i nieszczęścia.
Powieść o Śląsku na rozdrożu, o czasach, gdy lawirowanie między potężniejszymi sąsiadami decydowało o istnieniu księstwa, gdy zmieniały się granice, umierali następcy tronu, a księżniczki wychowywały się w chłopskich chatach, czerpiąc mądrość z prostoty i siłę z miłości. Niezła, chociaż chwilami nieco rozwlekła opowieść, ale urokliwa, pozostająca w pamięci.
(Ocena: 4,5/6)

Józef Hen, Bitwa o Kozi Dwór
Dwie grupy chłopców z sąsiednich ulic rywalizują o miejsce do gry w piłkę nożną, tocząc spór i bitwę o kawałek pola zwany Kozim Dworem. W ruch idą kamienie i kije, podczas gdy pożyczona na tydzień piłka czeka na prawdziwą grę.
Sympatyczna, krótka powieść dla młodszych czytelników, wprowadzająca w świat chłopięcych fascynacji, ale i pełna przedwojennego kolorytu warszawskich przedmieść, wiszącej nad głowami groźby wojny, rodzącego się poczucia świadomości klasowej wśród rzemieślników, codziennej biedy i wiązania końca z końcem. Powrót do czasów, po których został ślad już tylko na papierze.
(Ocena: 4/6)

Małgorzata Musierowicz, Wnuczka do orzechów
Tym razem Autorka zabiera czytelników na wieś, gdzie w chatce z dwiema babciami żyje sobie jasnowłosa Dorota, dziewoja zdrowa i radosna, pracowita i odpowiedzialna, czerpiąca z życia wszystko, co dobre. Jej codzienność zmieni się po spotkaniu kontuzjowanej Idy, poznaniu Ignacego Grzegorza, a potem Józefa Pałysa.
Długo wyczekiwana powieść ze świata Borejków i ich znajomych nie zawodzi. Mimo pewnych niedoskonałości, jak jej poprzedniczki potrafi zauroczyć i sprawić, że trudno się od niej oderwać. Przyjemne chwile spędzone w sielskiej scenerii.
(Ocena: 4,5/6)

Krzysztof Spadło, Skazaniec: Z bestią w sercu
Mocna powieść o życiu w więzieniu. Młody, 22-letni mężczyzna, opowiada o swoich losach w zakładzie karnym we Wronkach. Skazany na dożywocie, bez szans na wyjście na wolność, musi nauczyć się żyć w zamkniętej społeczności, wśród brutalnych, nieżyczliwych przeważnie ludzi. Dobrze pokazany światek przestępców, którym powinęła się noga, ale i ofiar systemu bądź zwykłego pecha, konieczność lawirowania między zazdrosnymi więźniami i podejrzliwymi strażnikami, między zawiścią i zwykłą ludzką dobrocią. Tu także, jak po drugiej stronie murów, przydają się różne umiejętności, w cenie są uzdolnienia, które pomagają lżej pracować i ułatwiają załatwianie spraw pozornie niemożliwych do zrealizowania.
Druga część wspomnień więziennych, równie dobra jak pierwsza. Tylko jakoś często nasuwały mi się skojarzenia ze Skazanymi na Shawshank, jakby podobne szczegóły, motywy, a może tylko myśli. Niemniej warto.
(Ocena: 5/6)

Andrzej Szczypiorski, Msza za miasto Arras
Kanwą powieści są autentyczne wydarzenia, mające miejsce w średniowiecznym Arras: pogrom Żydów, oskarżenia o czary i herezję, zaraza i izolacja miasta. Opowiedziane przez jednego z mieszkańców, te trudne dni ukazują prawdziwe oblicze skomplikowanej natury homo sapiens. Wiara, bliska szaleństwu, zabobon, niepozwalający spojrzeć szerzej i z innej perspektywy, władza, która deprawuje, nepotyzm i kumoterstwo – wszystko to jest obecne w mieście Arras i wychodzi z ukrycia w czasach pełnych lęku.
Warta powtórzenia powieść.
(Ocena: 5/6)

Joseph Conrad, Amy Foster
Główny bohater, tajemniczy młody mężczyzna, zostaje wyrzucony przez morze na brzeg angielskiego miasteczka. Odpychany przez miejscowych znajduje oparcie w Amy Foster, z którą żeni się i wychowuje syna. Jednak na zawsze pozostaje obcym i tajemniczym, nie do końca rozumianym nawet przez Amy, co przyczyni się do jego zguby.
Krótkie opowiadanie, pełne emocji i przejawów ludzkiej niechęci do innego, obcego, nieznanego, opowiadanie mroczne i ponure, prowadzące do tragicznego finału. Ot, ciemna strona człowieczych charakterów nakreślona świetnym piórem Conrada.
(Ocena: 4,5/6)


● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 22/302
Powtórki: 3 (Harris, White, Szczypiorski)
Cykle zakończone: 0
Cykle w trakcie: 6 (Abercrombie, Harris, White, Musierowicz, Pratchett, Spadło)
Autorzy polscy: 11 (Warda, Wołoszański, Stryjkowski, Grabski, Hen, Szmidt x 3, Musierowicz, Spadło, Szczypiorski)
Autorzy obcy: 11 (Picoult, Archer x 2, Moyes, Abercrombie x 2, Huizinga, Harris, White, Pratchett, Conrad)
Średnia ocen: 4,63

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 3[2]/76[101]/31
Wyczekane – 1 (Pratchett)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 16 (J: Stryjkowski, Picoult, Archer x 2, Moyes, Abercrombie x 2, Huizinga, Harris, Grabski, White, Hen, Szmidt x 3, Conrad)
Czytam fantastykę – 7 (White, Pratchett, Szmidt x 3, Abercrombie x 2)
Jubileuszowe lektury – 0
Polacy nie gęsi III – 11 (Warda, Wołoszański, Stryjkowski, Grabski, Hen, Szmidt x 3, Musierowicz, Spadło, Szczypiorski)

16 grudnia 2014

Pratchett, White, Szmidt i Abercrombie, czyli fantastyczny grudzień


James White, Szpital Kosmiczny
Nowy, świeżo oddany do użytku szpital może już przyjmować pacjentów z całego kosmosu. Dla każdego jest miejsce, każdy będzie miał takie warunki, do jakich jest przyzwyczajony na swojej planecie, uwzględniający sposób życia, oddychania, przyjmowania pokarmu czy ciążenia. Do tego świetna ekipa lekarzy i pielęgniarzy, diagnostów i ochroniarzy, pilnujących, by wszystko toczyło się jak powinno.
Kilka opowiadań o trudniejszych przypadkach, jakie trafiły do Szpitala Kosmicznego, czyta się szybko i z przyjemnością. Rozmaitość pacjentów, od rybopodobnych, przebywających w płynie, po ogromne dinozaury, nie pozwala opiekunom nawet na chwilę wytchnienia, dlatego O’Mara i Conway częściej padają ze zmęczenia niż się nudzą. Sympatyczne czytadło, przy którym można też się co nieco nauczyć.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Robert J. Szmidt, Samotność Anioła Zagłady
Powieść drogi w scenerii postapo. Wszelkie życie na Ziemi skończyło się wraz z rakietami niosącymi neutrinową zagładę – zginęli ludzie, zwierzęta i rośliny. Przetrwali jedynie ci, którzy schronili się głęboko pod powierzchnią ziemi, w specjalnie przygotowanych bunkrach, zdolnych wytrzymać napór promieniowania. Teraz czekają zahibernowani, aż natura poradzi sobie z zagrożeniem i będzie można obudzić się do życia w nowym, lepiej urządzonym świecie. Awaria jednego z hibernatorów powoduje, że Adam, jeden z żołnierzy dawnego świata, budzi się wcześniej. Samotnie rusza w daleką drogę do centrum dowodzenia.
Niezła powieść, z przytłaczającym poczuciem osamotnienia wśród bezkresu świata, ruin cywilizacji, anomalii pogodowych i rozsypujących się zwłok. Cały dorobek tysiącleci nie zastąpi jednak potrzeby bliskości człowieka, nie zabije tęsknoty za kimś bliskim. Nieco nużące były dla mnie opisy motoryzacyjne – samochody i motocykle nigdy nie były moją pasją, ale da się to przetrwać. Najbardziej jednak podobało mi się zakończenie, decyzja bohatera, podjęta pod wpływem strasznej prawdy, i rezygnacja z tego, co pozostało.
(Ocena: 5/6)

