30 listopada 2013

listopad 2013 – podsumowanie

Dużo literatury polskiej, dużo historycznej, trochę klasyki w audiobookach, kilka nieudanych spotkań, ale w sumie dobry miesiąc. :)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2013”.

● ● ●

Julie Gregory, Mama kazała mi chorować
(Ocena: 4,5/6)

Mark Epstein, Rozpad bez dezintegracji
Połączenie buddyjskich tradycji z psychoanalizą, czyli zderzenie Wschodu z Zachodem. Dla tych, którzy mają problemy z uświadomieniem sobie swojego miejsca w społeczności, w relacjach z innymi. Albo nie załapałam, jak to zrobić, albo po prostu nie mam takich problemów. Poradniki to jednak nie dla mnie. Zamiast coś wnieść do mojego życia, jakąś nową wartość, coś uświadomić, nudzą tylko i męczą. Mam na zbyciu.
(Ocena: 3/6)

Naomi Novik, Języki węży
Szósta część cyklu (pięć części omówiłam wcześniej) przenosi czytelnika na antypody. W Australii rozwija się brytyjska kolonia karna, a Sydney zamieszkałe jest przez wojsko i skazańców, którzy muszą sobie ułożyć współżycie. Kłopoty sprawiają nie tylko więźniowie, ale i gubernator, który nie potrafi dogadać się z oficerami. Przybycie Temeraire’a z Laurence’em i Iskierki z Granbym może zmienić układ sił.
Ten tom jest nieco słabszy. Przygody smoków i ich kapitanów mają miejsce głównie na pustynnych obszarach Australii, gdzie w pogoni za utraconym jajem natykają się na nieznane wcześniej zwierzęta i tubylcze plemiona. Akcja jest bardziej statyczna, a przeciwności losu nie tak intrygujące jak wcześniej.
(Ocena: 4/6)

Gustav Meyrink, Golem
Golem, tarot i kabała to niezła mieszanka powieściowa. A gdy dochodzi do tego jeszcze wątek lekko kryminalny i postacie ze światka drobnej przestępczości, to można spędzić czas przyjemnie. Poszukiwanie tożsamości, teoria spisku, utrata świadomości, przeskok w czasie – jest tu wszystko, co sprawia, że powieść jest interesująca, zwłaszcza że nie wszystko zostaje dopowiedziane i można sobie wyobrażać różne warianty możliwych zdarzeń.
Całkiem niezły kawałek prozy. Poznawanie klasyki w formie audiobooka to bardzo dobry pomysł. Pewnie inaczej nie sięgnęłabym po Golema, gdyby nie wpadł mi w ręce w takiej postaci.
(Ocena: 4,5/6)

Edgar Allan Poe, Beczka Amontillada, Berenice, Czarny kot, Diabeł na wieży, Hop Frog, Król Dżumiec, Maska Śmierci Szkarłatnej, Metzengerstein, Prawdziwy opis wypadków z p. Waldemarem, Rękopis znaleziony w butli, Serce oskarżycielem, Studnia i wahadło, William Wilson, Zagłada domu Usherów
Zestaw opowiadań słuchanych z audiobooków, również z Wolnych Lektur. Interesujący powrót do bardzo już wiekowej klasyki. Nieco trąci myszką, jest mało strasznie, ale można przeżyć to jeszcze raz i zadumać się czasem nad ludzkimi wyborami.
(Ocena: 4/6 i 4,5/6)

Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, Dziadek do orzechów
Kolejny audiobook z powyższego źródła.
Baśń z najmłodszych lat ukazuje siłę dziecięcej wyobraźni i brak zaufania dorosłych do tego, co mówią dzieci. Jakoś w tych starych utworach bardzo mi się w oczy rzucają różnice w traktowaniu dzieci dawniej i dziś (chociaż i dzisiaj nie jest idealnie, ale sporo się zmieniło).
(Ocena: 5/6)

Robert Kirkman, Żywe trupy, t. 1 i 2
Przyznam, że z rezerwą podchodziłam do tego audiobooka. I nie posłuchałabym, gdyby nie halloweenowa promocja w Publio.pl za 0 zł. ;) Okazało się, że historia o świecie, w którym panują zombiaki, nie musi być irytująca i sztampowa. Chociaż fabuła coś zanadto przypominała mi Dzień tryfidów, z niezbędnymi różnicami, zamianą tryfidów na zombie itp., ale słuchało się to doskonale. Zwłaszcza że tematyka jest poważna, bo najistotniejsze jest radzenie sobie ludzi w obliczu katastrofy, akty odwagi i poświęcenia, zaradność, wytrwałość, przydatne umiejętności. Do tego świetna obsada lektorska, m.in. mój ulubiony Roch Siemianowski, bardzo dobrze dobrane efekty dźwiękowe, potęgująca nastrój muzyka – wystarczy, żeby zagubić się w tym świecie po bliżej nieznanej apokalipsie.
(Ocena: 5/6)

