Clarissa
Pinkola Estés, Biegnąca z
wilkami: Archetyp Dzikiej Kobiety w mitach i legendach (Zysk i S-ka,
2001) – książka o nas, naszych wnętrzach, naszym dojrzewaniu do bycia sobą,
walce o własną duszę, o przeciwstawianiu się krzywdzącym zwyczajom i tradycjom.
Książka zmieniająca nasze podejście do życia, nastawienie do siebie, ucząca niezgadzania
się na to, co zabija nas w nas. Wymagająca uwagi i domagająca się od nas pracy nad
budowaniem swego szczęścia, wyzwolenia od narzuconych sprzeczności.
Nie jest to pierwsza książka o tej tematyce, jaką
czytałam. Wcześniej miałam okazję zapoznać się z kilkoma tytułami podobnie
propagującymi powrót psychiki do stanu naturalnego, wartego zaakceptowania,
ułatwiającego życie i przeżycie w otaczającym nas świecie. Jednak ze wszystkich
dotąd poznanych publikacji Biegnąca z
wilkami jest tą najlepiej napisaną, chociaż nie najłatwiejszą w odbiorze.
Szkoda, że nie wpadła mi w ręce 10 lat temu – byłabym dzisiaj kimś innym,
rozumiałabym lepiej siebie i świat. Ale i teraz znajomość dzikiej natury
kobiecej przyda mi się w życiu – wszak po zimie zawsze przychodzi wiosna,
wszystko się odradza i zmienia na lepsze.
Gdzieś prawie w połowie stwierdziłam, że potrzebuję
zmiany lektury, bo Biegnąca z wilkami
zaczęła mnie przytłaczać. Sięgnęłam po Kaspijskie marzenia
Giny Nahai (Książnica, 2008), głównie dlatego, że leżała na samym wierzchu
jednego ze stosików do czytania. Myślałam, że lekka powieść będzie dobrym
przerywnikiem dla rozważań o kobiecej psychice. Los jednak zadrwił ze mnie
okrutnie, bowiem Kaspijskie marzenia opowiadają
również o kobietach i to kobietach żyjących w świecie stworzonym dla wygody
mężczyzn, tłamszonych i łamanych w codziennym życiu, kobietach, które nie
znaczą nic bez „opiekującego” się nimi mężczyzny, traktowanych jak przedmioty i
maszynki do rodzenia dzieci, najlepiej chłopców. Taki jest świat Bahar i Yass,
matki i córki, żyjących w Iranie u schyłku panowania ostatniego szacha
Pahlawiego.
Bahar była pełną radości życia, ale naiwną młodą
dziewczyną, gdy spotkała na swej drodze Omida. Wyszła za mąż ufna i pełna
nadziei na spełnienie marzeń u boku mężczyzny. Szybko wybito jej z głowy myśli
o nauce i pracy, za to kazano siedzieć w domu i rodzić dzieci. Urodziła córkę,
co było powodem konsternacji rodziny i niechęci znajomych, córkę, która z
czasem okazała się w dodatku ułomna – rzecz to wstydliwa i wymagająca
zachowania w tajemnicy, bo stawia poza nawiasem społeczeństwa i nie rokuje
dobrze na przyszłość. Bahar musi wybierać pomiędzy dobrem dziecka a wymogami
społeczeństwa, które domaga się od niej nieleczenia ułomności – to wewnętrzny
przymus sprostania wymaganiom patologicznej kultury prowadzi do finałowej
tragedii.
Kaspijskie
marzenia są czwartą powieścią Giny
Nahai, jaką przeczytałam. Mam wrażenie, że ta opowieść na dłużej zostanie w
mojej pamięci, podobnie jak wcześniejszy Pawi
krzyk. Treść jest zbyt przejmująca, by o niej szybko zapomnieć i, mimo że kreśli
losy, jakich zapewne wiele w krajach Wschodu, nie staje się przez to mniej
ważna. Nie jest to tylko opowieść o odmiennej kulturze – to także widziana
oczami dziecka codzienność w niekochającej się rodzinie, to problemy dziecka
odtrącanego, niemającego oparcia w najbliższych, dziecka, od którego wymaga się
rzeczy niemożliwych, rujnujących psychikę i prowadzących do rozpaczy i poczucia
beznadziei. Warto przeczytać.
(Ocena: 4,5/6)
● ● ●
Po takim przerywniku wracam do Biegnącej z wilkami, by poznać psychologiczne podłoże uległości
kobiet wychowywanych w kulturach patriarchalnych. Książka jest bardzo ciekawa i
pełna fragmentów wartych zachowania w podręcznym notesiku, ale zbyt przytłaczająca
swą wymową, by czytać ją szybko, jak powieść – za dużo tu tematów wartych przemyślenia,
nie można się tylko prześlizgnąć przez poruszane tu problemy. Polecam wszystkim,
którzy potrzebują zmiany w życiu lub chcą lepiej poznać siebie i płeć przeciwną, by żyć
pełniej i w większej harmonii z otoczeniem.
Nahai dzisiaj widzialam w dedalusie, ale upchnięta byla w dziale "romans", więc nie kupiłam. błąd:(.
OdpowiedzUsuń