30 czerwca 2012

czerwiec 2012 – podsumowanie

Chłodny czerwiec zachęcał do czytania, nadrobiłam więc część braków z poprzednich miesięcy. ;) Było trochę powtórek i kilka książek, które podejrzewałam, że nie zabawią dłużej w moim domu – trzeba przewietrzyć księgozbiór, no i oczywiście jakieś przypadkowo zabrane z bibliotek, „bo kiedyś gdzieś tytuł rzucił mi się w oczy”. Kilka z przeczytanych było tak naprawdę niezamierzoną powtórką, gdy dopiero w trakcie czytania uświadamiałam sobie, że skądś już to znam.
Jak zwykle lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2012”.
● ● ●

Natalia Rolleczek, Kochana rodzinka i ja, Rodzinka Szkaradków i ja, Rodzinne kłopoty i ja
Bardzo sympatycznie opisane perypetie szesnastoletniej Judyty, pełnej niesamowitych pomysłów mających uszczęśliwić wszystkich wokół, naprawić świat i pogodzić to, co pogodzić się z pozoru nie da. Sposobem myślenia i spontanicznym działaniem Judyta przypomina Anię z Zielonego Wzgórza, chociaż podoba mi się bardziej niż ta klasyczna bohaterka, może przez pewną swojskość – rzecz dzieje się w Polsce na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Zachęcam do spotkań z tą nieco zapomnianą autorką powieści dla czytelników w każdym wieku – Natalia Rolleczek pisała zarówno dla dzieci (Kuba znad Morza Emskiego), jak dla młodzieży i dorosłych. Szczególnie lubię jej powieści historyczne.
(Ocena wszystkich trzech: 4/6)

Leszek Kołakowski, 13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych oraz inne bajki (powtórka)
Świetne portrety ludzkich zachowań. W formie wielowarstwowych bajek Kołakowski stawia poważne pytania o sens istnienia, a kreśląc różnorodne obrazki z życia pozwala czytelnikowi na własne interpretacje zachowań bohaterów, pokazuje piękne i brzydkie strony egzystencji człowieka.
Bardzo dobry zbiorek, napisany przystępnie, bawi i uczy czytelnika w każdym wieku.
(Ocena: 5/6)

Joseph Conrad, Smuga cienia
Dawno już nie czytałam Conrada. Zapomniałam, jak wspaniale potrafi opisać morski żywioł, jak wyraźnie maluje życie wilków morskich, jak trafnie zgłębia ludzką naturę, pokazując człowieka w sytuacjach ciężkich zmagań z żywiołami i własnymi słabościami. Wspaniale wędruje się z Conradem czując na twarzy słoną bryzę, smakując wiatr w żaglach i rozwiązując dylematy moralne wraz z bohaterami.
(Ocena: 4,5/6)

Régine Pernoud, Kobieta w czasach katedr
Przegadana, przenudzona książka. I chyba pierwszy raz miałam tak dużą rozbieżność między polecankami BiblioNETki a moją oceną. Najciekawsze były opowieści o konkretnych kobietach średniowiecza, za nie dałam plusa. Ale rozdziały opisujące sytuację ogólną są po prostu nudne – zmęczyły mnie i niemal zniechęciły do całości. Sprawiały wrażenie, że Pernoud, chcąc zawrzeć jak najwięcej przejawów aktywności kobiet w życiu publicznym, nie umiała zrezygnować z nic nieznaczących faktów czy wyliczeń (po cóż czytelnikowi prawie strona samych imion kobiet piszących?), jakby wciąż musiała udowadniać, że kobiety miały dość duże znaczenie, by czuć się pełnowartościowymi obywatelkami świata. Nie spodziewałam się takiego rozczarowania po autorce dobrych biografii, które poznałam wcześniej. Szkoda. :( Mam książkę na wymianę – ktoś chce?
(Ocena: 3,5/6)

Hanna Ożogowska, Za minutę pierwsza miłość
Sympatyczny obraz nastolatków przeżywających swoje poważne problemy; pierwsze miłości, budowanie przyjaźni, uczenie się odpowiedzialności i wchodzenie w świat dorosłych.
Ciągle wznawiana i czytana powieść o młodszych nastolatkach. Książka powtórkowa, o której nie pamiętałam, że dawno temu ją czytałam.
(Ocena: 4/6)

Maleszka Andrzej, Magiczne Drzewo: Tajemnica mostu
Druga część cyklu o drzewie, z którego wykonano wiele magicznych przedmiotów, spełniających życzenia posiadacza. Z wypowiadaniem życzeń trzeba jednak bardzo uważać, bo... mogą się spełnić. Niefortunne życzenie Melanii sprowadza na wszystkich wokół mnóstwo kłopotów, a jego zniwelowanie będzie trudne i pracochłonne. Tym razem droga zaprowadzi grupę przyjaciół aż do Wenecji.
Dynamiczna akcja powieści na pewno spodoba się dzieciakom żyjącym w dzisiejszym zabieganym świecie, a zapierające dech przygody nastolatków przyprawią o drżenie serca i zazdrość. Bo któż by nie chciał mieć magicznego przedmiotu w mig spełniającego zachcianki? I przecież każdy myśli, że jego życzenie na pewno nie byłoby tak głupie i nieprecyzyjne, żeby sprowadzić jakieś nieprzewidziane wypadki.
(Ocena: 4,5/6)

