28 września 2011

Sumer oczami wyobraźni Ewy Nowackiej (odsłona druga)

Sumer jest najstarszą cywilizacją, jakiej ślady udało się znaleźć archeologom. Obszar tego kraju mieścił się w dolnym biegu Tygrysu i Eufratu, a większymi miastami były: Eridu, Nippur, Ur, Kisz, Lagasz, Uruk. Cywilizacja Sumeru przetrwała od szóstego do drugiego tysiąclecia przed naszą erą pozostawiając wiele wynalazków używanych przez nas do dzisiaj: pismo (najpierw obrazkowe, potem klinowe), podział czasu na godziny, minuty, sekundy, podział okręgu na 360 stopni, kalendarz księżycowy, system miar i wag. Mieszkańcy Sumeru znali budowę układu słonecznego, potrafili wznosić budowle z cegły, a w celu użyźnienia gleby budowali kanały irygacyjne wydzierając pustyni tereny pod uprawę. Więcej o Sumerze dowiedzieć się można z książki Mariana Bielickiego Zapomniany świat Sumerów. 

● ● ●

W latach 20. XX w. sir Leonard Wooley odkrył w Ur, na terenie dawnego Sumeru, grobowiec królowej-kapłanki, zawierający oprócz bogatego wyposażenia w rydwan, biżuterię, grę przypominającą warcaby, harfę i lirę również szczątki pięciu żołnierzy strzegących wejścia, harfiarza i kilkunastu dam dworu. Te znaleziska posłużyły naszej  Autorce za postawę do stworzenia obrazu zapomnianej cywilizacji Sumerów w Szubad żąda ofiary.
Umiera najdostojniejsza Szubad. Zwyczaj każe pochować ją wraz z orszakiem i przedmiotami niezbędnymi w pośmiertnym życiu. Wśród wybranych mających towarzyszyć królowej do Kur znalazła się niewolnica Nin-dada, ukochana Entemeny. Zrozpaczony chłopak jest gotów na wszystko, by uwolnić dziewczynę. W swoich dążeniach znajduje nieoczekiwanego sprzymierzeńca.
Narratorem jest głównie Entemena. Podobnie jak we wcześniej omówionych powieściach Ewy Nowackiej i tu możemy obserwować przyspieszone pod wpływem okoliczności dojrzewanie chłopca, branie na siebie odpowiedzialności za bliskich, rodzenie się przyjaźni z dotychczasowym wrogiem, a ponadto poznawanie własnych rodziców jako kochających przyjaciół, na których można liczyć w każdych okolicznościach. Autorka często pokazuje młodym czytelnikom, że rady i zakazy, jakie nakładają dorośli na swoje potomstwo nie są bezsensowne, że świat, jaki ukazują następnym pokoleniom rządzi się regułami, których lepiej przestrzegać, że szczera rozmowa z rodzicami może przynieść więcej dobrego niż ukrywanie prawdy czy działania na własną rękę.
Jak zwykle u Ewy Nowackiej mamy lekką stylizację języka, dobrze wpasowującą się w klimat powieści. Równie zgrabnie odmalowany jest świat Sumerów, życie codzienne i zwyczaje pogrzebowe, na ile zdołano je poznać. Powieść może być czytana z przyjemnością nie tylko przez młodszą młodzież, ale i przez dorosłych.
(Trudno napisać coś więcej niż Duch Puszczy w swojej recenzji. Ale przynajmniej się starałam. ;))
 