Robert J. Szmidt, Kroniki jednorożca: Polowanie
Tajna komórka wywiadu poszukuje ludzi o zdolnościach paranormalnych, by utworzyć silną grupę zajmującą się umacnianiem władzy mocodawców przy pomocy niestandardowych umiejętności. Wszystko zdaje się być na dobrej drodze, gdy poszukiwacze trafiają na Sabinę i dołączają ją do zespołu. Nie wiedzą, co ich czeka ze strony zdolnej esperki.
Sensacyjna powieść z elementami fantasy, telepatią, bioenergoterapią i widzeniem przyszłości. Można przeczytać, ale trzymać się pamięci raczej nie będzie.
(Ocena: 4/6)

Robert J. Szmidt, Toy Land
Brawurowa akcja najemników na izolowanym przez korporację globie. Przedarcie się przez zaporę dział, poznawanie Nowego Raju, zwanego przez Dantego i jego ludzi Toy Landem, pierwszy i ostatni kontakt z mieszkańcami. Dużo brutalnej siły, przekleństw i walki; garść motywów zaczerpniętych z literatury i filmu.
Niezła, sensacyjna powieść, sprawnie napisana. Do szybkiego przeczytania, ale i, obawiam się, równie szybkiego zapomnienia.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Joe Abercrombie, Samo ostrze
Logen Dziewięciopalcy, barbarzyńca z Północy, duży i silny, Ferro, półdzika wojowniczka pałająca żądzą zemsty, Sand dan Glokta, inkwizytor, były więzień, niegdyś torturowany, teraz sam parający się de facto profesją kata, Jezal dan Luthar, zręczny szermierz, bawidamek i fircyk, Bayaz, Pierwszy z Magów, powracający do miasta, by wpływać na bieg wydarzeń – to tylko kilka z wielu postaci, barwnych i niejednoznacznych, powiązanych w przeszłości bądź mających oddziaływać na siebie wkrótce. Akcja dopiero się zarysowuje, gromadzą się chmury na horyzoncie znanego świata, a wszystkie znaki świadczą o tym, że zbliża się wojna.
Pierwsza część trylogii dobrze wprowadza w świat Midderlandu. Fabuła jest wielowątkowa i na tyle interesująca, że z niecierpliwością oczekujemy kolejnych wydarzeń. W miarę czytania przygody poszczególnych bohaterów zaczynają się przeplatać i coraz mocniej wiązać. Bohaterowie są mocno zróżnicowani, każda myśli w odrębny, charakterystyczny dla siebie sposób, a ich osobowości i wygląd przywodzą na myśl klasyczne postacie z literatury i filmu.
(Ocena: 5/6)

Joe Abercrombie, Nim zawisną na szubienicy
Dalsze przygody bohaterów poznanych w pierwszej części. Akcja jest równie dynamiczna, fabuła rozwija się nieprzerwanie; wędrówka, wojna, oblężenie, gorące pustynie, martwe miasta, śmierć, strach i miłość – wszystko się miesza i kotłuje jak w życiu. Dobrze, że jest jeszcze trzecia część.
(Ocena: 5/6)

● ● ●

Terry Pratchett, Ostatni bohater
Wyprawa Cohena Barbarzyńcy do osi świata, gdzie mieszkają bogowie, może skończyć się katastrofą na skalę Dysku. Właściwie po wykonaniu zadania, jakie wyznaczyła sobie grupa Cohena, Dysk przestanie istnieć. Musi więc wyruszyć druga wyprawa, mająca zapobiec bohaterskim czynom bohaterów, w której wezmą udział Leonard da Quirm, Rincewind, Marchewa i Bibliotekarz. Od bogów tylko zależy, czy uda im się zapobiec nieszczęściu.
Przy czytaniu Ostatniego bohatera nie czekają nas niespodzianki – jest to ten sam solidny Pratchett, jakiego znamy z wcześniejszych powieści. Dużo humoru, liczne odniesienia do literatury i szeroko pojętej kultury, ciekawa fabuła i coś na okrasę – fantastyczne ilustracje Paula Kidby’ego, przyciągające oko i hipnotyzujące, każące delektować się szczegółami i planem ogólnym. Bardzo przyjemna lektura.
(Ocena: 5/6)

30 listopada 2014

listopad 2014 – podsumowanie

Sporo literatury polskiej, garść dawno czekającej na półce, niezła średnia ocen. Owocny miesiąc.
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Paweł Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów (Ocena: 5/6)
Paweł Jasienica, Polska anarchia (Ocena: 4/6)

Karol Bunsch, Olimpias (Ocena: 5/6)
Karol Bunsch, Parmenion (Ocena: 5/6)
Karol Bunsch, Aleksander (Ocena: 5/6)

Sławomir Mrożek, Śmierć porucznika
Walka na reducie miała być ostatnią w życiu Orsona – tak napisał poeta. Jednak dzielny porucznik przeżył, na przekór sławie i historii, obalając mit bohaterstwa, swoim życiem brużdżąc przyszłym pokoleniom, sprawiając kłopot narzeczonej Zosi i niedoszłemu teściowi, który nie umiał pogodzić się z ruiną wyobrażeń. Po latach przyzywa ducha poety, wyrzucając mu swoje zmarnowane życie.
Świetna groteska wykorzystująca motywy z utworów i życia Adama Mickiewicza, odbrązawiająca wieszcza i obnażająca metody stosowane przez literaturę, przetwarzającą rzeczywistość i przykrawającą ją do swoich potrzeb. Obecny w dramacie romantyzm pospołu z fantastyką, ironiczne dialogi, cięte riposty i absurdalne sytuacje, objawiające rzeczywistość w krzywym zwierciadle uświadamiają, że to, co uważamy za oczywiste, niekoniecznie takim jest, a pomniki nie zawsze wznoszone są w uznaniu zasług, ale z innej, doraźnej potrzeby.
(Ocena: 5/6)

Brunonia Barry, Wróżby z koronek
Umiejętność czytania z koronek przechodzi z pokolenia na pokolenie w rodach z Salem. Szczególnie dobrze odczytują koronki kobiety z rodziny Whitneyów, co czasem przynosi im więcej bólu niż są w stanie znieść. Próba poradzenia sobie z tragedią i prowadzenia normalnego życia zostaje dla Towner przerwana z chwilą zaginięcia jej babki i powrotu do domu rodzinnego. W miarę odgrzebywania wspomnień pozornie uporządkowane życie okazuje się złudą, bańką mydlaną, która musi pęknąć pod lada podmuchem.
Początkowo nudnawa opowieść o zawiłościach losu i perypetiach kilku pokoleń kobiet stopniowo przeradza się w magiczną historię, która odkrywa kolejne zaszłości, aż do tego najgłębszego pokładu, gdzie każdy element okazuje się czymś zupełnie innym, a całe życie Towner, oparte na kruchych podstawach, ulega przewróceniu. Końcówka zaskakuje i powoduje, że przestaje się żałować czasu poświęconego lekturze.
(Ocena: 4,5/6)