Rafał Kosik, Felix, Net i Nika oraz Nadprogramowe Historie
Po kilku solidnych, wielowątkowych powieściach fani Felixa, Neta i Niki dostali tom opowiadań, które nie odbiegają poziomem od reszty. Jest szybka akcja, zwariowane przygody, niebezpieczeństwa, z których można wyjść wspomagając się wiedzą i pomysłowością, i jest sporo humoru sytuacyjnego – kilka razy śmiałam się głośno. Czas akcji opowiadań jest bardzo różny, ale wplata się w znane już przygody, uzupełniając je i w ładny sposób dopełniając całości. Niestety są też literówki, a co gorsza błędy w odmianie przypadków – czy to się kiedyś zmieni?
(Ocena: 5/6)

Alfred de Musset, Spowiedź dziecięcia wieku
Bohater, doznawszy zawodu miłosnego, nie potrafi już wrócić na łono miłości niewinnej, wszędzie doszukuje się zdrady i przeniewierstwa, węszy rywali, a nawet prowokuje następną kochankę do nierozważnych kroków, stwarzając jej okazje do sam na sam z człowiekiem, którego niegdyś znała. Liryczna powieść, mająca oddać istotę epoki, w jakiej żył Musset i opisać dzieje jego miłości do George Sand.
Nie przepadam za romansami, nawet tymi dobrze napisanymi. Irytuje mnie to odrealnienie od normalnej egzystencji, pewna egzaltacja, z jaką opisywana jest miłość i namiętność, zwłaszcza ograniczona konwenansami i sztywnymi normami postępowania. Ale dobrze, że posłuchałam audiobooka, bo pamiętam, że w papierowej postaci kiedyś mnie ta powieść pokonała.
(Ocena: 4/6)

Maciej Kuczyński, Atlantyda, wyspa ognia
Awaru, syn króla, płynie na Atlantydę rozejrzeć się i poznać punkty obrony, by wojska jego ojca mogły skutecznie opanować  wyspę. Natrafia na liczne pułapki, poznaje wielu mieszkańców, a także spotyka swojego dawnego wroga, wypędzonego z plemienia.
Dziwna powieść. Ani ciekawa, ani wciągająca. Coś tam opowiada, coś przekazuje, ale czuję, że szybko o niej zapomnę.
(Ocena: 3/6)

Maria Krüger, Klimek i Klementynka
(Ocena: 5/6)

Marta Kisiel, Dożywocie
Zabawna powieść fantasy o sympatycznych komplecie mieszkańców Lichotki – ciekawie zaprojektowanego gotyckiego domu z wieżyczką, odziedziczonego przez Konrada. Nowy właściciel, dotychczas żyjący w mieście, nagle musi przenieść się na łono natury i zaopiekować dożywotnimi mieszkańcami siedziby położonej w lesie. Dużo śmiesznych scen, niepowtarzalna galeria postaci i magiczna sceneria – warto sięgnąć po Dożywocie, świetną powieść na poprawę humoru. Ma tylko jedną wadę: jest za krótka.
(Ocena: 5/6)

Nicholas Evans, Zaklinacz koni
Dwie dziewczynki podczas przejażdżki konnej ulegają wypadkowi. Jedna ginie, druga zostaje ranna i okaleczona; podobnie konie. Grace dochodzi do siebie w szpitalu, a jej ranny koń ma problem z pokonaniem lęku. Zaradzić temu może zaklinacz koni. Banał, prawda?
Przereklamowana, płytka powieść, prześlizgująca się po problemie, który opisuje. Żadnej głębi psychologicznej, żadnych emocji, wszystko oglądane jakby z zewnątrz, bez zarysowania przyczyn, sama akcja, sama powierzchowność. Za to fabuła świetnie nadaje się na nieskomplikowany amerykański film.
(Ocena: 3/6)

Platon, Obrona Sokratesa
Konkretna, prosta i jasna obrona mędrca przed bzdurnymi oskarżeniami zawistnych głupców. Pełna emocji i wiary w rozsądek, jednocześnie smutna i refleksyjna, jak wiadomo, nie osiągnęła celu – Sokrates został skazany na śmierć.
(Ocena: 4/6)

Jerzy Edigey, Szpiedzy króla Asarhaddona
(Ocena: 4/6)