● ● ●

Po tak zachęcającej powieści miałam ochotę na więcej i gdy wpadła mi w ręce następna książka z Szubad w tytule, sięgnęłam bez wahania. Jednak Prywatne życie entu Szubad (Czytelnik 1977) nieco mnie rozczarowało. Owszem, jest tu przedstawione życie Szubad – kapłanki bogini sumeryjskiego Ur, ale nie tylko. Sporą część powieści zajmują perypetie współczesnego nam autora piszącego scenariusz filmu o Szubad, w oparciu o kilka skąpych informacji wymyślającego jej królewskie życie, pełne intryg, zdrad, miłości. Autor, o rzadko spotykanym imieniu Atanazy, żyje w realiach PRL-u, borykając się z typowymi dla tego okresu bolączkami. Przyznam, że mało mnie wciągnęły układy i przepychanki, które wtedy były warunkiem nieodzownym do osiągnięcia czegokolwiek.
Aby mieć jednak przyjemność z lektury, skupiłam się głównie na części tekstu dotyczącej Szubad. Najważniejsza kapłanka w pewnym momencie swego życia zaczyna się zastanawiać nad losem, jaki przypadł jej w udziale. Bo chociaż jest „kobietą boga, entu wielkiego miasta, sercem Ekisznugal” to jednocześnie czuje się najbardziej samotną wśród otaczających ją niewiast. Chociaż wokół niej stale byli ludzie, nie doznała prawdziwej bliskości. Chociaż w corocznym rytuale musiała łączyć się z enem Lugalandą na oczach ludu, nie zaznała miłości. Chociaż urodziła kilkoro dzieci, nie dane jej były matczyne troski i radości. Musiała brać udział w uciążliwych obrzędach, spełniać rytuały mające zagwarantować obfite plony, być panią i służką swego ludu. Tego od niej żądała sumeryjska rzeczywistość reprezentowana przez najwyższych kapłanów. Czy warto jednak rozpamiętywać przeszłe dni, żałować losu, jaki mógłby ją uszczęśliwić? Powiedziane jest wszak, że „co ma się wydarzyć, wydarzy się z wolą człowieka czy bez jego woli”, bo „pod sandałami bogów człowiek nie znaczy więcej od mrówki, robaczka miażdżonego podeszwą bez wiedzy nawet, iż zniszczyło się jakieś istnienie” (s. 130). A więc najlepszym wyjściem jest poddanie się losowi? Czy może warto ulec ryzykownej prośbie Lugalandy? Jaką drogę wybierze Szubad?
Część współczesna powieści tylko pozornie traktuje o odrębnych problemach. Atanazy, młody (choć w średnim wieku), obiecujący literat, na redakcyjnej posadzie zarabia zbyt mało jak na swoje potrzeby. Musi więc coś wykombinować. Szansa na godziwy zarobek pojawia się wraz z osobą przyjaciela Maciusia. Ma jednak swoją cenę – cała sława dostanie się przyjacielowi. W miarę rozwoju akcji obserwujemy rozterki Atanazego, który, choć dotychczas świetnie lawirujący wśród znajomości wartych uwagi i nieformalnych układów, miota się między pełnym korzyści materialnych konformizmem a zasłużoną, tyle że niepewną, sławą. Musi dokonać wyboru między być a mieć – jak wielu przed nim i po nim. Ewa Nowacka pokazała tu jak najbardziej realne problemy, marzenia i trudne decyzje w rzeczywistości, w której wszyscy wydają się „szpetni, spotniali, antypatyczni”.
Powieść przeznaczona jest dla czytelników starszych. Styl poszczególnych partii tekstu dopasowany jest do treści – części opowiadające o Szubad toczą się powolnym, dostojnym tempem, językiem udanie imitującym język starożytnych eposów, podkreślanym jeszcze przez wstawki o Gilgameszu; natomiast fragmenty o rozterkach współczesnego pisarza napisane są prostym, niewyszukanym stylem, niemalże szarym jak rzeczywistość PRL-u. Powiązanie losów starożytnej Szubad ze współczesnym Atanazym przekonuje nas, że tak naprawdę od kilku tysięcy lat borykamy się z podobnymi rozterkami, gnębią nas podobne problemy, a tylko otoczenie i „układy” są różne.

● ● ●

Następnym razem przeniesiemy się w czasy nieco bliższe i przyjrzymy się powieściom Ewy Nowackiej osadzonym w starożytnym Rzymie.

7 komentarzy:

  1. Zastanawiałem się nad Entu Szubad, ale widzę, że spokojnie może poczekać:) Właśnie czytam inną książkę Nowackiej, w której akcja współczesna przeplata się z obrazkami starożytnymi: "Może nie, może tak" - to jedyna oryginalna cecha tej książki jak na razie:) I doprawdy nie musiałaś się czuć ograniczona w pisaniu istnieniem mojej recenzji:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale oczywiście bardzo mi miło, że ją dostrzegłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musiałam dostrzec. Czytam wszystko o powieściach historycznych. :) I nie tyle czułam się przez Twoją recenzję ograniczona, co nie miałam wiele więcej do powiedzenia. A o tej "Może nie, może tak" będziesz pisał? Sprawdziłam, że jest w mojej bibliotece, więc jeśli warto to wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam głupi zwyczaj pisać o wszystkim, co przeczytałem, bo niewiele czytam:) Więc o "Może nie" pewnie też coś wystukam. Ale po przeczytaniu 1/3 nie jestem entuzjastycznie nastawiony, musiałoby się ostro rozkręcić, a nic tego nie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja jednak więcej czytam niż piszę. Jakoś łatwiej mi przychodzi czytanie. ;) No i nie zawsze mi się chce ubierać odczucia w słowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozazdrościć:) Ja wciąż liczę na to, że mi dzieci w końcu podrosną i będę mógł czasem usiąść na kwadrans:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę "Szubad Żąda Ofiary" czytałem ponad 40 lat temu i chyba musiała być dobra, bo do tej pory pamiętam jej głównych bohaterów, jak też bardzo ciekawe tło historyczne. Zgadzam się, że chociaż jest to pozycja dla młodzieży, to z pewnością dorośli z przyjemnością ją przeczytają.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)