Lois McMaster Bujold, Stan niewolności
Historia sprzed lat, o korporacji, która powołała do życia czworączki – ludzi żyjących w nieważkości, zamiast nóg posiadających dodatkowe ręce, pracujących na swych panów, wychowywanych w niewolności, bez świadomości praw istniejących na świecie i możliwości, jakie ów daje. Pewnego dnia jednak czworączki stają się niepotrzebne i, by nie zginąć, muszą wziąć sprawy w swoje poczwórne ręce.
Ładna historia o poszanowaniu ludzkiej godności, akceptacji inności, tolerancji i człowieczeństwie. O godnym życiu ze świadomością, że zrobiło się to, co zrobić należało. Oprócz słusznych idei jest tu wartka akcja, dobry warsztat i ciekawa przygoda, z pomysłami pojawiającymi się w miarę potrzeb, z wiedzą i inteligencją wykorzystywanymi w służbie ludzkości. Dobre uzupełnienie cyklu barrayarskiego.
(Ocena: 4,5/6)

Stefan Bachmann, Dziwni
Bartholomew i Hattie są dziećmi półkrwi – ich matka należy do rasy ludzkiej, ojciec do feyrów. Jako odmieńcy są nieakceptowani przez obie strony, wynaturzone i złe, gnębieni i zabijani. Znalazł się jednak ktoś, dla kogo mogą być użyteczni w powrocie do starych czasów, dobrych dla prawdziwych magicznych istot. Tak jak poprzednich dziewięcioro dzieci, których ciała znaleziono w wodach Tamizy.
Całkiem niezły debiut młodocianego autora. Mimo pewnych zapożyczeń pomysłów z literatury, która odniosła sukces, z Harrym Potterem na czele, jest tu dostatecznie dużo nowatorstwa, by czytać z zainteresowaniem. Bujna wyobraźnia i zaskakująco dobry, jak na wiek autora, warsztat wystarczają do stworzenia zgrabnej historii, pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji, złożonych bohaterów i wciągającej intrygi, która zaciekawi młodego czytelnika. Otwarte zakończenie sugeruje, że nastąpi ciąg dalszy.
(Ocena: 4,5/6)

Wojciech Bauer, Spowiednik rzeczy
Małe, senne miasteczko gdzieś pod Sandomierzem, z ludźmi przepędzającymi swe życie na codzienności żmudnej czy ciekawej, chłonącymi okoliczne barwy, dźwięki i zapachy; pisarz, który przestał pisać, może chwilowo, a może emerytalnie; malarz, który, znużony malowaniem uroczych krajobrazów, zaczyna otoczenie przetwarzać podwójnie, by uczynić je bardziej interesującym; były prezes banku, obecnie na emeryturze. Ci spotykają się co i raz w miejscowej restauracji na wódeczce z tymbalikiem bądź obiedzie ze schabowym w roli głównej, wymieniając uwagi o tym, co inspirującego się wydarzyło, w okolicy zaszło czy w kulturze zadziało. Leniwie i swojsko: „odbieram wszystkie te symptomy powolnego rytmu, z jakim toczy się życie w Kleofasowie przez czas i przestrzeń, ale widzę to trochę niewyraźnie, matowo, nieostro, jak przez brudny obiektyw aparatu”.
Bardzo ciekawy obraz małomiasteczkowego spokoju, tak niepodobny do królujących teraz powieści o ucieczce od gwaru miejskiego i powrocie do natury na wsi obecnej. Napisane ze znajomością człowieczych losów, z przemyśleniami wartymi posłania w świat, przy użyciu dobrego warsztatu i z wyczuciem i smakiem. Narzucają się skojarzenia z Proustem i jego leniwą narracją, kunsztownymi zdaniami podkreślone, a treść niosące istotną. Jest tu i borykanie się z kryzysem twórczym, ale i, mam wrażenie, przymrużone do czytelnika oko, żart ukryty, na który łatwo się złapać – to pisanie w imieniu rzeczy, takie ładne i zgrabne. Warto, nawet bardzo.
(Ocena: 5/6)

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
O czym jest Pan Tadeusz wie każdy, kto przetrwał polską szkołę. Stopień znudzenia naszą narodową epopeją jest proporcjonalny do liczby lekcji, na których ją omawiano, a gdzieniegdzie nawet „przerabiano”. Nic dziwnego więc, że mało kto sięga po owo dzieło ponownie, w wieku dojrzałym, by poznać to, co tak naprawdę umknęło za czasów pacholęcych. Do niedawna sądziłam, że i ja pozostanę w tym gronie, ale na szczęście zdarzyło się inaczej, dzięki czemu wysłuchałam audiobooka – z dużą przyjemnością.
Czytana przez Tomasza Czarneckiego epopeja staje się dynamiczną, pełną akcji opowieścią przygodową, o charakternych, pełnych pragnień ludziach, i czasach trudnych, ale i nadzieję niosących. Rytm trzynastozgłoskowca tylko pomaga w odbiorze, narzucając tempo czytania, dodając kolorytu i ekspresji. Bardzo przyjemny powrót do nielubianej lektury.
(Ocena: 5/6)

Jean-Dominique Bauby, Skafander i motyl
Aktywny dotychczas mężczyzna, ojciec dwójki dzieci, redaktor znanego magazynu, doznaje wylewu, po którym zapada w śpiączkę. Budzi się sparaliżowany, a jedyną częścią ciała, przy pomocy której może komunikować się ze światem, jest lewa powieka. Leży w szpitalu, wegetuje z dnia na dzień, dyktując swoje myśli przy pomocy pomysłowej metody – by wydać je potem jako wspomnienia człowieka na skraju życia.
Spodziewałam się po tej książce więcej. Za mało w niej emocji, a ta odrobina, jaką można dostrzec, chowa się pod zwykłymi opisami zdarzeń. Wiem, że trudno było żyć w takim stanie, jeszcze trudniej pisać, ale jednak brakuje mi tu czegoś ekspresywnego, co przykułoby uwagę na dłużej.
(Ocena: 4/6)

Bolesław Mrówczyński, Plama na Złotej Puszczy
Letni obóz harcerzy w lasach na Mazurach jest doskonałą szkołą radzenia sobie w naturalnym środowisku, nie zawsze sprzyjającym spokojnemu życiu. Zwłaszcza gdy co i raz lasy płoną, a po okolicy chodzą tajemnicze indywidua, wyjące po nocach i zostawiające dziwne ślady. Tropieniem podpalaczy i nieznanych złoczyńców zajmują się chłopcy z zastępu Czajek, w międzyczasie prowadząc normalne obozowe życie i pomagając okolicznej ludności w pracach w polu i zagrodzie.
Harcerstwo ukazane jest jako idealna szkoła przygotowująca do życia godnego, pełnego empatii i niesienia pomocy potrzebującym, propagująca prawość i patriotyzm, zrozumienie problemów mieszanej ludności, tej rdzennej z Mazur i tej napływowej, która po wojnie osiadła w krainie jezior. W roku 1954 sporo było między mieszkańcami tarć, niesprawiedliwości i szykan – harcerze doskonale potrafili zintegrować wieś, nauczyć wzajemnego szacunku tych, którzy dotąd mieli Mazurów za gorszy gatunek ludzi. Ładna opowieść.
(Ocena: 4,5/6)

Bohdan Petecki, Królowa Kosmosu
Na placówkę badawczą na komecie, zajmującą się obserwacją tajemniczych purchawek, przybywają dzieci pracujących tam naukowców. Radek, Baś, Anik i Nik trafiają na moment niespodziewanej katastrofy, z powodu której system bezpieczeństwa wyrzuca ich ze stacji na komecie w przestrzeń kosmiczną i kieruje do bazy. Ciekawe dzieci poznają tajemnice, których się nie spodziewały, i pomagają w rozwiązaniu zawiłej sytuacji, ucząc się przy okazji i obserwując relacje dorosłych.
Bardzo optymistyczna powieść dla dzieci i młodzieży, szerząca wiarę w moc dobra tkwiącego w człowieku, w naprawę błędów i ostateczną szczerość, która popłaca – zło karze się samo, naprawia błędy i czyni zadość krzywdom, a nawet ratuje życie, które wcześniej naraziło. Do tego dochodzi pierwsze młodzieńcze zauroczenie, nieśmiałe spojrzenia, odwaga w imię rodzącego się uczucia i wariackie przygody w przestrzeni kosmicznej – obcej i fascynującej. Świetna przygodówka, pełna emocji, dla młodszych czytelników, a i starszym się spodoba.
(Ocena: 4,5/6)
„Czy to nie bajka, że potrafiliśmy pokonać wszystkie kłopoty, od których roiła się nasza ziemska historia, zlikwidować choroby, głód, granice i uczynić z mieszkańców Ziemi jedną wielką rodzinę? Czy to nie bajka, że ludzie umieli budować wciąż doskonalsze maszyny, a równocześnie pisać wiersze, malować, komponować symfonie i wymyślać cudowne historie o śpiących królewnach, dobrych wróżkach, Kopciuszkach i Czerwonych Kapturkach? Czy to nie bajka, że są bajki?”

