Wiktor Żwikiewicz (ur. 19 marca 1950 w Bydgoszczy), polski pisarz science fiction, autor powieści i licznych opowiadań, publikowanych w czasopismach i antologiach. „Jest autorem ilustracji i okładek do swoich książek. Jego utwory to często eksperymenty myślowe, dotyczące zachowania człowieka w ekstremalnych sytuacjach i stawiające pytania ontologiczne. Ich przesłanie jest zwykle wieloznaczne.” (z Wikipedii)
W opowiadaniach Żwikiewicz maluje scenariusze przyszłości, możliwości zdarzeń, drogi rozwoju ludzkości jutra, rozdroża i manowce, na jakie zbaczać będzie myśl i działanie homo sapiens, pułapki dalekich szlaków, pustkę kosmosu i samotność jego eksploratorów, od czasu do czasu trafiających na ślady innych, obcych, tak różnych od nas istot. Jest tu również hipotetyczna przyszłość Ziemi, wyprorokowany koniec cywilizacji, jutro, którego nie będzie, które zniszczy nawet te nieznane jeszcze, głęboko ukryte dobra i myśli, Atlantydę, przyszłą i przeszłą zarazem, wciąż żyjącą może nie tylko w wyobraźni.
Niezbyt długie, treściwe utwory przenoszą nas na planety bogate, kompletne i spójne, ukazując inne życie w innym świecie, już obcym, chociaż znajomym przez piętno odciśnięte przez człowieka. Skondensowane wizje wydarzeń odmalowane dobrze dobranymi słowami pozwolą nam poznać możliwe scenariusze przyszłości, które wylęgły się w wyobraźni autora.
● ● ●
Maszyna
Obca planeta, piasek pustyni i tajemnicze tunele jako pozostałość po dawnej cywilizacji, wymarłej przed zaistnieniem homo sapiens na Ziemi. Niewielu wraca z tuneli, a i Astud do nich nie wchodzi, ograniczając się do prowadzenia wciąż nowych badaczy przez pustynię. Przewodnik skrywa jednak tajemnicę, której nie wyjawi nikomu.
Żwikiewicz podkreśla pozorne uniezależnienie człowieka od praw natury, omamienie tym, czym zdaje się być cywilizacja, ułudę bezpieczeństwa i stałości istnienia: „Nastąpiło tylko przewartościowanie kategorii ewolucyjnego ostracyzmu – z biologicznych na psychiczne, gdyż człowiek – gdziekolwiek by nie był – pozostanie zawsze niewolnikiem obsesji lasów, rzek, pni opleśniałych w mule bagien, nie uwolni się od tundry, dżungli i buszu i nie zdoła uciec przed pamięcią rybich oczu w koralowym atolu czy u brzegów nadgryzionych golfstromem wulkanicznych wysp. Ten ludzki geocentryzm w erze kosmicznej ekspansji jest zarazem błogosławieństwem i przekleństwem człowieka, ograniczającym zasięg jego penetracji we wszechświecie, gdyż nie pozwala odejść tak daleko, żeby nie można było wrócić.” (KL 251-255)
(Ocena: 5/6)
„pamiętać wstecz i w przód” (KL 120-121)
„W trybach kosmosu istnieją rzeczy gorsze niż śmierć.” (KL 234)
„– Jak to czasami dobrze mieć ograniczone zmysły – powiedział. – Nie widzieć nadfioletu, nie słyszeć fal radiowych, być ślepym i głuchym. Inaczej byśmy wszyscy dawno zwariowali.” (KL 441-442)
„...pchamy się w kosmos, brudnymi paluchami babrając się w kulturach wymarłych cywilizacji.” (KL 456)
Happening w gaju oliwnym
Jakaś ekspedycja, jakaś mądrość obcych zapisana w Ziarnie, z którym Archai toczy egzystencjalno-filozoficzne dysputy. Do tego otoczenie pełne tajemniczych bagien, wijących się tworów, splątanych niczym dżungla korzeni, mgieł wzmagających nastrój. Trafia się czasem taki wytwór wyobraźni autora, tak fantastyczna wizja, że trudno ogarnąć obcy świat, trudno pojąć nie tylko tok myślenia, ale nawet postacie mieszkańców, tak dalece obcych wizji homo sapiens, tak nieogarnionych. Wtedy przed czytelnikiem stoi ciężkie zadanie zrozumienia nie tylko tego, co autor miał na myśli, ale nawet tego, co chciał słowami wprost odmalować, jakie obrazy dalekiego życia kreśli, jakie idee kosmiczne przedstawia, „wyżymając mózgi, wymyślając formy organizacji materii” (KL 345). Wtedy, cytując jednego z bohaterów opowiadania, można tylko powiedzieć: „Nie rozumiem, o czym mówisz” (KL 156).