Karol May, Skarb w Srebrnym Jeziorze (powtórka)
Czasem dobrze wrócić do lektur z dzieciństwa, zatopić się w wyimaginowanym świecie nie swoich problemów, nawet jeśli wymyślone przygody mają w sobie mało realizmu i są naciągane. Karol May, mimo że pisał dawno, wciąż przyciąga młodzież powieściami pełnymi staroświeckiego honoru, poczucia sprawiedliwości i słusznych kar wymierzanych złym i wrednym przez dobrych i nieskalanych błędnymi osądami.
(Ocena: 5/6)

Stephen King, Miasteczko Salem
Sprawnie napisany thriller z wampirami w roli głównej. Tematyka wampiryczna jest mi obca tak dalece, że nie znam jeszcze nawet sztandarowego dzieła Brama Stokera, a do Miasteczka Salem trafiłam tropem jednego z bohaterów Mrocznej Wieży. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach, które szły mi nieco ciężkawo, czytało się już bez zgrzytów. Nie jest to jednak nic wybitnego, ot, można przeczytać, ale nie trzeba koniecznie znać.
(Ocena: 4/6)

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, 110 ulic
Barwna, pełna humoru, ale i poważnych problemów, napisana żywym językiem opowieść o współczesnych nastolatkach. Pierwsze spotkanie z twórczością pani Gutowskiej-Adamczyk wypadło bardzo obiecująco.
(Ocena: 4,5/6)

Selma Lagerlöf, Gösta Berling
Od czasu do czasu lubię poczytać coś w klimatach skandynawskich. Specyfika tej literatury przyciąga i daje sporą satysfakcję z lektury. Również i tym razem się nie zawiodłam, mimo że Gösta Berling jest dość wiekową powieścią. Nie czułam jednak  brzemienia czasu, który upłynął od jej napisania, chociaż niektórym czytelnikom sprawia trudność wtopienie się w specyficzny klimat i nieco patetyczną jak na dzisiejsze przyzwyczajenia narrację. Mimo to można pozachwycać się pełnymi poezji, dopracowanymi zdaniami, ciekawą akcją i dobrze nakreślonymi, pełnymi życia postaciami.
(Ocena: 4,5/6)

François Mauriac, Kłębowisko żmij (powtórka)
Czytałam Kłębowisko żmij wiele lat temu i wtedy zdecydowanie mi się nie podobało. Teraz wróciłam doń i z zainteresowaniem poznałam od nowa przedśmiertne zapiski Ludwika, u schyłku życia wspominającego wszystko, co było dla niego ważne, rozmyślającego, komu przepisać majątek, wylewającemu zapiekłe żale. Niezła powieść.
(Ocena: 4/6)

Peter Watts, Ślepowidzenie
Pierwsze skojarzenia, już po kilku stronach właściwego tekstu, miałam z Lemem i Dukajem. Wymagająca uwagi i skupienia, nie jest to lektura dla każdego. Na pewno będzie się podobać miłośnikom konkretnej, mocnej SF, stawiającej więcej pytań niż dającej odpowiedzi, zaskakującej obrotami akcji i wnioskami. Idea kontaktu z obcą cywilizacją, opartą na zupełnie innych podstawach niż ludzka, powraca w literaturze fantastycznej w coraz to nowej oprawie. Ślepowidzenie zachęciło mnie do powtórzenia sobie Gry Endera, na wakacyjny wyjazd będzie jak znalazł. :)
(Ocena: 4,5/6)
Ludzie naprawdę nie walczą o odcień skóry czy ideologię – to tylko wygodne wskazówki do identyfikacji „swoich”. Wszystko zawsze sprowadza się do więzów krwi i ograniczonych zasobów. (s. 144)

Ursula Le Guin, Dary
Ursula Le Guin ma dar opowiadania o rzeczach i prostych, i skomplikowanych w sposób jednakowo piękny, pełen finezji, budując kompletne światy, zamieszkane przez pełnokrwistych bohaterów i delikatnie zaznaczając problemy do samodzielnego przemyślenia. Z tą autorką nie można się nudzić, chociaż nie każdy odkrywa urok jej pisarstwa już przy pierwszej powieści.
(Ocena: 4,5/6)

Stanisława Fleszarowa-Muskat, Pozwólcie nam krzyczeć
Dość dobrze znamy tematykę wojenną od strony obozów koncentracyjnych, gett i łapanek, powstania i partyzantki, ale chyba rzadziej mamy okazję poznać przeżycia ludzi wywożonych do Niemiec. Fleszarowa-Muskat w oszczędny, ale barwny i ciekawy sposób przedstawia trudne życie przymusowych robotników, zwiezionych do bawarskiego miasteczka z wielu krajów okupowanej Europy, poznawanie nowych ludzi, rodzenie się przyjaźni i miłości, nastroje wśród rdzennych mieszkańców w latach zwycięstw i klęsk niemieckiej armii i ich stosunek do przybyszów. Bardzo dobra powieść i dobrze, że ma kontynuację.
(Ocena: 5/6)