Marc Buhl, Raszida, albo bieg do źródeł Nilu
Człowiekowi doznającemu ciągłego przymusu przebierania nogami trudno usiedzieć w miejscu. Najpierw w szkolnej ławce, potem na statku, wreszcie w dorosłym życiu ten przymus gna Mensena Ernsta po świecie w poszukiwaniu tożsamości i korzeni; przemierzając Europę w tajnych zadaniach marzy o podróży do Afryki, obsesyjnie dąży do zbadania źródeł Nilu. Kolejne kraje, poznawane w miarę upływu czasu, nie przynoszą ukojenia, aż dotrze do Egiptu. Podobnie kolejne kobiety – do spotkania Raszidy i tragicznego z nią rozstania.
Niepokój człowieka, który nigdzie nie czuje się u siebie, wszędzie obcy, na różne sposoby wykorzystywany, szukający czegoś, co przywiąże go do ziemi, do którejś społeczności, angażujący się w cudze sprawy, poświęcający im życie, bez przekonania i wewnętrznej potrzeby, daleki i zagubiony wśród ludzi. Dużo emocji, ale i rozterek, zabijania czasu, odsuwania decyzji przez bieganie, pozorne dążenie coraz dalej i dalej. Ciekawa powieść, chociaż chwilami nużąca.
(Ocena: 4/6)

Tadeusz Boy-Żeleński, Marysieńka Sobieska
Życie Marii Kazimiery d’Arquien, żony Jana III Sobieskiego, królowej Polski, pokazał Boy na podstawie listów pisanych latami przez czułych, zdawałoby się, kochanków. Wyłania się z nich obraz kobiety, której trudno zaangażować się w związek, traktującej mężczyzn jako środek do własnej wygody i wspinania się wyżej w hierarchii arystokratycznej, powierzchownej i trzpiotowatej, kierującej się pozorem, ale i rozsądnej, gdy może odnieść korzyść, manipulującej ludźmi każdego stanu. Droga schodzenia się Marysieńki z Sobieskim przypomina trochę taniec czapli z żurawiem z wiersza Brzechwy – najpierw ona chciała, potem się opierała, potem znowu zobaczyła korzyść w związku z królem itd. Sobieski też został nieco odbrązowiony: nie ujmując jego zasług pokazał Boy człowieka zwykłego, przeciętnego w swojej epoce, uwikłanego w gierki polityczne, zależnego od popleczników i cichej gry dyplomatycznej, ale i wybitnego dowódcę, potrafiącego podejmować szybkie decyzje i dokonywać czynów na miarę Europy.
Chyba spodziewałam się po tej powieści zbyt wiele, bo jestem rozczarowana. Narracja mnie nie porwała, fakty, owszem, ciekawe, ale podane jakby obojętnie, bez zaangażowania, nie wzbudzają emocji, jakich się spodziewałam. Znacznie ciekawiej wypadły postaci tej epoki, mimo że może nie całkiem zgodnie z prawdą, trochę idealistycznie opisane przez Korkozowicza w Ostatnim zwycięzcy.
(Ocena: 4/6)

Ray Bradbury, 451 stopni Fahrenheita
Świat przyszłości, jedna z możliwych dróg rozwoju ludzkości – bardzo smutna perspektywa i ostrzeżenie zarazem. Czytanie książek jest zabronione, dzieła, na których teraz poznajemy twórczość uznanych autorów, są palone przez strażaków, a niepoprawni użytkownicy słowa pisanego traktowani jak chorzy. Odbiór rzeczywistości jest powierzchowny, a poddający się mu ludzie nie potrafią nic stworzyć, są tylko konsumentami płytkiej kultury. Czasem jednak ktoś budzi się z letargu, w jaki wpędziła go manipulacja słowem, i próbuje otrząsnąć się z niestrawnej papki, przeczytać coś, ukryć książkę – ciekawość człowieka jest trudna do zabicia.
Jedna z lepszych powieści SF, przedstawiająca świat, w jakim nie chciałby żyć żaden mol książkowy. Opisy rzeczywistości i działań Guya Montaga są dosyć suche, ale mimo to przejmujące, budzące sprzeciw, niezgodę na coś tak strasznego jak dobrowolne odrzucenie dorobku tysiącleci, pozbawienie się podniet wyobraźni i spalanie przyszłości. Warto powtórzyć co jakiś czas.
(Ocena: 6/6)

Stephen King, Wiatr przez dziurkę od klucza
Udana opowieść ze świata, po którym wędruje Roland z przyjaciółmi. W drodze do Calla zatrzymuje ich lododmuch, przed którym muszą się schronić i przetrwać jakoś niesprzyjającą pogodę. Przerwa w podróży staje się dobrą okazją do snucia wspomnień z młodości rewolwerowca, który wplata w nią również baśń z dzieciństwa. Dużo pozytywnych przesłań i nawiązań literackich, czyli to, co lubię.
Powieść należy do cyklu o Mrocznej Wieży, wpasowując się czasem akcji w sam jego środek. Mimo twierdzeń Autora, że można ją czytać niezależnie od reszty uważam, że lepiej znać cztery części przygód ka-tet Rolanda zanim sięgnie się po Wiatr... Liczne nawiązania do wcześniejszych wydarzeń sprawią, że lektura będzie bardziej satysfakcjonująca.
(Ocena: 4,5/6)

Małgorzata Warda, Nikt nie widział, nikt nie słyszał...
Niedługo po przeprowadzce rodziny do Gdyni znika siedmioletnia Sara. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Dwadzieścia lat później jej starsza siostra Lena ciągle czeka na jakikolwiek znak, że Sara żyje. Jednocześnie w Paryżu Agnieszka Kopecka, która zdobywa sławę piosenkarki, odkrywa, że prawdopodobnie została porwana. Losy Leny i Agnieszki przeplatają się, stykają kilkakrotnie na przestrzeni lat, by znaleźć nieoczekiwany finał.
Trzymająca w napięciu powieść o tragediach porwanych dzieci i ich rodzin, o bezsilności i nadziei, tlącej się przez lata, aż do uzyskania pewności, że zaginione dziecko żyje bądź nie. Niemożność poradzenia sobie z osamotnieniem wpływa na życiowe wybory, na decyzje brzemienne w skutki, na chęć szukania i jednocześnie ucieczki od koszmaru niepewności. Bardzo dobra lektura, w której to, co wydawało się pewne, okazuje się ułudą, a nieprawdopodobne przeradza w możliwe. Dla wrażliwych na krzywdę niewinnych.
(Ocena: 5/6)

Ewa Nowacka, Rok trzech cezarów
I wiek n.e., po śmierci Nerona w Rzymie sięgnął po władzę Serwiusz Sulpicjusz Galba. Kilka miesięcy potem Galba zginął z rąk siepaczy Marka Sylwiusza Othona, który z kolei został pozbawiony tytułu przez Lucjusza Witeliusza, wybranego przez legiony z Germanii, i popełnił samobójstwo. Burzliwy rok opisany jest w listach ówczesnych ludzi, zarówno tych znaczących, jak i przeciętnych mieszkańców, pokazując życie w niepewnych czasach szybkich zmian.
Nieco ciężka lektura, ale może częściową winę za taki jej odbiór ponosi moja niechęć do wspomnień, listów i tym podobnych. Wolę jednak fabułę przedstawioną zwyczajnie, z pozycji wszystkowiedzącego narratora. Chociaż luki w wydarzeniach, których trzeba się domyślać, spowodowane brakiem fragmentów listów, są dosyć inspirujące i skłaniające do rozważań. Przyciąga również żywa akcja i dobry warsztat Autorki (Rok trzech cezarów jest jej debiutem).
(Ocena: 4/6)

Bohdan Petecki, Tu Alauda z Planety Trzeciej
Wyjazd na wakacje do Górka wydawał się początkowo niezbyt atrakcyjny. Nieoczekiwana wizyta kosmitów, ukazujących się nad jeziorem i przemawiających do ludności licznie zgromadzonej i żądnej sensacji, sprawia, że pobyt na letnisku staje się wyjątkowo ciekawy i obfitujący w niebezpieczeństwa. Kosmici nie są zadowoleni z tego, co widzą na Ziemi – nie podobają im się działania ludzi, wytwarzanie broni, walki, produkowanie śmieci, brak dbałości o otoczenie i życzliwości dla bliźnich, czemu dają wyraz w okazyjnych pogadankach. Czy jednak słowa Alaudy sprawią, że człowiek, jako istota myśląca, naprawdę zacznie myśleć?
Sympatyczna powieść dla młodszej młodzieży o świecie, w którym ideały humanistyczne nie są powszechnie znane, a o pokój ciągle jeszcze trzeba walczyć, zaszczepiając przekonania pacyfistyczne i ekologiczne. Są to dążenia ze wszech miar słuszne, czy jednak należy upowszechniać je środkami niezbyt praworządnymi, byle osiągnąć cel? Petecki stawia młodemu czytelnikowi pytania o sprawy istotne dla ludzkości, ubierając je w formę przystępną i atrakcyjną, dorzucając szczyptę niebezpieczeństw, sensacji i nawet rodzącej się miłości.
(Ocena: 4,5/6)

Bogusław Wołoszański, Twierdza szyfrów
Pod koniec II wojny światowej na Dolnym Śląsku rozgrywa się ostateczna walka o zdobycze naukowe Niemców, będące wojenną spuścizną o znaczeniu politycznym, mające wpływ na przyszłość świata. Armia szpiegów, i tych działających od lat, i uśpionych w oczekiwaniu na tę chwilę, wkracza na arenę wyścigu o tajną broń – Rosjanie próbują przechytrzyć aliantów, którzy nie pozostają im dłużni, wysyłając do Zamku Czocha swojego agenta. W tej grze sił Niemcy próbują ocalić, co się da, by stworzyć podstawy czwartej Rzeszy. Od tego, kto zyska przewagę, zależy przyszły kształt stosunków międzynarodowych.
Dobra powieść, z dynamiczną, rozbudowaną akcją, sięgającą od Śląska po Moskwę i Stany Zjednoczone. Nie brakuje ani akcji, ani mrówczej, pozornie niewiele znaczącej pracy, scen mrożących krew w żyłach i tortur, typowych dla zabawiających się cierpieniem esesmanów. Jest też nadzieja na rychły koniec wojny i ułożenie spokojnego życia przy boku ukochanej – nieśmiało rodzi się uczucie, które będzie musiało przejść próbę rozstania.
(Ocena: 5/6)

Bogusław Wołoszański, Sieć: Ostatni bastion SS
Koniec wojny – Niemcy usiłują zachować część aktywów, koniecznych do odrodzenia Rzeszy w nowym miejscu. Przerzucają pieniądze i technologie, ułatwiają wyjazd naukowcom i pozbywają się niewygodnych świadków, ukrywają części maszyn zbyt duże, by dało się je wywieźć, i miejsca, których nie powinni poznać wrogowie. Uciekają przed Rosjanami, wybierając mniejsze zło, czyli oddanie się w ręce zachodnich aliantów, paląc dokumenty i przygotowując się do dalszej walki z widmem komunizmu. W poszukiwaniu śladów działalności organizacji Pająk, utworzonej z rozkazu Himmlera, wraca na Śląsk Martin Jorg. To, co odkryje, będzie miało ogromne znaczenie dla wszystkich zainteresowanych stron.
Druga, po Twierdzy szyfrów, część przygód Jorga vel Tarnowskiego, równie dynamicznie prowadzi czytelnika przez lądy i morza, zahaczając o tajemnice, które miały pozostać w ukryciu, i wyjawiając ponure zamiary grupy ludzi, mających zbyt wybujałe ambicje rządzenia światem. Podoba mi się sposób, w jaki Autor przedstawia historię, przystępnie i zachęcająco, jednocześnie rzucając garść faktów i ubarwiając je atrakcyjną formą. Zdecydowanie warto przeczytać, nie tylko dla poznania kawałka historii II wojny, ale i dla przyjemności czytania dobrze skonstruowanej sensacji.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 23/280
Powtórki: 5 (Mickiewicz, Bradbury, Trylogia antyczna Bunscha)
Cykle zakończone: 2 (Jan Tarnowski ps. Martin Jorg, Trylogia antyczna Bunscha)
Cykle w trakcie: 1 (Mrówczyński)
Autorzy polscy: 16 (Mrożek, Jasienica x 2, Bauer, Mickiewicz, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Warda, Nowacka, Wołoszański x 2)
Autorzy obcy: 7 (Barry, Bujold, Bachmann, Bauby, Buhl, Bradbury, King)
Średnia ocen: 4,67

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 5 (Jasienica x 2, Bunsch x 3)
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 7[11]/73[99]/31
Wyczekane – 3 (Jasienica, Bauer, Nowacka)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 19 (B: Barry, Bujold, Bachmann, Bauby, Buhl, Bradbury, King, Jasienica x 2, Bauer, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Wołoszański x 2)
Czytam fantastykę – 0
Jubileuszowe lektury – 0
Polacy nie gęsi III – 16 (Mrożek, Jasienica x 2, Bauer, Mickiewicz, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Warda, Nowacka, Wołoszański x 2)

20 listopada 2014

Trylogia antyczna Karola Bunscha

Olimpias, Nasza Księgarnia 1971, (Ocena: 5/6)
Parmenion, Nasza Księgarnia 1972, (Ocena: 5/6)
Aleksander, Nasza Księgarnia 1969, (Ocena: 5/6)

