23 lutego 2013

Trzy córki króla

Natalia Rolleczek
Trzy córki króla
Nasza Księgarnia, 1987
s. 760

Okres budowania potęgi Rzymu jest bardzo ciekawy i inspirujący dla pisarzy tworzących powieści historyczne. Nie oparła się mu i Natalia Rolleczek umieszczając akcję trzech swoich powieści w II i I wieku p.n.e. Jedną z nich, osadzoną w czasach chronologicznie najwcześniejszych, są Trzy córki króla, trzytomowa powieść o wojnie Antiocha III Wielkiego z Rzymem, oglądana oczami spadkobierców kultury helleńskiej.
Na przełomie III i II wieku p.n.e. wzrasta znaczenie Rzeczypospolitej Rzymskiej, rządzonej przez senat i obieralnych konsulów. To czas wielkich bitew i wodzów, którzy zmienili taktykę walki, na trwałe wchodząc do historii starożytnej, czas Hannibala, który, pokonany pod Zamą, musi uciec z rodzinnej Kartaginy i poszukać sobie gdzieś miejsca do przygotowania zemsty na Rzymianach, i czas Scypiona Afrykańskiego, jego pogromcy. Wojownicy z Italii rozszerzają swoje strefy wpływów pochłaniając kolejne kraje sposobami zarówno pokojowymi, jak i zbrojnie. W latach 90-tych II w. p.n.e. przyszła też pora na Helladę, której ludy jeszcze nie wiedzą, że stracą suwerenność na kilka wieków, jeszcze łudzą się, że uda im się wyzwolić, pokonać rzymskie legiony, odbić utracone tereny – z nadzieją stają do walki, szukając pomocy zbrojnej w Azji.
Po śmierci Aleksandra Wielkiego jego imperium podzielone zostało między zasłużonych wodzów. Między innymi satrapie otrzymali: Antypater, Ptolemeusz, Seleukos i Eumenes; posiadanie własnych ziem nie powstrzymało ich jednak przed walkami o dominację nad spuścizną wielkiego wodza. Powieść Natalii Rolleczek rozpoczyna się mniej więcej sto lat potem, gdy podziały polityczne są ustalone, i toczy na terenach Syrii, Egiptu, Grecji i Azji Mniejszej.
Największą częścią dawnego imperium Aleksandra rządzi Antioch III Wielki z dynastii Seleucydów, władca kraju sięgającego od Morza Śródziemnego po Indie. Poznajemy go w chwili, gdy państwo syryjskie zaczyna się chwiać, a kolejne zabiegi zmierzające do wzmocnienia go rozbijają się o mur rzymskiej dyplomacji i siły legionów. Antioch szuka sprzymierzeńców do walki z rosnącą w siłę i podległe obszary Republiką Rzymską między innymi wydając za mąż córki. Wyniosłą i dumną Laodike przeznaczył dla własnego syna, a jej brata Antiocha, płochą i niezbyt rozgarniętą Antiochis początkowo raił Eumenesowi, królowi Pergamonu, ale ostatecznie dał Ariartesowi, władcy Kapadocji, natomiast najmłodszą, nad wiek rozważną i mądrą Kleopatrę oddał egipskiemu Ptolemeuszowi. Czy jednak te sojusze wystarczą, by wzmocnić siły syryjskie w nadchodzącej wojnie z Rzymem? Czy obfita korespondencja, krążąca między stronami, zdoła zapewnić pokój lub zminimalizować straty?
Świetne są portrety bohaterów, tragicznych i komicznych, znaczących i mało ważnych. Kobiety na równi z mężczyznami biorą udział w życiu politycznym, nie tylko jako narzędzia nacisku i manipulacji, ale jako pełnoprawni gracze. Wyróżniają się tu nie tylko bohaterki tytułowe, każda o innych cechach, mocno zarysowanych, dobrze i intrygująco przedstawiona jest praktycznie każda postać, mająca znaczenie, jak choćby jedyna bohaterka komiczna, wprowadzająca nieco uśmiechu do poważnej historii – siostra Antiocha, bezpośrednia w kontaktach, kuta na cztery nogi Antiochis, wdowa po Kserksesie, bez ogródek mówiąca, co myśli, i robiąca, co zaplanuje: „Żołądek miał słaby. Dolałam na wzmocnienie czegoś do wina, ale koniunkcja gwiazd w tym dniu była mu przeciwna i zaraz po wypiciu – zmarł. [...] Mój Babilończyk postawił horoskop Kserksesowi. Wyszło, że w tym dniu picie wina będzie dlań bardzo niekorzystne. Zostaniesz żoną – sama się przekonasz: my biedne, słabe niewiasty, jakoś sobie radzić musimy.” (t. 2, s. 40). Wśród bohaterów męskich wyróżnia się król Antioch, skazany na bycie postacią tak bardzo tragiczną, że aż wzbudzającą litość. Pamiętając o przewagach w walce, o zwycięstwach, jakie odnosił, musimy dostrzec w nim człowieka już zmienionego czasem i trudnościami, postarzałego i słabszego. Uwikłany w historię, jeszcze z aspiracjami na miarę Aleksandra Wielkiego, opuszczony przez sprzymierzeńców, sam przeciw Rzymianom, próbując zjednać sobie zwolenników, już nie tak energiczny jak niegdyś, nie tak przewidujący, Antioch musi podjąć decyzję o wojnie. Niestety śmiały i wspaniałomyślny Antioch z wiekiem staje się zazdrosny i podatny na podszepty małych, głupich ludzi, a pomija w swoich kalkulacjach rady rozważnych. Jednak niekorzystny splot wydarzeń wymusza czasem działania, które nie mogą przynieść pożądanych efektów: „Był jak wędrowiec, któremu ukazał się na horyzoncie zarys gór; są nie do przebycia, a przecież innej drogi nie ma. Musi wspinać się i nie myśleć o tym, że za przebytą granią są następne i że na kolejnej może wyczerpanemu zabraknąć sił.” (t. 2, s. 62). Również Hannibal, przegrany wódz, wypędzony z rodzinnej Kartaginy, szukający siły zdolnej obalić rzymskiego kolosa, jest postacią tragiczną. Interesująco też prezentuje się tajemniczy Ariston, towarzyszący w wędrówkach Hannibalowi, wydający się spełniać rolę tajnego agenta w służbie królewskiej – bohater silny, dążący do celu znanego tylko sobie, konsekwentny w działaniach.
Natalia Rolleczek, posługując się bardzo ładną polszczyzną i bogatym słownictwem, pięknie pisze o ludziach, krajach i miastach, plastycznie maluje słowem budowle, przybliżając ich detale, i krajobrazy mijane w drodze. Świetnie też opisuje czasy, w jakich przyszło żyć bohaterom, starannie kreśląc tło wydarzeń, tych większych, i tych mniej znaczących; czasy, w których o losach krajów i ich mieszkańców decydował kaprys monarchy, często urażonego w swej dumie jakimś przypadkowym słowem; czasy, w których porozumienia zawierano przy pomocy krążących listów i przekazów ustnych, bo nie zawsze można było powierzyć tajemnice papirusowi czy tabliczkom woskowym; czasy, kiedy normalnym było, że wódz rzymski po zwyciężeniu obleganego miasta wysyłał wszystkich jego mieszkańców do Italii jako niewolników. Dzięki chwilom spędzonym z Trzema córkami króla można przenieść się w te wieki odległe i tajemnicze, spowite mrokiem historii – nieoceniona korzyść z czytania starej, dobrej literatury, doskonałej i dla młodzieży, i dla dorosłych.
(Ocena: 5/6)

