1 grudnia 2011

Odkrywanie siebie

Pearl Buck, amerykańska pisarka związana z Chinami, laureatka nagrody Nobla w 1938 – napisała kilkanaście powieści, których akcja toczy się w Chinach, wśród nich trylogię Ziemski dom, wciągającą sagę o chińskiej rodzinie, Spowiedź Chinki, Cesarzową.
Pałac kobiet (Bellona, 2005) to powieść o kobietach uwikłanych w życie, kobietach skrępowanych zwyczajami, poznających swoje nowe możliwości, o kobietach na rozdrożu, ich odkrywaniu siebie, o potrzebie zmiany w skali człowieka, rodziny, kraju, o porozumiewaniu się z innymi ludźmi, dotąd żyjącymi obok i daleko, o dawaniu im szczęścia. Akcja rozpoczyna się w latach trzydziestych XX wieku.
Pani Wu – inteligentna kobieta, zawsze podporządkowana konwenansom i tradycji, rządząca domem i rodziną z żelazną konsekwencją, do osiągnięcia celów i wyegzekwowania swoich postanowień wobec najbliższych używająca środków pozornie łagodnych i delikatnych, będących w istocie nakazami bez możliwości sprzeciwu i zręczną manipulacją – w dzień swoich czterdziestych urodzin postanowiła zmienić życie domu. Znalazła mężowi konkubinę, by nie ryzykować zajścia w kolejną ciążę. Ożeniła również trzeciego syna, by uspokoić jego zmysły. I spotkała ojca Andre, który dał jej siłę do wyzwolenia duszy z wieloletnich okowów. To był ten moment, gdy poczuła, że „ma skrzydła, ale że nigdy nie pozwolono jej latać” (s. 223).
Okolice czterdziestych urodzin to dla kobiet czas na zmiany. Dzieci są już dość duże, by nie absorbować zbyt mocno, życie tak unormowane, że zaczyna być nudne, codzienność tak powtarzalna, że aż rodząca znużenie i niechęć, nagłe uświadomienie sobie pustki i braku celu – pani Wu jest dość typowym przykładem kobiety przechodzącej kryzys wieku średniego. Kobiety żyjące w cywilizacji zachodniej często szukają w takiej chwili pomocy psychoanalityka, dla pani Wu rolę tę odegrał Andre, kapłan niosący pociechę i wsparcie potrzebującym. To on pobudził jej myśli, nadał kierunek dążeniom, pomógł dojrzeć konieczność zmian, odkryć własną duszę, czy, inaczej mówiąc, swoje rzeczywiste potrzeby i pragnienia.
Lektura Pałacu kobiet zbiegła się u mnie z dokończeniem Biegnącej z wilkami – obie poruszają podobną tematykę. Forma powieściowa jest na pewno lżejsza niż eseje, co nie znaczy, że mniej ważka. Chociaż Pałac kobiet osadzony jest w scenerii dla nas egzotycznej, o odmiennych tradycjach, nie zawsze zrozumiałej, czasem trudnej do zaakceptowania – przemawia do kobiet dojrzałych równie mocno jak eseje Estes, daje do myślenia, burzy dotychczasowe przekonania, wywraca świat na nice, wskazuje nowe, ważniejsze cele. Powieść jest niezłym uzupełnieniem Biegnącej z wilkami.
(Ocena: 4,5/6)

2 komentarze:

  1. Też czytałam to w grudniu:) A oceniłam nawet wyżej. Podobały mi się przemyślenia Buck, zaskoczyła mnie nawet, powiedziałabym. A wiesz, wygląda na to, że Biegnącą z wilkami będę czytała w tym roku już!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznij czytać jak najszybciej. Mnie Buck nie zaskoczyła (może stąd niższa ocena), bo wcześniej już czytałam inne książki na ten temat i pewne rzeczy miałam przemyślane. Ale fakt, "Pałac kobiet" napisany jest dobrze i może robić wrażenie. To taka potrzebna książka, zwłaszcza dla tych, którzy się zagubili gdzieś w życiu. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)