Aleksander Wielki, największy król Macedonii, niewielkiego państwa na obrzeżach Hellady, uważanego przez Greków za barbarzyńskie, podporządkował sobie nie tylko wszystkie państwa-miasta Hellady, ale i większość znanego wówczas świata, po Persję i Indie. Geniusz wojskowy, o wielkich aspiracjach i niepohamowanym pragnieniu sławy, jest największym zdobywcą starożytności, zwycięzcą bitew, pogromcą przeważających sił wrogów. W Trylogii antycznej opisał go Bunsch jako człowieka wyrastającego ponad przeciętność, lubianego przez rówieśników, chociaż nierozumianego przez starszych, wojujących jeszcze z Filipem, wodzów. Żył Aleksander krótko, ale intensywnie, bez chwili wytchnienia pokonując przeciwników, bez litości goniąc swoje wojsko przez Azję, po sławę wieczną.
Aleksander, od urodzenia przeznaczony na następcę tronu, piękny, jasnowłosy, rozumny, dostrzega to, co przed jego rówieśnikami zakryte, kojarzy szybciej i dogłębniej niż jego bliscy, myśli i wyciąga wnioski, dążąc do poznania istoty rzeczy, sprawdzając empirycznie swoje pomysły, z narażeniem życia chcąc dotknąć, by uwierzyć. Uczy się od innych, bardziej doświadczonych, ale robi po swojemu, inaczej, bardziej nowatorsko. I nawet jeśli starym wyjadaczom wydaje się, że pomysły młodego króla są kiepskie, Aleksandrowi zawsze udaje się zdobyć to, co zamierzał. Gna go pragnienie objęcia w posiadanie całego świata, po kres i ocean, czego nie dokonał przed nim nikt. Nie przyjmuje do wiadomości pragnień swoich wojaków, zmęczonych wieloletnim zdobywaniem, kolejnymi bitwami – zwycięstwa dają radość i poczucie spełnienia, jeśli czemuś służą, a Aleksander zdaje się mieć cel tak odległy, że nikt go nie dostrzega. Przymus podążania ciągle naprzód, dalej i dalej, sprawia wrażenie choroby, której nie można się oprzeć – największy zdobywca starożytności zachowuje się czasem jak opętany siłą, której nie jest w stanie się przeciwstawić.
Olimpias, żona Filipa II i matka Aleksandra Wielkiego, jako kobieta odsunięta od mężowskiego łoża, zdradzana i pomijana, zyskała większy wpływ na syna niż chciałby tego jego ojciec. Dlatego w chwili zachwiania równowagi politycznej i początku walki przyszłego zdobywcy świata z ojcem stanęła po stronie Aleksandra, wspomagając go politycznie i zbrojnie. Zazdrosna i dumna, w synu widzi nowe wcielenie Achillesa, dla niego knuje i jemu szykuje drogę do sławy i potęgi, w nim dostrzega zdolności, które przyćmią osiągnięcia macedońskich przodków.
Filip, król silny i wzbudzający respekt, wygrywający bitwy i wspaniałomyślny, gdy może to przynieść korzyści, mądry mądrością wodza, który zdolny jest wygrać bitwę, ale doskonale zna cenę każdego zwycięstwa i wie, że więcej wart jest pokój zawarty w odpowiednim momencie niż walka na wyniszczenie, kosztowna i bolesna. Prywatnie kobieciarz, nieliczący się z nikim, zmieniający kochanki i kochanków jak rękawiczki, zafascynowany własnym synem, ale i lękający się go, dostrzegający siłę Aleksandra i talent większy niż własny, zżerany zazdrością, że syn zepchnie go w cień, a jednocześnie pragnący takiego władcy dla Macedonii. Zazdrość i podziw dla tego chłopca walczą w nim, uniemożliwiając spokojne budowanie przyszłości państwa, które weszło na drogę podbojów, przeczuwając sławę syna większą od jakiejkolwiek znanej dotychczas.
Inni kreślący historię bohaterowie opisani są równie dokładnie, pełni emocji i namiętności towarzysze króla, od lat najmłodszych wierni mu niczym bóstwu. Parmenion, wódz Filipa jeszcze, również przy Aleksandrze znaczący, dowodził dużą częścią armii w pochodzie na wschód – zginął dopiero w Ekbatanie, pokonany nieufnością króla i wieścią o zdradzie syna. Antypater, również wiekowy wódz, pozostawiony w Macedonii, by rządzić w imieniu króla, powściągać intrygi Olimpias i wolnościowe zapędy Hellenów, twardy i sprawiedliwy, lojalny i prawy. Ciekawie przedstawieni są też przeciwnicy Aleksandra, Hellenowie bardziej i mniej znaczni, uczciwy i mądry Fokion, tchórzliwy i krzykliwy Demostenes, dzielny, choć zbyt dufny w swą armię Dariusz, władca Persji. Są i komiczne akcenty, zwłaszcza z udziałem Diogenesa, prowadzącego dysputy do stanu ogłupienia przeciwnika, pogodnego, sprawiającego wrażenie zawsze szczęśliwego i spokojnego mimo zmiennych kolei losu. Zdarzają się też poważne dyskusje, zwłaszcza z udziałem nauczyciela Aleksandrowego, Arystotelesa, wpajającego przyszłemu władcy zasady etyki, polityki i dialektyki, uczącego literatury i prowadzenia sporów.
Pierwsza część trylogii, Olimpias, opisuje życie Aleksandra Macedońskiego od narodzin, zbiegających się z czynem Herostratesa, żądnego sławy za wszelką cenę, przez burzliwą młodość, po śmierć jego ojca i objęcie tronu w Pelli. Druga, Parmenion, przybliża czas zdobyczy w Azji Mniejszej i Persji, aż po konflikt z dowódcami, w wyniku którego zginął syn Parmeniona, Filotas, oskarżony o zdradę, a potem sam zasłużony wódz. W trzeciej, zatytułowanej Aleksander, poznać można kres panowania króla i wydarzenia, jakie nastąpiły po jego śmierci, łącznie z walkami o spuściznę azjatycką. 
W pamięci pozostaną bitwy, jakie staczał i wygrywał Aleksander, od pierwszej z Hellenami, pod Cheroneą, przez kolejne w kampanii perskiej, nad Granikiem, pod Issos i Gaugamelą, po kampanię w Indiach, gdzie pokonał nawet armię z wyszkolonymi do walki słoniami. Niedługie życie wielkiego człowieka wpłynęło znacząco na kształt świata.

10 listopada 2014

Historyczności Pawła Jasienicy po raz drugi

Paweł Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów
Burzliwe dzieje Polski po Jagiellonach opisał Jasienica w trzech częściach, dzieląc je logicznie według panujących. Pierwsza część, Srebrny wiek, opisuje czasy od śmierci Zygmunta Augusta, przez pierwszych królów elekcyjnych, aż do wojny z Moskwą o Inflanty, kiedy to zarysował się początek końca Rzeczypospolitej. Polska jest jeszcze silna, jeszcze zwycięża, a nawet odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej dzięki przywództwu Stefana Batorego. Znaczącą postacią jest w tym czasie Anna Jagiellonka (o której zresztą napisał Autor odrębną, bardzo interesującą opowieść, Ostatnia z rodu), łącząca ostatnią dynastię z elekcyjnymi królami. Kolejna część, Calamitatis regnum, opisuje panowanie dynastii Wazów, po kądzieli pochodzących z Jagiellonów i dlatego zaproszonych na tron Polski, oraz królów-Polaków, wybranych przez szlachtę, zmęczoną obcymi władcami, niedbającymi zbytnio o sprawy dla Polski kluczowe: Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. Wiek XVII to czas wojen, doskonale znany narodowi między innymi z trylogii Sienkiewicza (chociaż ciekawszy i lepiej napisany jest pięcioksiąg Korkozowicza o Sobieskim, Ostatni zwycięzca), z kulminacją pod Wiedniem w 1683 roku. Ostatni tom, Dzieje agonii, to równia pochyła naszych dziejów, od Sasów po kres panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego; coraz większe uzależnienie od Rosji, coraz mniejsza autonomia, osłabienie militarne, brak zdecydowania i ręki, która zdolna byłaby podnieść na czas ojczyznę z dna. Próby uczynienia tego pod koniec XVIII wieku podjęte były za późno, by mogły przynieść oczekiwane efekty.
Świetna analiza dziejów Polski, zapoczątkowana Polską Piastów i Polską Jagiellonów coraz bardziej wciąga, z tomu na tom robiąc się ciekawsza, o ile to możliwe, i bardziej inspirująca do dalszych poszukiwań. Podróż przez historię w wykonaniu Jasienicy czyta się jak dobrą powieść sensacyjną, a oparcie na faktach uwiarygodnia i czyni jeszcze bardziej interesującym. Połączenie faktów i barwnego, rzeczowego języka Autora sprawia, że od esejów trudno się oderwać, śledząc zmiany na arenie politycznej, przyczyny zdarzeń i skutki decyzji, podejmowanych w oparciu o nie zawsze solidne podstawy. Jasienica podkreśla wysoką pozycję Polski w pewnych okresach historii Europy, jej znaczący wpływ na politykę wielu państw, rozgałęzienie dynastii i powiązania z większością rodów panujących, a także kulturę szlachty, jej wiedzę i znajomość języków, orientację w nurtach kultury i nauki, wpływ na rozwój wiedzy w innych krajach. Nie unika też Autor tematu wad narodowych, nie podkreśla ich jednak jako czegoś wyjątkowego – raczej dostrzega ludzką stronę zagadnienia, zalety i słabości, jakie są w każdym ludzkim zbiorowisku – nie musimy mieć komplektu niższości z powodu ówczesnej nieudolności. Przestrzega też Jasienica przed zbyt kategorycznym ocenianiem postępowania ludzi dawnych wieków; występując z pozycji znających następstwa decyzji możemy łatwo krytykować podejmowane niegdyś błędne decyzje i autorytatywnie stwierdzać, co powinno było się zrobić wtedy – dla wówczas żyjących przyszłość była zakryta, a konsekwencje często nieoczywiste.
Zdecydowanie warto zapoznać się z całym pięcioksięgiem o dziejach Polski.
(Ocena: 5/6)


