13 września 2011

W kolorze bordo

Pierwszy sweter, jak sobie dawno temu zrobiłam, był bordowy. Gdy zobaczyłam elian lusy w tym kolorze, nie mogłam się oprzeć i kupiłam 10 motków. Z taką ilością mogłam zaplanować coś większego szydełkowego dla siebie, np. taki sweter (schemat), wolałam jednak rozpinany. Zrobiłam próbkę, zmierzyłam, nabrałam odpowiednią ilość oczek. Po zrobieniu kilku centymetrów swetra (od razu przody i tył bez zszywania) przymierzyłam do siebie – idealnie. Niestety, po założeniu skończonego i zszytego na ramionach przodu i tyłu okazało się, że powinnam schudnąć o prawie 10 cm. ;) Najwyraźniej wzór w miarę robienia ściągał się zbyt mocno. Robota poszła w kąt na dwa tygodnie. Nie uśmiechało mi się nadrabianie szerokości plisą, bo ta planowo miała być symboliczna, tylko na dwa rzędy oczek ścisłych. Podjęłam w końcu jedynie słuszną decyzję: prucie. Drugie podejście okazało się ostatnim, sweterek wyszedł jak trzeba. :)
Elian lusy, 400 g, 260 m/50 g, szydełko inox 2,5.



Zostało mi jeszcze 10 dag akrylu, z którego zrobiłam beret z daszkiem dla Reni, przemiłej biblionetkowiczki. Trochę prucia miałam przy daszku, ale i ten problem udało się rozwiązać pomyślnie. Elian lusy, 100 g, szydełko inox 3, podwójna nitka. Oto efekt (i tu kolor jest najbliższy rzeczywistości):


3 komentarze:

  1. Bardzo fajne prace. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweterek wyszedł Ci świetny, warto było spruć i zrobić swój rozmiar :)
    Czapeczka z daszkiem - super !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweterek i czapeczka super Ci wyszła...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)