Moje dziecko urosło. Aguti wkroczyła w poważny wiek gimnazjalny. Nowa szkoła, nowe koleżanki i koledzy, koszmarnie drogie i ciężkie podręczniki, a w dodatku pojawiła się potrzeba sprawienia nowego piórnika. Ale żeby nie było tak prosto, ze sklepu, to Aguti wymyśliła sobie piórnik sama: narysowała, pomierzyła, wybrała kolory i złożyła zamówienie, oczywiście u mamy. Wzięłam się za robotę i wykonałam, z niedużym nawet poślizgiem, tydzień czy coś koło tego. Wyszedł oryginalny, jedyny w swoim rodzaju, taki, jakiego nie ma nikt inny (nawet podobnego nie widziałam, a trochę się naszukałyśmy jeszcze w początkowej fazie projektowania). I, o ile wiem, służy dobrze. :)
Tak wygląda z zewnątrz (usztywnione dno i pokrywa, suwak):
Tak w środku (wokół bocznych ścianek jest kilka kieszonek):
A tak w zbliżeniu motylek, który przysiadł na długopisach:
Jest jeszcze żółwik na wierzchu i jego rewersowy kolega, pełniący funkcję małej maskotki:
Wzór żółwika zaczerpnęłam z raverly.
Z takim pięknym piórnikiem, w dodatku zrobionym przez mamę, niestraszna nawet nowa szkoła! :) Żółwik jest absolutnym hitem, cudny!
OdpowiedzUsuńAlez jestes utalentowana!
OdpowiedzUsuńZolwik przesliczny i w ogole caly piornik.
piórnik genialny, może teraz zajmiecie się "masowszą" produkcją-córka projekty a ty wykonanie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Masz talent! :)
OdpowiedzUsuńJej, cudo! Gratuluję zdolności. Żółwik jest przeuroczy. :D
OdpowiedzUsuń