Paweł Jasienica, Polska anarchia
Zbiór esejów historycznych traktujących o zjawisku tak zwanej polskiej anarchii, czyli domniemanej cesze narodowej, prowadzącej do zniszczenia narodu, a mającej swój początek niemalże w czasach Piastów. Czasem kluczowym dla rozprzężenia narodowego miał być wiek XVII, kiedy każdy szlachcic mógł zawetować dowolną uchwałę sejmu, a czynił to, według stereotypowych przekonań, bez ładu i składu i żadnego uzasadnienia, dla poczucia władzy i zaakcentowania możliwości wpływania na bieg wydarzeń. Jasienica podkreśla, że coś takiego jak wady narodowe Polaków tak naprawdę nie istnieje, bo nie odbiegamy tu od średniej europejskiej, a błędne decyzje, jakie czasem są podejmowane, wynikają z rozeznania politycznego, aktualnej sytuacji historycznej i umiejętności analizowania przesłanek – wszystko razem dopiero daje określone efekty. Na posunięcia polityczne miała wszak wpływ również główna władza, czyli król i jego urzędnicy, i tam też trzeba szukać przyczyn takiej, a nie innej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska pod koniec jej XVIII-wiecznego istnienia.
Warto przeczytać jako uzupełnienie do dziejów omówionych w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, mimo że niektóre tezy Autor powtarza. Jest jednak trochę nowych myśli, uzupełniających obraz siedemnastowiecznej Polski, wyjaśniających motywy i przyczyny wydarzeń.
(Ocena: 4/6)

31 października 2014

październik 2014 – podsumowanie

Październik upłynął pod znakiem przygód w kosmosie i w przeszłości, a także kilku powtórek. Mieszanka przypadkowa, acz okazała się całkiem przyjemna.
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Lois McMaster Bujold, Strzępy honoru (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Barrayar (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Uczeń wojownika (Ocena: 5/6)
Lois McMaster Bujold, Granice nieskończoności (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Towarzysze broni (Ocena: 5/6)
Lois McMaster Bujold, Gra (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Cetaganda (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Lustrzany taniec (Ocena: 4,5/6)

Paweł Jasienica, Rozważania o wojnie domowej (Ocena: 4,5/6)
Paweł Jasienica, Polska Piastów (Ocena: 5/6)
Paweł Jasienica, Polska Jagiellonów (Ocena: 5/6)

Waldemar Łysiak, Kolebka
Polska jest w trudnym okresie po rozbiorach, gdy nie zgasły jeszcze całkiem nadzieje na odzyskanie niepodległości. Podboje Napoleona i jego życzliwość dla Polaków upewniają pragnących wolności dla ojczyzny, że obrali słuszną drogę popierając cesarza Francuzów. Na tle epopei wojennej kreśli Łysiak losy dwóch braci, Jana i Dominika, każąc im walczyć, kochać i marzyć o ideałach.
W powieści pojawia się wiele postaci historycznych, od Napoleona i Talleyranda po Dąbrowskiego, Wybickiego i księcia Poniatowskiego – wszyscy prezentują się swojsko, choć opisani są ogólnikowo, bez zbytniego wgłębiania się. Bonaparte jawi się jako dobroczyńca Polski, tylko niedobrzy wrogowie mu przeszkadzają, jakieś zamachy organizując. Wątek miłosny jest nieprzekonujący, jakby dolepiony na siłę, dla urozmaicenia. Ale ogólnie może być, zwłaszcza że to debiut, więc na pewne niedociągnięcia przymyka się oko.
(Ocena: 4/6)

Stefan Grabiński, Namiętność
Nieco mniej już czytany autor uznawany był za polskiego Poego, co stawia go wysoko na literackiej arenie. Namiętność jest opowieścią o znajomości z przypadkowo poznaną kobietą. Wyjątkowe otoczenie, tajemnice i pojawiająca się postać tworzą duszną atmosferę, z czymś nieznanym i groźnym wiszącym nad niedaleką przyszłością. Można posłuchać.
(Ocena: 4/6)

Leonore Fleischer, Rain Man
Charlie Babbitt, inteligentny i sprytny kombinator, dowiaduje się o śmierci ojca. Z zaskoczeniem odkrywa, że majątek, jaki miał przypaść jemu, dostał starszy brat, chory na autyzm, przebywający w ośrodku opieki, o którego istnieniu Charlie nie wiedział, a raczej nie pamiętał. Chcąc wymusić na opiekunie inny podział majątku porywa Rain Mana i pokazuje mu nieznany świat.
Rain Man pozwala spojrzeć na inny świat, jaki tkwi w umyśle autystyka i prześledzić drogę ponownego rodzenia się więzi braterskiej, dojrzewania Charliego do akceptowania odmienności, z jakiej nie zdawał sobie sprawy, uświadomienia sobie niedoskonałej miłości, jaką darzył go ojciec, jak i jego dumy z ewentualnych przyszłych dokonań młodszego syna. Powieść krótka, ale bardzo bogata w postawy i charaktery, warta przeczytania.
(Ocena: 4/6)

Alice Hoffman, Gołębiarki
Rok 70 naszej ery, twierdza Masada, w której schronili się Żydzi przed rzymskimi legionami. Losy czterech bohaterek, od istotnych początków, przez drogę, jaką podążały, by wreszcie znaleźć się w gołębniku niezdobytego miasta. Cztery opowieści, całkiem różne i jednakowo poruszające, zazębiające się życiorysy, znajdujące końcowy przystanek w Masadzie. Historia opowiedziana z punktu widzenia kobiet, zwykle stojących w cieniu, niebiorących bezpośredniego udziału w walce, a mających znaczący wpływ na wynik wojny.
Bardzo dobra powieść historyczna, sugestywnie przenosząca w czasy starożytne, w rejony świata targane ciągłymi wojnami, pozwalająca inaczej spojrzeć na tamten świat, zauważyć to, co kryje się pod powierzchnią i nie jest jednoznaczne. Odrobina magii, o jaką podejrzewa się jedną z bohaterek, okrasza spokojną narrację, urozmaica zwyczajność codzienności czasu wojny, obfitującej nie tylko w śmierć, ale i w nowe życie, które rodzi się mimo okrucieństwa i przemocy, i miłość, wbrew wszystkiemu trwającą.
(Ocena: 5/6)