Jeffrey Eugenides, Middlesex
Duże rozczarowanie. Miszmasz historii i wrażeń z życia kilku pokoleń emigrantów greckich w Stanach Zjednoczonych. Napisane chwilami bardzo ciekawie, ale częściej nużąco i usypiająco. Mnóstwo szczegółów, zbędnych i nudnych, niewnoszących nic istotnego do akcji, fabuła rozmyta i rozwleczona do granic cierpliwości czytelnika. 
Za fragmenty, od których nie można się oderwać podniosłam ocenę o pół punktu.
(Ocena: 3,5/6)

Kazimierz Korkozowicz, Pierścień wezyra, Wilcze tropy, Koło fortuny, Oślepłe źrenice, Laur i kadzidło
(Ocena: 5/6)

Philippa Gregory, Błazen królowej
Niezła powieść historyczna o czasach Tudorów: Maria i Elżbieta, córki Henryka VIII w walce o tron. Dużo polityki, spisków i knowań, przepychanki dynastyczne, strefy wpływów, ścinanie głów itp. Czyta się przyjemnie, ale raczej na długo w pamięci nie zagości.
(Ocena: 4,5/6)

Lee Child, Jutro możesz zniknąć
Niezła sensacja. Przypadkowe spotkanie w metrze, samobójstwo kobiety, zainteresowanie różnych grup „silnych” facetów, niekoniecznie występujących oficjalnie. Jack Reacher musi w tym galimatiasie znaleźć przyczynę samobójstwa, odnaleźć nośnik pamięci i nie dać się zabić. A zabicie go rozwiązałoby problemy niektórych agentów, ryzyko niesie więc każdy kolejny dzień prywatnego śledztwa – aby do jutra. Oczywiście dzięki wcześniejszej służbie jest nie do pobicia. Może trochę za dużo analizuje, przytacza całą masę zbędnych czytelnikowi danych technicznych na temat każdego napotkanego obiektu (na zasadzie stop klatki w bardzo dynamicznych momentach), ale cóż, każdy ma jakieś hobby. ;) Szybko przeczytane, szybko zapomniane.
(Ocena: 4/6)

Teresa Krzyżowska, Pułapki wychowania
Trzeba być kochanym, żeby umieć kochać – tak można w największym skrócie podsumować Pułapki wychowania. Analiza zachowań dzieci i dorosłych i wyjaśnienie ich przyczyn, uwarunkowań pochodzących z dzieciństwa, błędów popełnianych przez rodziców, powielanych przez kolejne pokolenia, nie nastraja dobrze. Może jednak być punktem wyjścia do uświadomienia sobie powodów życiowych niepowodzeń i podjęcia treningu pozwalającego zmienić własne zachowania, ku pożytkowi bliskich. Bo właśnie na najbliższych najbardziej działają nasze uwagi, słowa i przekaz niewerbalny. Dużo przydatnych informacji podanych w zrozumiały dla laika sposób.
Poradnik, choć ważny i wiele wnoszący, traci jednak przez brak korekty. Najbardziej rzuca się w oczy zatrzęsienie błędów interpunkcyjnych, przecinki sprawiają wrażenie stawianych losowo, wypaczając sens zdań i zaburzając możliwość zrozumienia tekstu. Również zbyt wiele jest zwykłych literówek, a nawet błędów stylistycznych, które powodują zupełną nieczytelność, np.: „Mechanizm wytrącenia nie jest każdą sytuacja oceny.” (s. 196). Szkoda, bo te wady mocno utrudniają przyswajanie istotnych treści.
(Ocena: 4/6)
„Nie jest dobrym rodzicem ten, który ukrywa swoje błędy lub udaje, że ich nie ma, choć dziecko ewidentnie źle funkcjonuje. Nie jest dobrym rodzicem też ten, który przerzuca własne błędy i odpowiedzialność na innych (szkołę, rówieśników lub samo dziecko). Nie jest dobrym rodzicem ten, który nie staje po stronie własnego dziecka. Dobry rodzic to ten, który, mimo popełnianych błędów, chce to zrozumieć i zmienić. Dobry rodzic to ten, który nie ocenia swojego postępowania w kategoriach winy, tylko odpowiedzialności. Dobry rodzic nie chce skrzywdzić swojego dziecka, ale jest dorosły i pomimo popełnianych błędów (wszyscy je popełniamy) powinien przyjąć odpowiedzialność za jak najlepsze wychowanie.” (s. 99-100)

