14 marca 2014

Batoniki zwane owsem

Skuszona przez Tarzynkę zrobiłam raz jej batoniki. Wszystkim bardzo zasmakowały, a Aguti wzięła od razu do szkoły i poczęstowała koleżanki. Tam szybko zostały nazwane owsem.
Poniżej moja, lekko przerobiona wersja.

składniki:
● 2 i 1/2 szklanki płatków owsianych (błyskawicznych lub górskich)
● 1 szklanka moreli suszonych trochę pokrojonych
● 1 szklanka suszonej żurawiny albo pół na pół z rodzynkami
● 3/4 szklanki potłuczonych na kawałki orzechów (laskowych, włoskich lub innych)
● 1/2 szklanki pestek słonecznika
● 1/2 szklanki wiórków kokosowych
● 1/4 szklanki sezamu
● 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej (opcjonalnie)
● 1 puszka (460 g) mleka skondensowanego słodzonego (zamiast słodzonego można użyć niesłodzonego i, ewentualnie, porządnej łyżki miodu)

sposób przygotowania:
1. Wymieszać w misce wszystkie suche składniki.
2. Mleko podgrzać, ale nie gotować. Zalać suche składniki i dokładnie wymieszać.
3. Przełożyć masę do dużej formy wyłożonej papierem do pieczenia, wyrównać powierzchnię.
4. Piec w temperaturze ok. 150 stopni przez godzinę. Przełożyć na drugą blachę do góry nogami, dosuszyć przez kwadrans.
5. Przestudzić, pokroić na poręczne kawałki, przechowywać w puszce jak ciastka.


Uzależniające! ;)
Dziękuję, Tarzynko! :)

10 komentarzy:

  1. Bardzo lubię takie wynalazki, a już z płatkami owsianymi zwłaszcza! Niepokoi mnie jednak nieco ta sucha kasza jaglana w kontekście niewielkiej ilości płynów. Robiłaś z nią te batoniki czy ciągle jest to niewykorzystana opcja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam, ale nie do końca mi pasuje jej obecność. Po upieczeniu robią się z niej lekko twardawe chrupiące kuleczki. Te batoniki na zdjęciach są pierwsze bez niej i chyba jednak tak będę robić.

      Usuń
    2. Właśnie tak też sobie pomyślałam, że zrobi się z niej coś takiego. Lubię kaszę jaglaną, ale bez przesady! Chyba też wyłączę tę opcję, ale wypróbuję na pewno!
      Nie wiem czy kiedyś robiłaś te ciasteczka. U nas jak do tej pory hit, ale coś czuję, że Twoje batoniki mogą je zdetronizować!:))

      Usuń
    3. Nie pamiętam, czy tamte robiłam, ale mam podobne swoje - dwa rodzaje owsianych, słodkie i niesłodkie (no prawie) i kocham je od pierwszego razu. ;) Są też tu na blogu, może spróbuj. :)))

      Usuń
    4. Faktycznie, podobne w klimacie. Na pierwszy rzut oka bardziej podobają mi się te niesłodkie:) Ostatnio mocno ograniczyłam słodycze (wiosna idzie!), ale nie wiem czy nie złamię się dla którejś z Twoich propozycji!:)

      Usuń
    5. Mój organizm nie uznaje takich zewnętrznych ograniczeń. ;)
      Zrób te mniej słodkie, są pyszne. Tak w ogóle mam wrażenie (już po raz kolejny), że cukier zrobił się znów słodszy i też ograniczam, ale dlatego, że mi przestaje smakować.

      Usuń
    6. Uprzejmie donoszę, że zrobiliśmy na razie batoniki. Najpierw w wersji z mlekiem niesłodzonym (wiadomo, dietetycznie:P). Hm.
      Dzisiaj natomiast pojawiła się wersja full wypas. Napiszę tylko tyle: dzięki Ci, o Nutinko!
      (PS. wersja full wypas smakuje mi nieco "sezamkowo", co należy odbierać jako komplement)

      Usuń
    7. Ha, czułam, że nie będę osamotniona w nałogu. :)))
      Po cichu powiem, że już prawie mam komplet składników na następny raz. ;)

      Usuń
  2. Wygląda wyśmienicie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O mniam! Przepysznie wyglądają i pewnie są przepyszne! Muszę wypróbować kiedyś przepis. :)

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz dotyczący posta.
Proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, bo świąt nie obchodzę, a inne uwagi najlepiej kierować na podanego maila, pocztę sprawdzam każdego dnia. Dziękuję! :)