Harper Lee, Zabić drozda
Opowieść Smyka, młodszej latorośli adwokata Atticusa Fincha, o dzieciństwie spędzanym w małej miejscowości na południu Stanów Zjednoczonych z bratem Jemem i przyjacielem Dillem. Zwykłe zabawy dziecięce urozmaicane są tajemniczym sąsiedztwem, czasem miłymi spotkaniami, a niekiedy trudnymi do akceptacji uwagami dorosłych, którym nie podoba się sposób wychowywania dzieci przez Atticusa. Od pewnego momentu na plan pierwszy wysuwa się dziedzictwo z południa Stanów w postaci prześladowania Murzynów i jawna niesprawiedliwość, na którą nie znajdują sposobu nawet powołane do tego instytucje. Smyk musi się nauczyć oceniać i milczeć, bo nie zawsze można powiedzieć, co się myśli, bez skrzywdzenia innego człowieka; musi też znosić obelgi ludzi, którzy nie dysponują dostateczną wyobraźnią, by uznać człowieka w czarnoskórym. Mądra powieść o dojrzewaniu i zmianach w myśleniu dzieci i dorosłych.
Powtórka bardzo dobrej powieści zaowocowała podniesieniem oceny. Oj, chciałoby się więcej takich mądrych, ciepłych i mimo wszystkich niosących nadzieję książek.
(Ocena: 6/6)

Lisa Genova, Motyl
Alice Howland jest wykładowcą uniwersyteckim, ekspertem lingwistyki, jeżdżącą po świecie z wykładami. Ma też kochającego męża i trójkę dzieci. W wieku pięćdziesięciu lat zaczyna tracić pamięć – zapomina słów i dobrze znanej drogi. Diagnoza jest tragiczna: choroba Alzheimera o wczesnym początku. Zmienia się całe życie Alice i jej rodziny, plany ulegają ruinie, a na plan pierwszy wysuwa się staranie o jak najdłuższe zatrzymanie chwil, które minęły.
Straszna perspektywa może prowadzić do załamania albo pobudzić do walki o każdy dzień, o nadanie wartości chwilom spędzanym z bliskimi i na robieniu tego, co ważne, by jak najdłużej być sobą. Mimo braku realnych perspektyw na wyleczenie, Alice i jej rodzina nie tracą nadziei, że może zostanie wynaleziony nowy lek, który przynajmniej zahamuje rozwój choroby albo nawet skłoni neurony do odbudowania ścieżek pamięci. Alice traci część siebie, ale i coś zyskuje – pełniej odbiera mowę ciała, odczytuje uczucia, rozumie pragnienia. Niesamowita powieść o walce o każdy świadomy dzień, z przerażającą świadomością, że to równia pochyła – tym większa chwała z każdego, drobnego nawet zwycięstwa, tym większa wartość każdego kroku w codziennym trwaniu.
(Ocena: 5/6)

Lois Lowry, Dawca
Świat utopijny, unormowany w każdym aspekcie, ściśle przykrojony do regulaminu usankcjonowanego wieloletnią tradycją, świat, w którym nie ma bólu i nieszczęść, ale brakuje też kolorów i dźwięków, smaków i uczuć. Niewielka społeczność wyznacza każdemu wchodzącemu w dorosłość rolę, do której najlepiej się nadaje. Jonasz, jako jedyny spośród rówieśników, otrzymuje wyjątkowy przydział – zostaje odbiorcą. Wolno mu zachowywać się inaczej niż dotąd, zadawać pytania i poznawać to, co przed pozostałymi mieszkańcami jest ukryte.
Powtórka bardzo dobrej powieści, tajemniczej i przyprawiającej o dreszcz, potęgującej napięcie w oczekiwaniu na zaskakujący finał. Bardzo ludzka w wymowie, podkreślająca dobro tkwiące w naturze młodego człowieka, niezgadzającego się na konieczne według zwyczaju zło w imię wspólnego, iluzorycznego dobra.
(Ocena: 5/6)

Lisa Genova, Lewa strona życia
Codzienna pogoń za obowiązkami: domem, rodziną, pracą, wtłacza Sarę w kierat, z którego tylko potężny wstrząs może ją wytrącić. Wykorzystująca każdą minutę dnia na aktywność, niepozwalająca sobie na oddech, robiąca karierę matka trójki dzieci i żona kochającego męża, jadąc do pracy ulega wypadkowi. W wyniku uderzenia w głowę Sara traci świadomość lewej strony – nie istnieje dla niej to, co znajduje się po lewej stronie ciała, kartki, pokoju. Długa rehabilitacja ma pomóc jej odzyskać jak najwięcej z dawnego życia, zauważać obie strony, wrócić do aktywności, do jakiej była przyzwyczajona.
Żmudna droga do normalnego życia okupiona jest wieloma porażkami, które Sara musi przezwyciężyć, wykazując się hartem ducha i systematycznością w ćwiczeniach, coraz bardziej skomplikowanych, aż do pełnej sprawności fizycznej. Potrzebna jest duża odporność psychiczna, by podejmować trud kolejnych dni z upośledzeniem, by przyjmować pomoc od osób trzecich, by nie pozwolić sobie na załamanie i odpuszczenie ćwiczeń.
Powieść bardzo dobra, ale czytanie utrudnia zbyt duża ilość błędów i literówek; właściwie tekst sprawia wrażenie, jakby nie tknął go redaktor i korektor (zostały nawet takie byki, jak wielokrotnie spotykane: „za wyjątkiem” i „po środku”). Szkoda. :(
(Ocena: 5/6)

Roger Zelazny, Dworce Chaosu
Corwin ma powstrzymać Chaos, który zagraża Amberowi i cieniom w postaci burzy nadciągającej z północy, mającej zmieść z powierzchni znany synom Oberona świat. Pomaga mu w tym obecność Klejnotu, a przeszkadza któryś z braci – wskazanie i unieszkodliwienie zdrajcy może powstrzymać zagładę.
Wróciłam do świata Amberu po dłuższym czasu, żeby sprawdzić, czy może jednak nie warto przeczytać całego cyklu. Niestety nie podobało mi się – Dworce Chaosu są dla mnie zbyt chaotyczne nawet jak na taki tytuł, bohaterowie nie porywają, z samą fabułą jest nieco lepiej, ale nie rekompensuje to niestety pozostałych wad. Ciąg dalszy sobie daruję.
(Ocena: 3,5/6)

John Crowley, Późne lato
Wizja świata w dalekiej przyszłości, gdy większość mieszkańców wyginęła, a ci nieliczni, którzy przeżyli, mają wyraźne trudności z rozmnażaniem się. Od czasu do czasu znajdowane są artefakty dawnej cywilizacji, ale potomkowie ich konstruktorów i użytkowników nie znają przeznaczenia urządzeń, nie potrafią się nimi posługiwać i nie widzą sensu ich działania. Czasem tylko znajdzie się ktoś, kto chce wiedzieć więcej, zrozumieć dalekie korzenie, więc wyrusza na poszukiwania.
Ciekawa powieść, ale trochę ciężko napisana; trzeba się przedzierać przez kolejne strony i nie jestem pewna, czy powieść warta jest włożonego w nią wysiłku.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 21/257
Powtórki: 4 (Fleicher, Lee, Jasienica, Lowry)
Cykle zakończone: 2 (Barrayar, Amber: Pierwsze kroniki Amberu)
Cykle w trakcie: 1 (Jasienica)
Autorzy polscy: 5 (Łysiak, Grabiński, Jasienica x 3)
Autorzy obcy: 16 (Fleicher, Hoffman, Lee, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Lowry, Zelazny, Crowley)
Średnia ocen: 4,66

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 2[4]/66[88]/31
Wyczekane – 12 (Hoffman, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Zelazny)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 17 (L/Ł: Łysiak, Jasienica x 3, Fleicher, Lee, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Lowry)
Czytam fantastykę – 8 (McMaster Bujold x 8)
Jubileuszowe lektury – 0