Zygmunt Kubiak, Dzieje Greków i Rzymian: Piękno i gorycz Europy
Pięknie napisana historia dawnych ludów, którym zawdzięczamy cywilizację w dzisiejszym kształcie. Od Sumeru i Mezopotamii, przez Egipt dochodzimy do Europy Greków i Rzymian. Autor snuje gawędę o znaczących wydarzeniach, zestawia znane fakty, wysnuwa ciekawe wnioski, opowiada o historii tak, jakby działa się tu i teraz. Bardzo ładnym, sugestywnym językiem potrafi opisać i spokojne czasy dobrobytu, i burzliwe epizody wojny, mądrość i głupotę, rządzące naprzemiennie ludzkimi działaniami, namiętności i stabilizację, działanie dla dobra innych i krwawe odwety, mściwe ściganie przeciwników i łagodne traktowanie przewin. Pokazuje tych bardzo znanych, jak i mniej widocznych na politycznej arenie, ale zaznaczających swój wpływ na przyszłość. Zaiste i piękno, i gorycz leży u podstaw Europy, jaką znamy.
(Ocena: 6/6)

Zygmunt Kubiak, Mitologia Greków i Rzymian
Mitologię Grecji i Rzymu znać powinien każdy Europejczyk. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak głęboko siedzą w nas tamte mity i kultura obszaru Morza Śródziemnego – podstawy naszej cywilizacji. Bo mitologia to nie tylko powstanie świata z chaosu, panteon bogów olimpijskich i naparzający się herosi, ale też pierwsze utwory literackie, napisane przez na poły mitycznych autorów, takich jak Homer czy Hezjod. Opowieści, napisane prostym, a jednocześnie pięknym językiem, nie nudzą, pozwalając na obcowanie z wysoką kulturą. Lektura obowiązkowa.
(Ocena: 5,5/6)

Arkadij Strugacki, Borys Strugacki, Przyjaciel z piekła
Wojna jest piekłem. Planeta, na której trwa wojna, jest Piekłem. Ziemski naukowiec jest władny uratować rannego żołnierza, wyleczyć go i nauczyć innego życia. Jednak Gag nie potrafi się przystosować do innego świata, szkolenie wojskowe okazało się silniejsze od rozumu. Nieduża objętościowo powieść, czyta się szybko i raczej szybko zapomina. Nic szczególnego, inne utwory Strugackich są znacznie lepsze.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 28/202
Powtórki: 2 (Krüger, Edigey)
Cykle zakończone: 1 (Ostatni zwycięzca)
Cykle w trakcie: 3 (Temeraire, Żywe trupy, Powieści Tudorowskie)
Autorzy polscy: 13 (Kosik, Kuczyński, Krüger, Kisiel, Edigey, Korkozowicz x 5, Krzyżowska, Kubiak x 2)
Autorzy obcy: 15 (Gregory, Epstein, Novik, Meyrink, Poe, Hoffmann, Kirkman x 2, Musset, Evans, Platon, Eugenides, Gregory, Child, Strugaccy)
Średnia ocen: 4,39

Realizacja projektów:
Książki historyczne – 7 (Krüger, Edigey, Korkozowicz x 5)
Nobliści – 0
Z półki (nowe [powtórki]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 6[2]/53[79]/31
Wyczekane – 10 (Krüger, Kisiel, Eugenides, Korkozowicz x 5, Kubiak x 2)
Z literą w tle – 4 (E: Epstein, Evans, Edigey, Eugenides)
Wojna i... literatura – 6 (Krüger, Korkozowicz x 5)
Czytam fantastykę – 0
Wyzwanie miejskie – 0 (Rzeszów, Sandomierz, Białystok lub powieść obyczajowa osadzona w dowolnym polskim mieście: –)
Eksplorując nieznane – 0
Jubileuszowe lektury – 0
Book-Trotter – 1 (literatura rosyjska: Strugaccy)
Wyzwanie „jutro” – 1 (Child)
Polacy nie gęsi – 13 (Kosik, Kuczyński, Krüger, Kisiel, Edigey/Korycki, Korkozowicz x 5, Krzyżowska, Kubiak x 2 – 32/69 punktów)

4 komentarze:

  1. Co miesiąc zaskakuje mnie ilość przeczytanych przez Ciebie książek - patrzę i zazdroszczę :) Zaskoczyła mnie Twoja opinia na temat Eugenidesa, ponieważ do tej pory czytałam raczej pozytywne opinie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrościć nie trzeba, zawsze jest to kosztem czegoś innego. ;)
      Ja też słyszałam dużo dobrych opinii o Eugenidesie, ale wcześniej czytałam już "Samobójczynie" i nie zachwyciły mnie. Przy "Middlesex" zdarzało mi się prawie przysypiać, chociaż były też fragmenty, od których trudno się oderwać. Dziwna powieść. Mam na zbyciu jakby co. ;)

      Usuń
  2. Prześwietny wynik, którego mogę tylko pozazdrościć. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama kazała mi chorować - gdzieś to widziałam i chciałabym też ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)