Robertson Davies, Piąta osoba dramatu
Solidnie napisana, ciekawa powieść nieco zapomnianego, mam wrażenie, kanadyjskiego autora. Życie emerytowanego nauczyciela historii, skupiające się wokół zainteresowań postaciami świętych katolickich, zrodzonych w intrygujących okolicznościach jest niezłym studium charakteru bohatera pierwszej połowy XX wieku na tle wielkich wydarzeń wstrząsających Europą i światem. Z chęcią przeczytam dwie kolejne części.
(Ocena: 4,5/6)

Pierdomenico Baccalario, Klub Podróżników w Wyobraźni
Ostatnia część cyklu bardzo lubianego przez młodszych pożeraczy książek. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, dynamiczna lektura nie zdąży znudzić nawet leniwego czytelnika. Ale może dobrze, że na tym, dwunastym już, tomie kończą się przygody bliźniaków Covenant i ich przyjaciół – co za długo się ciągnie bywa niestrawne.
(Ocena: 4,5/6)

T.H. White, Miecz dla króla, Wiedźma z lasu
Saga arturiańska osadzona w innych niż się historycznie przyjmuje czasach, z Merlinem żyjącym w tył, okraszona dużą dawką często absurdalnego humoru, intrygująca i wciągająca, chociaż trzeba się przyzwyczaić i wczuć w jej specyfikę. Pierwszy tom (dzieciństwo Artura do momentu wyciągnięcia miecza) szedł mi nieco opornie, drugi (pierwsze lata rządów, ustanowienie Okrągłego Stołu, uczenie się władania) już znacznie lepiej. Przede mną jeszcze trzy części.
(Ocena: Miecz dla króla – 4,5/6; Wiedźma z lasu – 5/6)

● ● ●

Realizacja projektów:
Nobliści – 2 (Lagerlöf, Mauriac)
Z półki – 8 (razem: 20/16)
Wyczekane – 4 (Kobieta w czasach katedr, Ślepowidzenie, T.H. White)
W sumie (w miesiącu/w roku): 20/96

29 czerwca 2012

Bluzki, bluzeczki

Już jakiś czas temu skończyłam drugą Gwiazdę Wostoku, ale jak wiadomo wszystko musi się odleżeć. Dobrze, że nawet leżenie kiedyś się kończy, przychodzi zakończenie roku szkolnego i wzrasta motywacja do prania i  prasowania. Dzisiaj mogę więc pokazać obie wersje. Najpierw ta bardziej dopasowana do rozmiaru Aguti (no może odrobinę jest za duża, ale za to będzie dłużej służyć).


Wykonana z białej włóczki YarnArt Cotton Soft, szydełkami 1,75, 1,5 i 1,9 mm, wyszło 150 g. Włóczka bardzo miła, mocno skręcona, dobrze się z niej robi. I, co najważniejsze, przyjemna w noszeniu. O, widać, jaka Aguti zadowolona:


Pierwszą Gwiazdę robiłam z Maxi Madame Tricote, ale to nie był zbyt dobry wybór. Ten kordonek jest jednak trochę za sztywny i mało rozciągliwy. Poza tym wyszła mi nieco za mała na córę, tzn. założy od biedy, ale wygodnie jej nie jest. Wygląda na to, że wyszedł rozmiar "nieduże 34" (mam na zbyciu, jakby komuś się spodobała).


Kordonek Maxi, kolor to bardzo jasny ecru, szydełka 1,75 i 1,5 mm, kilkanaście dag.

10 czerwca 2012

Spódniczki

Bombardowana codziennie powstającymi na forum Maranty falbaniastymi dałam się skusić i też zrobiłam spódniczkę dla małej damy. Moja córa już na taki styl jest nieco za duża, ale tak bardzo chciało mi się robić, że pomachałam szydełkiem chociaż tak dla wprawy. Rozmiar wyszedł jakby nieco za duży na obecne najmniejsze dziewczę w rodzinie, ale myślę, że może poczekać, aż mała panna dorośnie. W pasie powinna być jeszcze gumka (kiedyś doszyję) i jakaś wstążka do ozdobnego zawiązania (chwilowo nie posiadam w domu).

szydełko 1,75 mm, kordonek maxi, jasny ecru


Korzystając z tematycznego postu pokażę też, jaką spódnicę na lato robię dla siebie. Wprawdzie nie lubię pokazywać roboty w trakcie, ale idzie mi tak wolno, że nie wiem, czy w tym sezonie uda mi się ją założyć. Pewnie lato przejdzie, a ja jeszcze będę dłubać.

druty 3 mm, włóczka virginia, 6 kolorów