● ● ●
„Mówisz o Heliosie? Miałem szczęście jako młodzieniec oglądać go. Był jednym z cudów świata. [...] Rok później stałem nad rumowiskiem potrzaskanych brył. Jakby się osunęła i rozpadła góra. Wiesz, Poliksenidasie, o czym wtedy myślałem? O losie królów. Póki nad innymi górują, wydają się niezniszczalni. Tłum ich uwielbia. Gdy padną – depcze się po nich bez litości. Jak ja deptałem pogruchotane szczątki boga Heliosa.” (t. 1, s. 18)

„Przeznaczeniem Hannibala jest przyspieszenie klęski lub wyniesienia Rzymu.” (t. 1, s. 26)

„Świat pałacowych koterii, zwalczających się wzajemnie mniej lub więcej szczerych sprzymierzeńców króla, ambitnych karierowiczów, obłudnych pieczeniarzy, pospołu ze zgrają podrzędnych dworaków, gotowych w każdej chwili pójść za tym, którego zdanie zdobędzie monarszy poklask [...].” (t. 1, s. 88)

„Jak zawsze, gdy zniewolonym ludem rządzą okrutni i podli, zagrożony był każdy, nie dość służalczy lub podejrzany o brak gotowości do usług.” (t. 1, s. 188)

„– Rad bym usłyszeć, co sądzisz o Rzymianach?
– Są najniebezpieczniejsi wówczas, gdy zdają się być pokonani.
[...]
– Jak to rozumiesz?
– Klęska i zagrożenie ich nie łamie, lecz wydobywa energię, dzięki której bardziej są niebezpieczni po przegranej, niż byli przed nią.
– Co uważasz za naszą największą wadę?
– Tępotę, nie pozwalającą wam rozumieć ducha innych ludów.
– Hm, hm.
– Owa tępota oddaje Rzymianom większe usługi niż polot ducha Grekom. Nie trwoniąc sił na dociekania i spory, zachowujecie energię na praktyczne działania.” (t. 1, s. 216)

„Bogowie mają nad nami tyle mocy, ile my sami im jej udzielimy.” (t. 1, s. 254)

„Wcześniej bowiem niż legie Scypionów ruszyły do Azji, zapadł wyrok historii, wyrok nie do obalenia, gdyż ustanowiony przez Przeznaczenie.
Prostacki, butny, przebiegły, nienasycony, zachłanny, bezwzględny Rzym wygrał, ponieważ już nie helleńska „Argo”, lecz rzymska nawa wieść miała ludzkość ku nowym zadaniom.” (t. 3, s. 73)

„Wielkość bowiem osiąga się w historii działając zgodnie z Przeznaczeniem, które w małym stopniu uwzględniając nasze wysiłki i zamierzenia, samo będąc Losu wyrocznią, decyduje o zwycięstwie lub przegranej.” (t. 3, s. 89)

2 komentarze:

  1. Obracam się ostatnio w tej tematyce, jeśli nie czytałaś to polecam Orły Imperium autorstwa Scarrow Simon bardzo dobry cykl powieści historycznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach dalszych, czyli jak wpadnie w ręce. :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)