(Ocena: 3/6)
Zerwane ogniwo
Historia eksperymentu sięga II wojny światowej. Jednak nie wystarczy dać potomkowi pamięć i wiedzę warunkującą myśli i odruchy, potrzeba czegoś więcej do osiągnięcia pełni człowieczeństwa. Trudno ustrzec się przed błędem wymyślając „precyzyjny mechanizm wiecznej dziedziczności wiedzy” (KL 276). Ryzyko przejawia się w szeroko zakrojonych planach skutkujących totalną kontrolą, oczywiście dla dobra ludzkości. Poszukiwanie tożsamości i odrębności powinno być kluczową sprawą każdego człowieka:
„– Każdy uczy się od swoich nauczycieli.
„– Każdy uczy się od swoich nauczycieli.
– Ale myśleć powinien sam.” (KL 26-27).
(Ocena: 4/6)
Marzenie
Duch porozumienia zwycięża materię, czas i przestrzeń. W postaci małego, zabiedzonego chłopca przybywa do Miasta, spotyka ludzi, nawiązuje specyficzny kontakt, odchodzi. Z Ziemi na Marsa.
(Ocena: 4/6)
Kłamstwo
Samotność na odległej planecie, niemożność powrotu do domu, wyobraźnia, która pozwala wspominać przeszłe dzieciństwo i tworzyć towarzyszkę życia. I dać nadzieję na owocne jutro, na przedłużenie gatunku.
(Ocena: 4/6)
Podpalacze nieba
Człowiek ułatwia sobie życie, tworzy coraz bardziej skomplikowane maszyny, coraz lepiej liczące, bardziej samodzielne i niezależne od stwórców, aż tak bardzo, że wymykają się spod kontroli, a nawet same tę kontrolę pragną sprawować. Rolą człowieka będzie wtedy przechytrzyć sztuczny mózg, pokonać go białkową inteligencją i przeżyć, unieszkodliwiając nieoczekiwanego przeciwnika.
(Ocena: 4/6)
Zwierciadło nieba
Nowa, kusząca planeta do zbadania, nieznane niebezpieczeństwa. Pierwszy krok, zejście na powierzchnię, przynosi powolne konanie, miażdżenie w uścisku grawitacji, niemożność poruszenia się. Pozostaje jeszcze rozmowa, wspominanie innych trudnych chwil, z których udało się wyjść, nadzieja, że dotrze ratunek, że ostatni członek załogi, pozostały w statku, zauważy i przyjdzie z pomocą. I wyczuwana obecność mieszkańców, innych, rozumnych istot.
(Ocena: 4/6)
„...podobno wszystko, co tworzy człowiek, nawet w skali kosmosu, nosi piętno jego ręki, właściwie – jego kultury, z ambicjami, moralnością, przesądami i całą resztą.” (KL 140-142)
Sindbad na RQM 57
Tym razem wyobraźnia autora przenosi nas w przyszłość ziemską. Świat po wojnie, postapokaliptyczna pustka, gdzieniegdzie tylko małe skupiska ludzi. I droga, długa wstęga autostrady, wędrówka do nieznanego celu, do odkrycia i beznadziei, prowadząca Sindbada Żeglarza do domu w oceanie. Do Silentium Universum.
(Ocena: 4/6)
„Szwankujące genetyczne perpetuum mobile. Takich jak on znałem tysiące w każdym zakątku ziemskiego śmietnika. Odcięci od świata tępieją z roku na rok, warząc się we własnym sosie obrastają w ślimaczą skorupkę, która – w miarę przemiany pokoleń – gwarantuje im mentalność niewzruszenie tępej, chłopskiej filozofii milczenia.” (KL 359-361)
„Jakie to potworne uczucie, kiedy zostałeś zupełnie sam. Przy sterach wymarłego okrętu. Sam, gdy dziób drąży mrok, trzeszczą pokłady i poszycie burt, a po falach nadbiega kolejny szkwał.” (KL 1100-1101)
Instar omnium (ze zbioru Instar omnium, Stało się jutro, t.17)
Student piątego roku wyrusza na swój pierwszy samodzielny zwiad. Na planecie, którą ma zbadać, spotyka innego studenta, z którym się zaprzyjaźnia – wspólnie lekceważą obowiązki badaczy i nonszalancko traktują podstawowe zalecenia zwiadowcze. W sielankowym otoczeniu obiecującej planety zwykły wydawałoby się kontakt z innym człowiekiem prowadzi do nieoczekiwanych rezultatów.
● ● ●
Wszystkie opowiadania mogłam przeczytać dzięki udostępnieniu ich na stronie http://www.fantastykapolska.pl. Pierwotnie były publikowane w różnych źródłach:
Stało się jutro, t. 8
Podpalacze nieba
Zerwane ogniwo
Marzenie
Kłamstwo
Podpalacze nieba
Stało się jutro, t. 10
Happening w gaju oliwnym
Maszyna
Happening w oliwnym gaju
Stało się jutro, t. 13
Sindbad na RQM 57
Zwierciadło nieba
Wołanie na Mlecznej Drodze [brak]
Sindbad na RQM 57
Po pierwsze - cieszę się, że ktoś jeszcze czyta Żwikiewicza.
OdpowiedzUsuńPo drugie - podziwiam, że przebrnęłaś przez jego gęstą prozę. Mnie się nie udało, choć znam autora. Ale nawet z sympatii - nie dałam rady wytrzymać w świecie jego wyobraźni.
Sam w sobie Żwikiewicz to uroczy, sympatyczny człowiek. Miał kiedyś duże powodzenie u kobiet. Nie wiem, co z nim teraz się dzieje, ale chyba jeszcze żyje.
Mam nadzieję;)))
Jakoś w młodości mnie Żwikiewicz ominął, tzn. czytałam niektóre z tych opowiadań, ale szybko zapomniałam. W domu leżała jeszcze jego powieść "Delirium w Tharsys", muszę poszukać, czy da się przeczytać.
UsuńW małych dawkach, z opowiadań, ta proza jest jak najbardziej strawna. Powyższe czytałam prawie od początku miesiąca, dzięki czemu nie czułam się znudzona, a mogłam wyłapać co ciekawsze elementy.
Jakiś czas temu była akcja bodajże w BiblioNETce, żeby czytać Żwikiewicza, więc mi utkwił w pamięci. A skoro udostępniono jego opowiadania w sieci to była dobra okazja, żeby poznać pominiętą kiedyś twórczość. Poza tym wiem tyle, ile jest w wikipedii. ;)
W moim domu też leżało "Delirium w Tharsys":)
UsuńZ tego, co się orientuję, po napisaniu "Delirium" Żwikiewicz zabrał się za tworzenie scenariuszy gier komputerowych, wspołpracował też z jakimś pismem dla graczy komp., ale nie pamiętam tytułu. Muszę zrobić wywiad u znajomych, co się teraz z nim dzieje.
Zaintrygowała mnie tak chwalebna akcja w Biblionetce, chyba sama się wezmę i coś przeczytam z jego opowiadań. Poczułam się zachęcona Twoim wpisem!
Przeczytaj, niektóre są naprawdę ciekawe. Od czasu do czasu warto się zagłębić w taki fantastyczny świat. :)
UsuńHej
OdpowiedzUsuńRobiłam porządek na swojej stronie, usuwałam spam, a pomiędzy nim mignęła mi jakaś wiadomość od Ciebie, podesłałaś mi chyba linki do recenzji. Zanim się zorientowałam, spam został usunięty, a wraz z nim Twój komentarz. Zatem jeśli nie sprawi Ci to kłopotu prosiłabym, abyś jeszcze raz podesłała mi to, co tam było zawarte w komentarzu :) Przepraszam za kłopot. Gapa ze mnie, że usunęłam komentarze, które trafiły do spamu, bez dokładnego przejrzenia :/
Ok, wrzuciłam jeszcze raz. Swoją drogą ciekawie czasem przebiega selekcja wiadomości. Też dziwne rzeczy znajduję w spamie. ;)
UsuńDziękuję :)
UsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne linki :)