Przez tęczowy sweterek polubiłam znowu dzierganie dziecięcych ciuszków. Dlatego zabrałam się za sukienkę dla Madzi, znowu troszkę na wyrost, ale zrobiona jest na tyle luźno i elastycznie, że prawdopodobnie będzie rosła razem z dzieckiem.
Sukienka powstała według wzoru Tory Frøseth. Robiło się bardzo przyjemnie i szybko, tylko gładka powierzchnia dżersejem wydawała mi się nieco zbyt monotonna, dlatego dorobiłam drobne aplikacje. Guziczki powinny być w tonacji różowo-zielonej, lepiej by pasowały, ale może jeszcze to zmienię.
Włóczka Himalaya Nadide, 369 m/100 g, wyszło 108 g, druty 3,5 mm.
Aplikacje wymyślane w trakcie roboty.
Śliczna!!!!! słodko wygląda ślimak miedzy kwiatuszkami :)
OdpowiedzUsuńOO, jaka śliczna. Pięknie wyszła i taka dziewczęca!
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuń